1

4.2K 94 0
                                    

Pov Olivia
Siedzę właśnie z moją przyjaciółką w jej mieszkaniu i przyglądamy ogłoszenia o pracę. Fajnie by było gdybym znalazła ofertę w sprawie niani bardzo kocham dzieci. To była by naprawdę wspaniała praca, ponieważ uwielbiam się nimi zajmować.
-Liv spójrz tutaj - pokazuje mi ogłoszenie. Patrzę Ale moja nadzieja znika tak szybko jak się pojawiła.
-Emma no co ty ja się nie nadaję do papierowej roboty - obie zaczynamy się śmiać.
- co racja to racja szybko byś wyleciała za te wszystkie błędy w papierach - mówi dziewczyna.
- Em to nie ma sensu co ja teraz zrobię nie mając pracy przecież nie mogę siedzieć tobie na głowie masz małe mieszkanie- mówię.
-Liv daj spokój możesz u mnie mieszkać dopoki nie znajdziesz pracy i nie znajdziesz mieszkania. Myślę że ta kanapa w salonie wcale nie jest taka zła- śmieje się- co prawda nie mam dla Ciebie pokoju Ale jak na razie powinno wystarczyć-.
- dziękuje Em jesteś wspaniała- przytulam ją.
-patrz Liv to jest ciekawe ogłoszenie, to coś dla Ciebie- pokazuje mi.
-jejku Em jesteś wielka to jest coś dla mnie - piszcze ze szczęścia.
-Liv nie ciesz się tak tylko patrzy czy jest jakiś podany kontakt - mówi.
-już patrzę jest numer telefonu -
-to na co czekasz dzwoń szybko -
-Już już dzwonie-
Wybieram podany numer w ogłoszeniu i dzwonię, czekam chwilę aż ktoś odbierze. Nagle odzywa się mężczyzna.
- dzień dobry Nathaniel Williams- mówi mężczyzna oficjalnym tonem choć bardzo przyjemnym.
-dzień dobry z tej strony Olivia Smith, ja dzwonię w sprawie pracy jako opiekunka do dziecka - mówię spokojne .
-oczywiście rozumiem, ogłoszenie jest wciąż aktualnie - mówi.
-oh to wspaniale - mówię ile dziewczynka ma latek ? - pytam .
- 4 letnia dziewczynka- odpowiada
-wspaniale - mówię-jestem zainteresowana-
- dobrze w takim razie pasuje Pani jutro o 10.00? - pyta
-oczywiście gdzie mam się pojawić na rozmowę?- pytam ponieważ muszę wiedzieć gdzie mam się udać jutro.
- ależ oczywiście Baker Street 85-
- dziękuję-
-dowidzenia- żegna się mężczyzna.
- dowidzenia- również się żegnam.
Wracam do kuchni Od razu na wejściu atakuje mnie Em.
-no gadaj wreszcie czego się dowiedziałaś- pyta podekscytowana
-że to 4 letnia mała dziewczynka - mówię powoli, wiem że nie o to jak chodzi tylko chce wiedzieć czy mam rozmowę i kiedy.
- to chyba wspaniale prawda ? - pyta zmieszana- Ale nie o to mi chodzi- mówiłam że chce innych informacji- no gadaj wreszcie- denerwuje się
- no mam jutro przyjść na spotkanie o 10.00 na Baker Street- mówię spokojne, chociaż to jest kawałek drogi będę musiała wyjść szybciej.
- ale teraz muszę Cię przeprosić muszę się iść wykąpać- mówię do niej i posyłam jej buziaczka w powietrzu, na co obie się śmiejemy
- dobra idź już- śmieje się.
Poszłam do łazienki wzięłam szybko prysznic wysuszyłam lekko włosy A potem na lekko wilgotne uczesalam warkocze, żeby jutro mieć ładne loki. Następnie się ubrałam w piżame i poszłam do salonu, wszędzie było ciemno paliła się tylko mała lampka w salonie, co oznacza że Em poszła już spać. Kładę się na kanapie i pogrążam się w śnie.

OpiekunkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz