"Sahara" tego wieczoru była wyjątkowo zatłoczona. Wiele osób przyszło tu spędzić ze znajomymi ostatnie chwile roku, który z każdą minutą dobiegał końca.Wooyoung siedział w gronie przyjaciół i śmiał się głośno z żartów opowiadanych przez Yunho. Tak naprawdę bawiły tylko tę dwójkę, a reszta śmiała się z ich śmiechu, który był wyjątkowo zaraźliwy. Chłopak co jakiś czas spoglądał na Sana, który z uśmiechem siedział między Chrisem a Soyeon. Oczywiście, że był z nimi, w końcu Bang nie zostawiłby przyjaciela na pastwę losu.
Jutro późnym popołudniem miał lot powrotny do Hiszpanii i musieli spędzić z nim ten czas. Przez głowę Wooyounga przelatywało milion pomysłów, w jaki sposób powinien zacząć rozmowę z Sanem. Jednak każda myśl wydawała mu się bezsensowna.
– Niedługo północ, może wyjdziemy już na zewnątrz? – rzuciła Yuqi.
Drzwi prowadzące na pewnego rodzaju taras były szeroko otwarte, gotowe, aby obecni ludzie mogli wyjść. Otwierane one były tylko latem, żeby klienci mogli zjeść na zewnątrz, w trakcie ładnej pogody. Tym razem wszyscy wychodzili, żeby zobaczyć rozbłyskujące na niebie fajerwerki.
Na lewo od drzwi były też wąskie schody, które prowadziły na niewielki balkon i od razu tam skierował się Wooyoung. Chciał mieć jak najlepszy widok.
– Czemu stoisz tu sam? – usłyszał.
Tuż obok niego stanął San, opierając się o barierkę. Przez innych ludzi, którzy też chcieli wejść na balkon, musieli wciągnąć się w róg.
– To chyba oczywiste, będę robić zdjęcia – parsknął cicho.
– No tak – uśmiechnął się – Jak się bawisz?
– Bardzo przyjemnie, a ty?
– Jest miło spędzić z wami jeszcze trochę czasu przed lotem – pokiwał głową.
– O której lecisz? – zapytał.
– O jedenastej.
– Tak wcześnie? – mruknął – Wyśpij się porządnie.
– Dlatego po fajerwerkach znikam już do domu – westchnął – Gdzie Hyecheon? Nie przyszedłeś z chłopakiem?
– Och, Hyecheon.... nie jesteśmy już razem.
San spojrzał na Wooyounga z niedowierzaniem. Nie wyglądał, jakby żartował czy mówił to pod wpływem alkoholu, ale Choi nadal był w szoku. Dlaczego miałby zrywać z tak dobrą osobą?
– Naprawdę?
– Mhm – wymamrotał – Ponad tydzień temu.
– Dlaczego?
– Nie pasowaliśmy do siebie. Wiesz, on zasługuje na kogoś wspaniałego, a ja taki nie jestem.
– Nawet tak przy mnie nie mów – skarcił go – Jesteś najlepszą osobą, jaką znam Woo, naprawdę. Masz wielkie serce, jesteś zabawny i utalentowany. Troszczysz się o innych, można na tobie polegać i musisz mieć w sobie coś wyjątkowego, skoro nawet moja siostra cię uwielbia – zaśmiał się cicho – Właśnie dlatego się w tobie zakochałem.
Na usta Wooyounga wpłynął delikatny uśmiech i z przypływem odwagi mocno objął starszego. San westchnął cicho zaskoczony, ale prędko przysunął do siebie bruneta i oparł podbródek na jego ramieniu.
– Mam pytanie San – powiedział po chwili ciszy.
– Jakie?
– Pamiętasz list, który dałem na Twoje urodziny?
– Oczywiście, że tak.
– Napisałem tam, że nigdy nie odpuszczę naszego związku. Nieważne co się stanie – odsunął się kawałek i spojrzał na niego – Myślisz, że jest dla nas szansa?
– Zawsze jest Wooyoungie.
Między nimi zapanowała cisza, która została przerwana głośnym odliczaniem.
– Woah, za chwilę zacznie się kolejny rok – parsknął cicho starszy.
– Czy to ten filmowy moment, który czeka każdą parę romansów? – rzucił Jung.
– A chciałbyś?
Wooyoung tylko się uśmiechnął, a kiedy cały tłum krzyknął "jeden" San przysunął go do siebie i złączył ich usta.
To było uczucie, za którym tęsknili oboje. Właśnie tego brakowało Wooyoungowi i chociaż Hyecheon był niesamowitą osobą, nie czuł przy nim tego samego. Jego serce zabiło szybciej, gdy wśród rozbłyskujących na niebie fajerwerk znów mógł całować Sana.
– Chodźmy stąd – rzucił, a kiedy San rzucił mu zdezorientowane spojrzenie, parsknął cicho – Mówiłeś, że musisz wrócić, żeby się wyspać.
– Masz zamiar pomóc mi zasnąć?
– Nie wyobrażaj sobie zbyt wiele – szturchnął jego ramię – Odprowadzę cię.
Choi zaśmiał się i jako pierwszy ruszył schodami w dół. Szybko podszedł do Chrisa, informując go, że idzie do domu. Gdy wyszli z baru, starszy splótł palce z tymi Wooyounga i przysunął go do siebie.
– Dziękuję Wooyoung.
– Za co?
– Za to, że nadal jesteś.
====
CZYTASZ
home| woosan
Fanfictionzakończone ✓ Wooyoung, teraz już profesjonalny gracz jednego z siatkarskich klubów i San, młoda gwiazda koreańskiej reprezentacji piłki nożnej tworzą parę, która mimo przejść wydaje się idealna. Ale nikt nie powiedział, że dorosłe życie jest łatwe...