✞ 10 ✞

36 4 1
                                    

- Stresujesz się?

    Patrzył na ruchy czarnowłosego, który powtarzał niektóre sekwencje ruchów, by wyładować stres i presję. 

- Tak...

- Wyglądasz cudownie.

- Który raz mi to już mówisz? - czarnowłosy zaśmiał się i podszedł jeszcze bliżej.

Han uniósł głowę, by złapać kontakt wzrokowy. Złapał wyższego za materiał stroju i przyciągnął do siebie. 

- Sung, wiesz, że nie możemy się tutaj całować... - musiał przyznać to z żalem. Miał na młodszego straszną ochotę, lecz nie wypadało robić tego teraz, przed ważnym występem.

    Grupa tancerzy zebrała się za kulisami, wszyscy gotowi i rozgrzani. Hyunjin uśmiechnął się pod nosem, obiecując sobie, że nie zepsuje swojego pierwszego występu na scenie. Miał zamiar zrobić ''wejście smoka'' i pokazać wszystkim jego wartość. Odsunął się od blondyna i podszedł do znajomych mu już tancerzy z jego formacji. Kiwnął do nich głową, dając znak, że jest gotowy. Szybko odwrócił się i ucałował Jisunga w policzek. 

- Trzymaj za mnie kciuki. - szepnął młodszemu do ucha i przepchał się przez niewielki tłum na swoje miejsce. 

   Wziął głęboki oddech i przymknął oczy kontrolując wszystkie myśli, które przychodziły mu do głowy. Uśmiechnął się delikatnie na myśl o blondynie - miał zamiar zatańczyć jak najlepiej dla niego. I wtedy właśnie nadszedł ten czas. Chłopcy przed nim zaczęli wchodzić na scenę, kąpiąc się w świetle reflektorów. On również przeszedł pewnym krokiem przez scenę, widząc tylko kurtyny po bokach parkietu. Później spojrzał na widownie - zdawała się być jeszcze bardziej oddalona niż myślał. Taniec na parkiecie zawsze był czymś wyjątkowym dla Hwanga; ruchy choreografii skąpane w jasnych światłach reflektorów, oraz żywy gwar ludzi. To właśnie tam czuł się wyjątkowy i doceniony. Taniec dostarczał mu wszystkiego czego potrzebował. Głośna muzyka, oraz zaciekawiony i krytyczny wzrok ludzi. Nie było niczego cudowniejszego niż taniec. Niczego cudowniejszego niż emocje nadane ruchom.


     Oddech Hyunjina spoczął na karku niższego. Z jego czoła spadały grube krople potu. Odważył spojrzeć w oczy Jisungowi, dalej ciężko dysząc. Przez chwilę obawiał się, że może jednak go zawiódł lub coś poszło nie tak. Ale radosne oczy blondyna dalej świeciły swoim starym i równie pięknym blaskiem. 

- Wspaniały występ. - odgarnął mokre włosy Hwanga za ucho. - Poruszałeś się tak lekko i płynnie... Niczym pióro. 

Jisung przysunął go do siebie jeszcze bliżej. Lekko musnął jego wargi, delektując się nimi. Niemal od razu wyczuł uśmiech na ustach Hyunjina.

- Musimy już wracać.

Blondyn zgodził się z nim w myślach, jednak jego ciało pragnęło czegoś innego. Jego pożądanie chciało odwrotnej sytuacji. Nawet jego rozum już nic nie znaczył. Chciał tylko i wyłącznie Hyunjina, chciał go na zawsze.


                                                              ⋆⋆⋆

Świeży zapach pościeli dostał się do nozdrzy młodszego chłopca. Westchnął delikatnie kręcąc głową. Zaraz za jego plecami wyłoniła się sylwetka czarnowłosego. Oboje odłożyli swoje walizki gdzieś na ubocze. Jisung uśmiechnął się i opadł ze zmęczeniem na sprężysty materac.

- Musimy już jutro wracać? Mają tu lepsze łóżka niż w naszej wytwórni. - zaśmiał się krótko, leniwie się przeciągając. Wtem jednak przypomniał sobie obecną sytuację w ich zespole, przez co jego uśmiech natychmiastowo zniknął, zastąpiony nieodgadnionym wyrazem twarzy. 

''Niespełnione marzenia'' {Hyunjin x Jisung} ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz