13

4.1K 222 22
                                    

Katherine

Otworzyłam oczy i nie dość, że wszystko dookoła się kręciło, to jeszcze ktoś niósł mnie na rękach i każdy krok przewracał mój żołądek i mieszał jego zawartość. Kilka sekund zajęło mi rozpoznanie osoby, która niosła mnie na rękach z windy w kierunku drzwi.

- Kai... - wydusiłam z siebie i szybko objęłam go za kark, bo chociaż czułam jego mocny uścisk, wydawało mi się jakbym zaraz miała wypaść mu z rąk. Mój żołądek co raz bardziej wirował. - Kai, musisz mnie postawić, bo zwymiotuję.

Ten w końcu na mnie spojrzał i postawił mnie na podłodze. Zachwiałam się, a on objął mnie w pasie i pokiwał głową.

- Jak mogłaś się tak załatwić, Kat? - powiedział i odgarnął moje włosy z twarzy do tyłu.

Zakryłam usta dłonią ponieważ czułam, że w każdej chwili mogę zwymiotować.

- Nie wiem. - odparłam szczerze w swoją dłoń i pokiwałam przecząco głową.

Kai jedną ręką otworzył drzwi, drugą cały czas trzymając mnie, ponieważ nie byłam w stanie utrzymać równowagi.

- Będziesz wymiotować? - spytał, gdy wprowadził mnie do środka apartamentu.

Nie mogłam już wymówić słowa, bo cała zawartość żołądka cofnęła mi się do gardła. Skinęłam tylko głową i nic więcej nie musiałam mówić. Kai, trzymając mnie w pasie, szybkim krokiem zaprowadził mnie do łazienki gdzie ja od razu rzuciłam się na muszlę klozetową i wyrzuciłam z siebie cały dzisiejszy dzień. I drinki.

Kai podszedł do mnie i zaczął zbierać moje wszędzie opadające włosy.

- Nie, nie. Nie patrz na to. Idź stąd. - mówiłam wymachując rękoma, ale on na to nie zareagował. Kucnął tuż obok mnie i trzymał moje włosy, a ja wymiotowałam dalej.

- Już? - spytał, gdy udało mi się wyjąć głowę z sedesu.

Chociaż na żołądku było mi już lżej, alkohol nadal buzował w moim organizmie i było mi wstyd. Nie wiem dlaczego, ale nie byłam w stanie mu odpowiedzieć. Zamiast tego zaczęłam płakać. Płakać jak małe dziecko. Dłońmi zakryłam oczy i rozpłakałam się jeszcze bardziej.

- Nie... patrz na to... - mówiłam, zanosząc się płaczem.

- Ale dlaczego ty płaczesz? Hej. - mówił i w tym samym czasie uniósł mnie na równe nogi trzymając mnie w pasie. - Co się stało, Kat?

Chciałam wygonić go z łazienki, ale znów poczułam ucisk w żołądku i na prawdę kręciło mi się w głowie, co tylko wzmocniło moją panikę i płacz.

- Chcę, żeby to już minęło. Nie chcę się już tak czuć. - mówiłam, ciągając nosem i próbując odepchnąć go od siebie, ale to było na marnę.

- Niedługo minie, a ty musisz jeszcze cofnąć to z żołądka, Kat. - powiedział i próbował zaprowadzić mnie z powrotem nad toaletę.

- Nie, nie dam już rady. - kiwałam przecząco głową i płakałam dalej, nie będąc w stanie tego powstrzymać.

- Nachyl się i spróbuj. No dalej, bo ci nie przejdzie. - mówił, znów odgarniając moje włosy z twarzy.

- Nie. Nie. Nie umiem, Kai. - kontynuowałam panikę, trzymając się mocno jego silnej ręki.

- Umiesz, Kat. Dawaj, nie wygłupiaj się. - mówił.

- Nie umiem! - wypłakałam mu w ramię.

- To ja ci pomogę. Chodź tutaj. - powiedział i pomógł mi nachylić się nad sedesem, po czym klęknął obok mnie, cały czas trzymając moje włosy. - Dalej. Próbuj.

CrescendoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz