9

1K 65 30
                                    


– Kochani, to jest Soojin, przyjechała do nas z Hwaseong – Soyeon podeszła do grupy znajomych z kuzynką u boku.

Prawdą było, że obje nie potrafiły się wcześniej ze sobą dogadywać, ale z każdym kolejnym spotkaniem twierdziły, że dziecinne spory powinny pójść w zapomnienie. Dlatego teraz Soojin zamieszkała w rodzinnym domu Soyeon, żeby szukać pracy i robić karierę w stolicy. Lubiła swoje niewielkie miasto, ale wiedziała, że tutaj ma o wiele większe szanse.

– Ale jesteś piękna – odezwał się Felix, a dziewczyna uśmiechnęła się szeroko.

– Zostawię ją z wami, muszę zacząć przygotowywać się do występu – puściła im oczko i zniknęła.

Soojin znalazła zdjęcie między Sanem, a Minnie - znajomą Yuqi. Dziewczyny od razu zaczęły rozmowę, podczas gdy każdy rozmawiał na najróżniejsze tematy.

– Gdzie jest moje ulubione małżeństwo? – rzucił San.

– Spóźnią się trochę, Soobin miał ciężki dzień na uczelni i zaspał – odparł Felix – A Jun nie miał serca go obudzić – przedrzeźnił go.

– To całkiem urocze, bo ty wcale taki nie jesteś. Ostatnio stwierdził, że obudzi mnie koncertem na garnkach – westchnął Chan.

– Myślę, że powinienem zacząć grać na bębnach – uśmiechnął się dumnie.

– Chyba oszaleje.

– Nie mieszkamy razem, będą stały u mnie – wytknął mu język.

– Mam nadzieję, że Wooyoung nie ma zamiaru uczyć się grać na bębnach – parsknął San.

– Jestem pewien, że nie będę potrafił nawet trzymać prawidłowo pałeczek – odparł, popijając swój napój.

– Hej, przepraszam, chciałam się wam przedstawić – do ich rozmowy dołączyła się brunetka – Jestem Soojin.

– San – uścisnął jej dłoń, uśmiechając się serdecznie – To Felix, Chan i Wooyoung, mój chłopak – wskazał na każdego.

– Miło mi was poznać. Jesteście uroczą parą – uśmiechnęła się, po czym odwróciła się do żywo dyskutującej Minnie.

– Jaka słodka – powiedział Felix – Lubie ją.

– Dobry wieczór, czy coś nas ominęło!? – głośny krzyk sprawił, że wszyscy obrócili głowy.

Związek Yeonjuna i Soobina miał się dobrze, a według starszego niesamowicie. Tak naprawdę nie zmieniło się wiele, oprócz obrączek na palcach i tego że wspólnie zamieszkali. Nadal zachowywali się jak para przyjaciół, co było dla nich jak najlepsze.

– San, nie widziałem cię sto lat – zawołał starszy i mocno uścisnął chłopaka.

– Bez przesady, może nie aż tyle.

Wkrótce ich rozmowy ucichły, a na scenie pojawiła się Soyeon, a raczej Vuanette, która występowała w tym konkretnym barze regularnie. Z jednej strony było to przez dobrą atmosferę, a do tego na jej występy przychodziło naprawdę dużo ludzi. Z drugiej, miała do tego miejsca sentyment, bo tu poznała Yuqi.

Wszyscy wstali z miejsc i pod sceną bawili się, dopingując swoją przyjaciółkę. Na czele tłumu stał Yunho, który znał tekst każdej piosenki. Chłopak był na każdym występie i zawsze był najgłośniejszy, więc każdy kto tu przychodził był już przyzwyczajony.

Wooyoung kiwał się na boki, kiedy poczuł głowę opierającą się na jego barku i oddech przy uchu.

– Jak się czujesz?

– Wszystko dobrze. A ty?

– Trochę tu duszno. Wyjdziemy?

Jung przytaknął i po zabraniu swojej kurtki ze stolika wyszedł razem z Sanem. Temperatura na dworzu było zupełnie inna niż w środku, ale to zimno było przyjemne.

– Jesteś cały czerwony – zaśmiał się młodszy, dotykając policzków chłopaka – Wracamy?

– Jasne, odprowadzę cię – ostatni raz obrócił go w rytm muzyki dochodzącej z klubu i pociągnął za dłoń w stronę domu.

– Będziesz robił kółko – westchnął.

– Mówiłem, że lubię spacerki.

Rozmawiając o błahych sprawach droga minęła szybciej niż oboje się spodziewali. Oboje zatrzymali się przed bramą domu Jungów i spojrzeli na siebie.

– Widzimy się jutro? – zapytał Wooyoung.

– Postaram się, jeszcze zadzwonię.

San pochylił się, żeby ostatni raz pocałować młodszego. Chociaż byli razem już dwa lata, on nadal uwielbiał robić to tak samo i nigdy nie miał dość.

– Dobry wieczór! Co tu robi moja ulubiona para?

– Soodam!

Wooyoung złapał się za serce, gromiąc siostrę wzrokiem. Dziewczyna śmiała się cicho, oparta o ogrodzenie.

– Przyłapuje was na tym już któryś raz. Co jeśli zamiast mnie wyszedłby tata?

– Pewnie zrobiłby zdjęcie i powiesił nad wejściem – bąknął.

– Prawda, a ja nie chciałabym tego oglądać jak tylko wrócę do domu – skrzywiła się.

– Dzisiaj jedziesz?

– Zgadza się.

Wooyoung westchnął cicho. Przez treningi i spotkania nie miał zbyt dużo czasu, który mógłby spędzić z siostrą. Może nie chciał przebywać z nią cały dzień, ale wyjście gdzieś byłoby miłe. Kiedy Soodam wyjeżdżała na drugi koniec Seulu, nie widywali się miesiąc czy dwa. Teraz, gdy zamieszkała z nowym chłopakiem czasu miała jeszcze mniej.

– Okej, San przytul szwagierkę na pożegnanie – brunetka uśmiechnęła się, mocno obejmując chłopaka – Pilnuj mojego brata, bo on ma zawsze głupie pomysły.

– Oczywiście, gwarantuje ci to.

– Ja nadal tu stoję i was słyszę.

====

miłego wieczoru kochani 💚

home| woosanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz