~Rozdział 7~

277 18 4
                                    

 
***

Obudziliście się rano wtuleni w siebie, powiedzieliście sobie dzień dobry, wstaliście, ubraliście się, ty szykowałaś śniadanie dla siebie i twojego chłopaka a on zaczął pakować się do agencji.

- Dazai, śniadanie gotowe!- krzyknęłaś z kuchni.

- Już idę!- odpowiedział ci.

Zjedliście śniadanie wysoki chłopak zaczął ubierać buty, płaszcz, po czym wziął do ręki teczkę z dokumentami i wychodząc powiedział do ciebie:

-Dzięki za śniadanie! Do później!

- Pa! - Odpowiedziałaś mu słysząc trzask drzwi.

Po jego wyjściu ty zaczęłaś sprzątać mieszkanie przy czym słuchałaś muzyki.
Po skończeniu sprzątania wyłączyłaś muzykę i udałaś się do siedziby. Nikogo nie było. Najwyraźniej wszyscy gdzieś wyszli. Stwierdziłaś, że pójdziesz do pokoju Chuuyi. To, co zobaczyłaś było niewiarygodne, oburzające ale i zarazem śmieszne. Zobaczyłaś leżącego na kanapie, naprutego w trzy dupy Chuuyę. Koło niego leżały dwie butelki wina. Z jednej jeszcze ściekało czerwone, wikwinte wino.

- Ty alkoholiku! - powiedziałaś głośno.

Mialas nadzieję że rudzielec obudzi się albo chociarz popatrzy w twoją stronę. On dalej leżał napruty w na kanapie w swoim pokoju.

-WSTAWAJ! - On dalej nie kontaktował.

Zdenerwowałaś się już. Miałaś ochotę strzelić mu takiego strzała w jego rudy czerep, lecz nagle ktoś napisał.

Dazai

Dazai: Przepraszam cię skarbie ale nie mogę dzisiaj z tobą szpiegować. Kunikida kazał mi zostać po pracy, aby zrobić papierkową robotę. A wiesz, że muszę zdobyć jego zaufanie.
Kocham cię i przepraszam jeszcze raz.
Chuu-Chuu napewno z tobą pójdzie. 🤣
❤️😘

Y/n: Nie no rozumiem cię. Tylko jest problem...

Dazai: Jaki problem?

Y/n: Mianowicie... Znalazlam Chuuyę najebanego w 3 dupy u niego w pokoju. Chciało mi się jednocześnie śmiać i z dzielić mu pożądnie, że znowu się nachlał. Wszyscy gdzieś wyszli. On nawet nie kontaktuje.

Dazai: Hahaha, typowy Chuu-Chuu.
Napewno coś wymyślisz aby go obudzić.
Strzel mu pistoletem koło ryja to się zerwie na równe nogi.

Y/n: Dobry pomysł kochanie 😏. Dobra nie przeszkadzam Ci. Miłego odrabiania papierkowej roboty.
Papa, kocham cię. 😘❤️

Dazai: Pa, ja też cię kocham. 😘❤️

Odłożyłaś telefon i wyciągłaś pistolet z pod płaszcza i strzeliłaś idealnie nad uchem rudego. Obudził się.

-Coooo siieee ssstaneeeeloooo? - zapytał z mocnym kacem Chuuya?

-Nie no, nic z tego nie będzie. On jest na kacu. Chuj z taką robotą. Pójdę sama - tak jak powiedziałaś, tak zrobiłaś.

A Chuu-Chuu dalej leżał i spał.

Gotowy, na podwójne samobójstwo? || Dazai x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz