18

2.7K 195 33
                                    

Katherine

Spałam odkąd wróciliśmy do domu aż do dziewiątej rano. Alany co prawda nie było i miało nie być conajmniej tydzień, ale ja mimo wszystko czułam się okropnie przez to, co się stało w szpitalu. Ten długi sen pomógł mi nieco poukładać wszystko w swojej głowie i byłam spokojniejsza, to jedyna zaleta tego słonecznego poranka. 

Nie mieliśmy szansy porozmawiać o tym, co wczoraj zaszło, dlatego miałam nadzieję, że złapię Kinga zanim wyjdzie z domu. Ubrałam się w letnią, pudrowo różową sukienkę do kolan, ponieważ pogoda na to pozwalała, ogarnęłam twarz i włosy i udałam się na dół w celu znalezienia Kinga. Niestety nie mogłam go nigdzie znaleźć w tym ogromnym domu. Postanowiłam, że czekając na niego wykonam kilka telefonów do stanów. W końcu i tak nie miałam co robić, bo nie znałam dalszej części planu. 

Poszłam do kuchni. Wykręciłam numer mamy, bo już znałam kierunkowy, włączyłam na głośno mówiący i pozwoliłam sobie wstawić wodę na kawę. 

- Katherine? - mama odebrała. 

- Kennedy. - powiedziałam żartobliwie, bo zawsze w ten sposób odbierałyśmy telefony od siebie. 

- Co u ciebie słychać? - mama miała bardzo opanowany głos, ale dobrze ją znałam i wiedziałam, że chciała na mnie nakrzyczeć i wyciągnąć ze mnie wszystko. 

- Dobrze. Jestem w Londynie. - powiedziałam. 

- W Londynie!? - mama pisnęła mi do słuchawki. - A co ty robisz w Londynie? - poprawiła ton na spokojniejszy. 

Przyjechałam tu po twoją drugą córkę, a moją siostrę bliźniaczkę. Chciałam jej to powiedzieć, ale zamiast tego powiedziałam: - Szukam przygód, mamo. 

- A ten chłopak... Czy wy... 

- Nie. - przerwałam jej. - Myślałam, że to może być to, ale się pomyliłam. 

- Rozumiem. Jesteś bezpieczna? 

- Jestem, mamo. Obiecuję. - skłamałam. Tak na prawdę nie miałam pojęcia co mnie czekało. 

- A kiedy wrócisz do domu? - spytała. 

Sama chciałabym to wiedzieć. Nie wiedziałam, czy wrócę sama, czy z Nathalie. Nie wiedziałam czy Nathalie w ogóle będzie chciała mieć z nami cokolwiek wspólnego. Teraz najważniejsze było jednak jej zdrowie, a o jej relacje z Romero będę martwić się później. Może jednak uda mi się wrócić do domu w międzyczasie i wtedy jakoś wyjaśnię wszystko mamie i całej reszcie. 

- Myślę, że niedługo wrócę... Na jakiś czas. - powiedziałam. 

- Planujesz zostać w Londynie na stałe? - mama spytała niepewnie. 

- Chyba jeszcze nie znalazłam swojego miejsca na ziemii. - powiedziałam. - Ale spokojnie, gdyby tak było, powiedziałabym ci. 

Przez chwilę była cisza. Tak bardzo chciałam o wszystkim powiedzieć mamie. Mamie, tacie i reszcie rodziny. Ale nie mogłam ryzykować, że sytuacja wymknie się spod kontroli i stracę Nathalie zanim w ogóle udało mi się ją odzyskać. 

- Tęsknię za tobą, mamo. Za wami wszystkimi. Niedługo się zobaczymy to ci wszystko opowiem, ok? 

- Ok. Wróć jak najszybciej Katie, my też za tobą tęsknimy. 

- Wrócę. Pozdrów wszystkich ode mnie. - powiedziałam i rozłączyłam się, bo byłam bliska łez, a miałam już dosyć płaczu. 

Wypiłam kawę i przez dłuższą chwilę nie mogłam znaleźć sobie miejsca. Zastanawiałam się czy zadzwonić do Kinga czy nie, ale to czekanie doprowadzało mnie do szaleństwa. Wybrałam jego numer i zaczęłam krążyć po salonie. 

CrescendoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz