Moi rodzice uznali za genialny pomysł, by posłać mnie do prywatnej szkoły. Było to lata temu, ale wciąż to wspominam, dlaczego? Jestem jedynym dzieckiem spośród naszej trójki, które skończyło prywatne gimnazjum i liceum. Moja najstarsza siostra, Jaśmina, zawsze sprawiała dużo problemów, szczególnie, gdy poszła do rejonowego gimnazjum, zaś mój brat, Mikołaj, nie był co prawda w płatnych szkołach, jak moje, ale dobrze się uczył i poszedł do tych wysoko punktowanych.
W mojej szkole zawsze byłam na uboczu, nie zrozumcie mnie źle, nie byłam prześladowana, po prostu byłam inna niż reszta dzieciaków. Moi rodzice nie byli prawnikami, czy lekarzami. Moja mama pracuje w urzędzie, a ojciec pracuje w zwykłej firmie logistycznej. Mimo to, było ich stać, by opłacać czesne.
Uczyłam się dobrze, więc aby zapełnić mi wolny czas, rodzice zapisali mnie do szkoły muzycznej. Na początku byłam bardzo sceptyczna, nie chciałam tego robić, nie interesowało mnie to, jednak z czasem odkryłam moc muzyki, moc możliwości komponowania swoich dzieł. Zakochałam się w skrzypcach.
~~~
W liceum przybyło mi nauki, ale to nie spowodowało, że porzuciłam moją pasję. Dodatkowo zapisałam się na śpiew i brałam okazjonalnie udział w szkolnych zajęciach chóru. W pewnym momencie osiągnęłam kryzys, nie miałam już na nic siły, szczególnie gdy w piątek wracałam do domu o godzinie 22 i padałam na twarz. Wtedy postanowiłam, że musze wyjechać daleko od domu, żeby nikt dookoła mnie nie narzucał mi, co mam robić, a czego nie.
W międzyczasie mój brat dołączył do zespołu muzycznego, a moja siostra trafiła do poprawczaka. Mamy rozstrzał, co nie?
Będąc w drugiej klasie liceum poznałam rok starszego chłopaka. W zasadzie to poznałam jest słabym słowem, ponieważ mało kto go nie znał. Przyjaźnił się on kiedyś z jednym z największych polskich youtuberów w tamtym czasie.
Spotkaliśmy się na zaliczeniu ze śpiewu w szkole muzycznej.
- Hej, chyba chodzimy razem do szkoły, Stasiek jestem - wyciągnął rękę w moją stronę. Drżącym głosem odpowiedziałam mu.
- Tak, tak, jestem rok niżej - uścisnęłam jego dłoń. - Na jakim instrumencie grasz? - zagaiłam rozmowę, choć doskonale znałam odpowiedź.
- Na trąbce, a ty? - wydawał się być naprawdę zainteresowany.
- Na skrzypcach - wzruszyłam ramionami.
- Lea Saban, twoja kolej - powiedziała bez emocji stojąca w drzwiach wysoka, chuda, wręcz sucha, stara nauczycielka. Wstałam, chwyciłam swoją torbę i uśmiechnęłam się do Stasia.
- Trzymam kciuki - szepnął do mnie. Odwróciłam się i weszłam do sali.
~~~
- Stanisław Świątkowski, twoja kolej - powiedziała kobieta, gdy skończyła wpisywać moją ocenę i tłumaczyć moje błędy. Zdałam. Postanowiłam, że usiądę i poczekam na niego. Po jakichś pięciu minutach stwierdziłam, że to głupie, po co ja czekam, pewnie ma jakieś plany. Wstałam, ale nim zrobiłam jakikolwiek ruch, drzwi od sali otworzyły się i wyszedł z niej zadowolony brunet.
- Gratulacje, chyba - zawahałam się, poprawiając pasek od torby na moim ramieniu.
- A tak, tak. Tobie również. - roześmiał się. - Idziesz do domu? Ja bym poświętował. - zastanowiłam się na moment. Rodzice będą źli, ale w sumie, egzamin zdany, oceny mam już praktycznie pewne, więc czemu nie.
- Jasne, to znaczy nie, nie idę do domu. Możemy gdzieś iść.
I tak moi drodzy, spowodowałam, że do dziś żyję wspomnieniami.
~~~
To nie będzie mój główny fanfik, jak skończę miasto nocą, przejdę do tego na 100%, ale póki co, taka odskocznia moja.
CZYTASZ
Memory || Thorek
Fanfiction"- Gratulacje, chyba - zawahałam się, poprawiając pasek od torby na moim ramieniu. - A tak, tak. Tobie również. - roześmiał się. - Idziesz do domu? Ja bym poświętował. - zastanowiłam się na moment. Rodzice będą źli, ale w sumie, egzamin zdany, oceny...