Wstał kolejny poranek. Słońce wlało się do pomieszczenia i oświetliło twarz czarnowłosego, który przymknął tylko oczy w nieodgadnionym grymasie. Przesunął się nieco w lewo, by uniknąć rażącego go słońca i w tym momencie poczuł przy sobie ciepłe ciało jego chłopaka - Jisunga. Starając się nie obudzić chłopca przeturlał się w drugą stronę na miękkim materacu i nagle spadł z jego końca, wydając z siebie głośny pisk.
- Hyung, co się stało? - blondyn przyczołgał się na kraniec łóżka i spojrzał w dół na Hyunjina.
Starszy mruknął tylko coś pod nosem, nie odpowiadając na jego pytanie. Podniósł się i otrzepał z siebie kurz. Na chwilę jego wzrok utkwił na Jisungu. Później odwrócił się na pięcie i podszedł do małego aneksu kuchennego, który mieścił się w ich pokoju.
- Za dwie godziny wyjeżdżamy. - jego głos delikatnie przyćmił dźwięk gotowanej wody w czajniku. Za sobą usłyszał tylko niezadowolony głos młodszego, który parsknął w odpowiedzi.
Hyunjin zalał dwa kubki herbaty. Już chciał upić łyk, gdy poczuł jak ktoś łapie go od tyłu w pasie i przyciąga do siebie. Odwrócił się i spojrzał wprost na blondyna. Poczuł jego ciepłe ciało tuż przy sobie. Gdy chwilę później Jisung odkleił się od niego i ominął go, Hwang poczuł zimne powietrze w miejscu gdzie przed chwilą stał jego malutki Sung. Chociaż może już nie taki malutki.
Widok znanej już przez nich wytwórni, w której stale się rozwijali, spowodował uśmiech na ich twarzach i błysk w oku. W końcu nadeszła chwila, gdy mogli ponownie przywitać się ze swoimi towarzyszami. Lecz musiały istnieć także bolesne pożegnania. A dzisiaj pożegnać się musieli z Seugminem.
Jisung i Hyunjin wyszli szybko z taksówki i wyjęli swoje bagaże. Blondyn szybko pogonił do wejścia wielkiego budynku. Gdy szklane drzwi otworzyły się, po drugiej stronie zauważył Minho, który wyszedł im na powitanie.
- Przykro mi z powodu Seugmina... - zaczął, oglądając się jeszcze do tyłu za Hyunjinem.
- Nam wszystkim będzie go brakowało. - niewzruszona mina Lee nie wyrażała nawet minimalnego wzruszenia ów sprawą. Wyglądał, jakby go to nie obchodziło, czasem jego obojętność wręcz przerażała Jisunga, który myślał, że starszy w końcu się zmienił. Minho potrafił wyrazić rozpacz, ale zachowywał się, jakby nie chciał, by inni widzieli jego słabości.
Po chwili dołączył do nich Hyunjin i stanął koło blondyna, obejmując go ramieniem. Chwilę patrzył na Minho, jakby czekając, aż ten mu pogratuluje. Gdy ów słowa nie wybrzmiały z ust ciemnowłosego, a wokół nadal panowała niezręczna cisza, Hwang odważył się na pierwsze słowa.
- Cześć. Wszystko u was dobrze? - czarnowłosy starał się, by jego głos brzmiał przyjacielsko.
- Tsa. - Lee niemal syknął wrogim tonem. Iskierka zazdrości rozpaliła żywy ogień, który teraz widniał w jego oczach. Jego wzrok aż płonął od wrogości wobec Hyunjina, wszystkie jego mięśnie były napięte - ich idealny zarys chował się pod cienkim materiałem koszulki, gdzie wciąż były zauważalne. Był jak drapieżnik gotowy do skoczenia w wir bitwy. Hwang nie podzielał wrogości drugiego tancerza. Był gotów na zawarcie sojuszu, zaś myśl o niezdrowej rywalizacji z Minho wręcz go przerażała. By złagodzić sytuację, po prostu ominął Lee, znikając z jego oczu. To samo zrobił Jisung, już po chwili znajdując się w holu.
a/n: Pisanie tego idzie mi jak krew z nosa :////

CZYTASZ
''Niespełnione marzenia'' {Hyunjin x Jisung} ✔
RomanceSzesnastoletni Hyunjin w końcu odnajduje swój cel - dostaje się do popularnej wytwórni muzycznej jako tancerz. Jedak tam panuje prawdziwe piekło. Co kilka tygodni zdarzają się tragiczne sytuacje i wypadki, które zmuszają go do ucieczki. Co stanie si...