Pov Olivia
Obudził mnie budzik jak zwykle o 7.00 wzięłam swoje wczorajsze ciuchy i wyszłam z pokoju do łazienki, było cicho w całym domu więc wnioskuje że jeszcze Nathan i Sally śpią. Ogarnęłam się w łazience i postanowiłam, że zrobię śniadanie, tak jak pomyślałam tak też zrobiłam. Narysowałam wszystkie składniki jak i dodatki na placuszki bananowe, kiedy były już wszystkie usmażone zabrałam się za ułożenie talerzy sztućców i dodatków takich jak owoce dżem nutelle i jakiś jogurt waniliowy . Kiedy było już wszystko gotowe spojrzałam na zegarek była już 7.40 zdziwiłam się trochę że Nathaniel jeszcze śpi bo przecież na 8.00 zawsze wychodzi A tu nic. Postanowiłam że pójdę go obudzić zresztą Sally też bo placuszki ostygną. Kiedy weszłam na piętro i skierowała się do pokoju o którym wczoraj mówił mi Nathan, gdy weszłam ujrzałam prze uroczy widok śpiącego Nathana i Sally. Z bólem serca Ale muszę ich obudzić podeszłam do łóżka nachyliłam się nad nim i szturchnęłam najpierw Nathana i szepnęłam - Nathaniel wstawaj, Nathaniel-
- co się dzieje- zaspany przyciąga się-Olivia coś się stało?- pyta się
- Nie Ale jak nie wstaniesz to się spóźnisz do pracy -
- o cholera którą jest godzina? -
- jest już 7.54, zrobiłam śniadanie, jeszcze trzeba obudzić Sally-mówię . Nathaniel poszedł się ogarnąć. A ja podeszłam z drugiej strony łóżka kucnęłam i szeptem-słońce pora wstawać zrobiłam przepyszne placuszki na śniadanie, wstajemy, wstajemy - szeptem tak dopóki Sally nie otwiera oczy-witaj aniołku wstajemy na śniadanie-
-olivia A jak zjem całe śniadanie to zrobisz mi warkoczyki takie jak wczoraj?- pyta robiąc przesłodką minkę
-oczywiście księżniczko-
Kiedy już weszliśmy do kuchni w której zresztą był już Nathan . A tak między nami wygląda zabójczo w tej koszuli dopasowanej z odpiętym ostatnim budzikiem przy szyi. Siedzi przy stole i popijam kawę i czeka na nas żeby zacząć jeść.
-mogłeś zacząć jeść bo teraz na 100% się spóźnisz-mówię
- nic się nie stanie niewyrzucą własnego szefa - mówi i puszcza mi oczko - zresztą nie wypada tak jeść samemu kiedy nie wszyscy siedzą przy stole -
-em no dobrze więc smacznego - mówię trochę zawstydzona
-wzajemnie - odpowiada z uśmiechem .
Nalewam sobie i Sally soku z pomarańczy i nakładam nam placuszki
-a księżniczka jakie życzy sobie dodatki do placuszków?- pytam, Sally chwilę się zastanawia i mówi.
- z Nutellą, bananem i malinami-
- dobrze więc już Ci nakładam-
Sobie nałożyłam na placuszki jogurt banana, maliny i borówki. A Nathaniel nałożył sobie nutelle i banana. Podczas śniadanie rozmawialiśmy na temat dzisiejszego dnia dowiedziałam się że dzisiaj też wróci troszkę później Ale szybciej niż wczoraj i kilku innych żeczy między innymi to że posiada on sieć znanych restaurzcji jak i hoteli. Kiedy już wszyscy zjedli śniadanie, Sally nawet zjadła dokładkę tak jej smakowało. Kiedy już Nathan wyszedł ja z Sally poszłyśmy do jej pokoiku żeby mogła się przebrać i też poszłyśmy do łazienki żeby mogła umyć zęby A ja zrobić jej obiecane warkocze. Kiedy już skończyliśmy
- aniołku co Ty na to żebyś sobie pomalowała w kolorowance A ja posprzątam po śniadaniu dobrze ? -
-takk lubię malować-
Więc dałam jej kolorowanki i też czyste kartki jak i kredki, A ja poszłam do kuchni posprzątać po krótkim czasie skończyłam i wróciłam do Sally usiadłam koło niej i patrzyłam jak kończy kolorować pieska. Kiedy już skończyła stwierdziłam że pójdziemy na spacer i przy okazji jak już będziemy wraca wstąpimy do sklepu po parę rzeczy. Pomogłam ubrać się Sally, kiedy byłyśmy już gotowe to wyszliśmy zakluczyłam drzwi i poszłyśmy. Podczas spaceru po parku weszliśmy na plac zabaw żeby Sally mogła się trochę pobawić z innymi dziećmi przychodzą tam też koleżanki i koledzy Sally . Bawiła się tak chyba z godzinę kiedy podbiegła do mnie i powiedziała
-oliviaa A mi się chce pić-
-to chodźmy kupimy coś do picia, może być soczek ?- pytam
-taaak-łapie mnie za rękę i idziemy do budki gdzie są lody i różnego rodzaju picia
- dzień dobry poproszę jeden sredni świeżo wyciskany sok z pomarańczy marchewki i jabłka -
-dzień dobry oczywiście proszę chwilę poczekać -
- dobrze nie ma problemu -
Czekałyśmy chwilę, miła pani podała podała mi sok który od razu dałam Sally A ja sama zapłaciłam, podeszłyśmy do ławki na której usiadłyśmy żeby mój aniołek mógł spokojnie się napić. Kiedy już się napiła ruszyliśmy dalej Ale postanowiłam już wracać ponieważ trochę się zachmurzyło A jeszcze musimy wejść do sklepu. Po dotarciu do sklepu posadziłam Sally we wuzku sklepowy i ruszyłam szukać rzeczy które potrzebuje między innymi rzeczy na pizzę którą postanowiłam zrobić, składniki na ciastka które zrobimy z Sally po obiedzie no i owoce na sok jak i na śniadanie. Gdy już wszystko miałyśmy poszłyśmy do kasy, kiedy już zapłaciłam wzięłam wszystkie siatki do tej A do drugiej złapałem Sally za rękę.
Po dotarciu do domu zauważyłam że jest już Eliza weszliśmy do środka zdjeliśmy buty i kurtki ubrałam Sally kapcie i poszłyśmy do kuchni z zakupami.
- dzień dobry Pani Elizo- przywitałam się z nią
- witaj drogie dziecko, przestań mi mówić na Pani czuje się tak staro wtedy -zasmiałyśmy się razem
-Postaram się zapamiętać, co dobrego robisz ?-
-ziemniaki i warzywa zapiekane w piekarniku -
-mmm pychota może coś Ci pomóc?, tylko rozpakuję zakupy i położę Sally na drzemkę -
-nie trzeba dziecko poradzę sobie - mówi z uśmiechem
Więc poszłam położyć aniołka na drzemkę przeczytałam jej bajkę i po chwili zasnęła, musiała być na prawdę zmęczona. Wróciłam do kuchni żeby rozpakować zakupy kiedy już to zrobiłem, pomimo sprzeciwu Elizy pomogłam jej przy obiedzie.
-jesteś na prawdę wyjątkową osobą Olivio -mówi nagle, trochę mnie tym zaskoczyła
-dla czego tak sądzisz?- pytam
- no wiesz może bardzo dobry kontakt z Sally co nie jest łatwe, jesteś mądra piękna, z własnej woli mi pomagasz przy obiedzie pomimo tego że nie musisz, jesteś prawie jedyną osobą jak dotąd Ty jesteś drugą pierwszą jest Sally-
-przez cały czas Ty zajmowałaś się Sally?-
-nie były inne osoby zazwyczaj kobiety chodź był jeden wyjątek -zaśmiała się - długo nie pracowały jednym głównym powodem było to że Sally ich nie lubiła i robiła im wszystko na złość, były takie które się nie zajmowały Sally tylko siedziały z nosem w telefonie, można było by opowiadać-
- przecież Sally jest takim grzecznym aniołkiem-
-bo na prawdę Cię polubiła-
-tez bardzo polubiłam tego aniołka-
-zresztą Nathaniel Cię musiał polubić, zobaczył coś w tobie bo jesteś pierwszą osobą której zostawił swoje oczko w głowie na cały dzień-
-daj spakuj poprostu może nie miał innego wyjścia-
-spodobała sie mu - mówi z uśmiechem
-na pewno przesadzasz -
-już nie mogę się doczekać kiedy będziecie razem - rozmarzyła się, nawet nie usłyszała że obiad gotowy .
-przestań już marzyć obiad się spali, ja idę obudzić Sally-mówię i wychodzę z kuchni i idę do księżniczki kiedy weszłam do pokoju mała jeszcze spała musiała być na prawdę zmęczona że jeszcze śpi podchodzę kucam i mówię
-księżniczko czas wstawać, wstajemy-głaskam jąpo rączce
Kiedy już się obudziła zeszyłyśmy z powrotem do kuchni gdzie obiad był już podany do stołu zjedliśmy przy rozmowie. Kiedy Eliza już poszła zabraliśmy się za ciasteczka oczywiście Sally dzielnie mi pomagała, kiedy były już w piekarniku zabrałyśmy się za sok.
Gdy skończyliśmy ciastka się uciekły wyciągnęłam je do ostygnięcia . Poszłyśmy się pobawić śmieszy czasie można było już jeść te pyszne ciasteczka i popijać sokiem. I tak aż do godziny 17.00 zabraliśmy się za kolację wyciągnęłam składniki i miskę oraz blaszkę na którą wyłożyłam papier do pieczenia A następnie zabrałyśmy się za robienie tak i tu Sally dzielnie pomagała mi wszystko robić. Kiedy pizza była już w piekarniku usłyszeliśmy otwierające się drzwi frątowe, odezwał się Nathaniel
- jestem- kiedy Sally tylko usłyszała że to jej tata szybko podbiegla się przywitałam A ja poszłam za nią
- Hej właśnie wstawiłam kolację do piekarnika -
- dziękuje jesteś wielka, nawet nie wyobrażasz jaki głodny jestem -
- tatusiu w kuchni są też ciasteczka i soczek które zrobiłyśmy same - mówi Sally dumnie
- na prawdę muszą być pyszne -mówi i idzie do kuchni gdzie nalewam sobie soku i bierze ciastko. Kiedy już zjedliśmy kolację mówię
- ja już będę szła-
-poczekaj odwieziemy Cię-
Po jego jak i Sally namowach zgodziłam się, podałam adres i ruszyliśmy w ciszy. Przed mojej przyjaciółki blokiem kiedy się pożegnała chciałam wysiąść Ale poczułam że zostałam złlapana za rękę, zatrzymał mnie Nathaniel i zapytał
-wiem że jutro masz wolne ale może zechciała byś wybrać się z nami do zoo ?- pyta lekko zmieszany
- no nie wiem- też jestem lekko zmieszana
-taak Olivia zgódź się- prosi Sally
- no dobrze zgoda -mówię
-jej Ale super - cieszy się Sally
- no to w takim razie przyjadę jutro o 10.00 dozobaczenia -uśmiecha się
- dozobaczenia -tez sie uśmiecham
Kiedy weszłam do mieszkania nie było mojej przyjaciółki więc wzięłam szybki prysznic ubrałam piżame i położyłam się spać uprzednio nastawiając budzik na 8.00
CZYTASZ
Opiekunka
RomanceMały wstęp: Ona- 24latka o imieniu Olivia Smith poszukująca pracy. Lubiąca dzieci. Ma tylko 1 przyjaciółkę z którą zna się od dziecka, i z którą mieszka. On- 27latek o imieniu Nathaniel Williams. samotny ojciec wychowywujacy 4 letnią córeczkę o imi...