✞ 17 ✞

29 2 0
                                    

      Nostalgia i spokój tego miejsca czasem zamieniały się w chaos, budząc uczucie paniki. Kroki trzech postaci odbijało echo, świadcząc o tym, że ktoś przechodzi właśnie następnym pustym korytarzem. Po chwili jednak, dźwięk kroków przyśpieszył - chłopcy uciekali, napełnieni niepokojem. 

   - Ochrona za nami biegnie! - któryś z nich krzyknął, jednak przez narastającą adrenalinę, żaden nie zastanawiał się długo nad tymi słowami, oraz tym kto je wypowiedział. 

 Zaraz potem, zza rogu wyłoniła się niewielka grupa ochroniarzy. Ich mięśnie rysowały się pod obcisłymi ubraniami, które mieli teraz na sobie. Ich determinacja wzrosła jeszcze bardziej, gdy zobaczyli przerażone twarzyczki trzech młodych chłopców, którzy chcieli tutaj tylko spełnić swoje marzenia, lecz żaden z nich nie wiedział na jaki los się piszą. 

  Korytarz dobiegał końca  ukazując na horyzoncie drzwi prowadzące do wyjścia. Szczęście na chwile zastąpiło strach w sercach uciekających. Ich nogi przyśpieszyły, a myśl o wolności była coraz bliżej. Hyunjin sprawnie wyprzedził Felixa i Jisunga i oparł się o drzwi, przyciskając klamkę, która natychmiast umożliwiła im wydostanie się na zewnątrz. Światło księżyca raziło ich w oczy, gdy w pośpiechu przedzierali się przez niewielkie przejście. Świat wydawał się niezwykle żywy, jak nigdy dotąd. Czarnowłosy otworzył szerzej oczy, zachwycając się wolnością, która objawiała się poprzez wszystko co mógł teraz podziwiać. Po lewej stronie zauważył szare i ponure blokowisko, zaraz obok przecięte kamienistą ścieżką oraz kilkoma krzewami. Światło spływało na zielone łodyżki roślin, napawając oczy Hyunjina spokojem, który został przerwany razem z dźwiękiem otwieranych drzwi, znajdujących się tuż za nimi. Cała trójka znowu rzuciła się w pogoń, a świat ponownie zamienił się w nieodgadniony labirynt. 

   Ich mięśnie zdawały się mieć już dość, pomimo dalszej pracy, a ich oczy były wstanie dojrzeć miasto ukryte przy horyzoncie. Szybko znaleźli się blisko tłocznej ulicy, która prowadziła do miasta. Nie mieliby szans jeśli zatrzymali by się przed jezdnią i przepisowo trzy razy sprawdzali czy żaden pojazd nie jedzie. Hwang odwrócił się i spojrzał na Felixa, który biegł kilka kroków za nim. Trochę dalej biegła grupa zawziętych ochroniarzy, którzy zapewne chcieliby ich uśmiercić jeszcze na miejscu. Czarnowłosy odwrócił głowę, wkraczając na twardą powierzchnię asfaltu. Jego serce zamarło, gdy zauważył obok zbliżające się auto. Jeszcze kilka kroków i razem z Jisungiem byli już na drugim końcu drogi. W momencie gdy jego stopa dotknęła miękkiej trawy, rozległ się okropny dźwięk, a zaraz po nim jęk, można by powiedzieć, że przepełniony bólem, jak i tęsknotą. Hyunjin odwrócił się w panice. Jego oczy rozszerzyły się w strachu, a serce od razu zaczęło krwawić z cierpienia. Na zimnym asfalcie leżało ciało ich przyjaciela - Felixa. Nie, to nie może być prawda! Mieliśmy uciec wszyscy razem! - krzyki w jego duszy nie dawały mu spokoju. Wyrzuty sumienia w sercu tańczyły w rytmie słonych łez, które płynęły na policzkach załamanego chłopaka. Jego wzrok powędrował również na kilku ochroniarzy, którzy wciąż ze strachem wpatrywali się w porzucone ciało blondyna. Reszta uciekła. Może uznali, że śmierć tego jednego wystarczy, by wznieść odwet za ich ucieczkę. Gdy i oni uciekli, Hyunjin opuścił swój wzrok. Wszystko co działo się wokół nie miało najmniejszego znaczenia w porównaniu do tej sytuacji. Kierowca samochodu wysiadł pośpiesznie z pojazdu, próbując uratować Felixa. On nie żyje - pomyślał Hwang, gdy posiadacz auta wstał i zaczął płakać, już nawet nie spoglądając na marne ciało ofiary. Wszystko wydawało się nierealne, wznosząc jeszcze większą panikę. 

  Czarnowłosy spojrzał wzrokiem daleko za tą nieszczęsną ulicę - gdzieś niedaleko horyzontu czaiło się miejsce, które było niegdyś spełnieniem ich marzeń. Teraz stało się zwykłym piekłem, kojarzonym z krwią i łzami tęsknoty za bliskimi.


a/n: ROZDZIAŁ NIESPRAWDZONY

''Niespełnione marzenia'' {Hyunjin x Jisung} ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz