Kolejny dzień zdawał się być przepełniony szczęściem i nową nadzieją. Czarnowłosy wszedł do niewielkiej sali, gdzie od razu mógł usłyszeć głosy swoich towarzyszy. Stojąc jeszcze w wejściu, przeciągnął się i ziewnął. Zauważył Jisunga, który przeszedł obok niego, zachowując całkowitą ignorancję. Hyunjin poczuł ukłucie w klatce piersiowej widząc zachowanie blondyna. Żal zamieniał się powoli we frustrację, która ogarniała całego Hwanga. Pragnął odwetu wobec blondyna - postanowił, że również zacznie go ignorować i wprowadzać w zazdrość. Nie miał zamiaru stawiać pierwszych kroków do zawarcia sojuszu.
Po krótkiej rozgrzewce Hyunjin przysiadł w rogu sali, obserwując dokładnie Jisunga, który rozmawiał żywo z Minho. Intuicja kazała mu odwrócić się i zająć czymś innym, lecz fala różnych emocji napływała do jego ciała, a on nie potrafił sobie z tym poradzić. Czysta nienawiść do ludzi zalewała jego umysł, sam on stawał się potworem. Jeszcze raz spojrzał na Sunga. Podszedł blisko niego, lecz nie miał zamiaru rozmawiać. Nie z nim. Krótko popatrzył blondynowi w oczy, po czym odwrócił się do Minho. Wymienił z nim kilka zdań po czym przytulił i pocałować krótko w policzek. Kątem oka widział rumianą już ze złości twarz swojego chłopaka. Uśmiechnął się pod nosem, zadowolony ze swojego zwycięstwa. Lecz w tym samym momencie nadeszła jeszcze jedna myśl - czy jego czyn faktycznie miał słuszność? Czemu nie próbował odbudować relacji z Jisungiem, a wręcz oddalał się niego? Hyunjin skarcił siebie w myślach i odszedł, widząc jeszcze zdziwioną minę Minho-hyunga. Szybko oddalił się od pary towarzyszy i usiadł w rogu sali. Przy okazji zdążył jeszcze przedyskutować coś z Chanem oraz przywitać się z Felixem. Później zajął się choreografią i doskonaleniem swoich umiejętności tanecznych.
Gdy w końcu nadszedł czas przerwy, Hwang wyszedł z sali, lekko rozdrażniony i zły na siebie. Trening nie poszedł mu najlepiej, a perspektywa kłótni z Jisungiem przygnębiała go jeszcze bardziej. Usiadł ciężko na łóżku w swoim pokoju, mając nadzieję, że blondyn tutaj nie przyjdzie. Z jego torby leżącej na ziemi wyciągnął kawałek czekolady i wziął do ust kilka kostek. Gdy je przełknął, dalej czując słodki smak na języku, usłyszał pukanie do drzwi. Wstał, będąc pewien, że to właśnie Han stoi za drzwiami. Zrobił nieszczęśliwą minę.
- Otwarte! - przewrócił oczami, jakby był pewien, że blondyn stroi sobie z niego żarty. Oboje już przyzwyczaili się do tego, że drzwi do ich pokoju były wiecznie otwarte, a zamykanie ich nie miało sensu, a wręcz sprawiało więcej problemów, związanych z noszeniem kluczy.
Zdziwienie przeszyło czarnowłosego, gdy zamiast niskiego, jasnowłosego chłopaka, zauważył kogoś znacznie wyższego - Bang Chana. W panice szybko zmienił minę, wymuszając z siebie sztuczny uśmiech.
- Cześć, jest tu Jisung? - Chan rozglądnął się po pokoju, niekoniecznie zwracając uwagę na mimikę twarzy Hwanga.
- Ach, nie, chyba został na sali. - odpowiedział, starając się nie okazywać niezadowolonego tonu.
- Pokłóciliście się?
Hyunjin chwilę wpatrywał się w podłogę. Zdał sobie sprawę, że powód ich kłótni był naprawdę błahy. Złość na blondyna powoli odpuszczała, zastąpiona chęcią sojuszu.
- Można tak powiedzieć. Twierdzi, że bagatelizuję problemy, które teraz nas spotykają.
- Słuchaj, nie możemy tu dłużej zostać. - Chan nie krępował się wejść do środka, pozostawiając za sobą sam próg pokoju. Usiadł na łóżku i wziął głęboki wdech, jakby miał do przekazania jakąś ważną wiadomość. - Nie mam jeszcze planu, ale wiem, że musimy odejść jak najszybciej, zanim dorwą kogoś z nas. Nie pakuj się w jakieś konflikty z Jisungiem, wszyscy musimy sobie ufać, by wspólnie się uwolnić. Przemyśl to wszystko i zastanów się, co możemy zrobić. Nasza wolność jest najważniejsza i nie pozwolę, by ktoś nam ją odebrał. - przerwał, co spowodowało chwilowe milczenie. - Musimy to porządnie przedyskutować, a decyzja w tej sprawie musi być jednoznaczna. Pomyśl o tym.
Hwang poczuł jak Chan wstaje i omija go, by zaraz wyjść na korytarz. Strach płynący w jego żyłach i kłębiący się w jego umyśle zdawał się nie do wytrzymania. Nigdy wcześniej nie myślał o ucieczce w ten sposób, nigdy wcześniej ucieczka nie zdawała się tak realna i tak bliska. Czarnowłosy wyciągnął z szafki stary notatnik, w którym chciał zapisywać każdą kolejną śmierć jego przyjaciół, lecz jedyne czego pragnął teraz, było odciąć się od tego wszystkiego, znaleźć wyjście. Stary zeszyt szybko znalazł swoje miejsce w koszu na śmieci, brutalnie upchnięty na samo dno. Krwawa zagadka musiała zostać rozwiązana - a następnym krokiem do bycia bliżej odpowiedzi, było pogodzenie się z kimś, kto zdawał się być daleko jego serca.
⋆⋆⋆
Zachód słońca niesamowicie się dłużył. Hyunjin czekał z cierpliwością na pierwsze słowa, których oczekiwał z ust blondyna. W końcu po następnym ciężkim dniu mogli porozmawiać, bez ignorowania siebie nawzajem, co bardzo ukoiło czarnowłosego.
- Przepraszam... - Jisung odważył się podnieść wzrok na Hwanga. - Przepraszam, że Cię ignorowałem, przepraszam, że spowodowałem przepaść w naszej relacji, przepraszam za wszystko...
Hyunjin zauważył błyszczącą w nikłym świetle słońca łzę spływającą po okrągłym policzku blondyna. Wyryła ona mokry ślad na jego skórze, który również mienił się w strużkach słońca. Czerwone już słońce skręciło się w stronę Jisunga i zalało jego twarz ciemnymi płomieniami światła, a jego łzy wyglądały teraz niczym pociemniała krew, wypływająca z jego oczu. Czarnowłosy przysunął się bliżej chłopca i przytulił mocno, zaciągając się jego zapachem.
- Wybaczam Ci Sungie, wszystko bym Ci wybaczył. Moje serce nie skore, by robić Ci krzywdę. - powoli, i z czułością wytarł jego łzy, niszcząc mokre ścieżki, które pozostawiły na jego puchatych policzkach. Hyunjin znów spojrzał na malejące już słońce. Zastanawiał się, czemu tak naprawdę postanowił pogodzić się z Jisungiem - czy zrobił to z potrzeby serca, czy może poruszyły go tylko słowa Chana?

CZYTASZ
''Niespełnione marzenia'' {Hyunjin x Jisung} ✔
Roman d'amourSzesnastoletni Hyunjin w końcu odnajduje swój cel - dostaje się do popularnej wytwórni muzycznej jako tancerz. Jedak tam panuje prawdziwe piekło. Co kilka tygodni zdarzają się tragiczne sytuacje i wypadki, które zmuszają go do ucieczki. Co stanie si...