LEVEL TWO
(wybierz postać)
MICHAEL LUKE
─── ・ 。゚☆: *.☽ .* :☆゚. ───
Luke nie uważał, żeby w jakikolwiek sposób wykorzystywał Michaela. Jakiego określenia użyła pani Mercer? Układ, który przyniesie korzyści wam obojgu. Właśnie. Uwadze Luke'a nie uszło to, jak Michael zachowywał się w jego obecności. Widział już dziesiątki zakochanych w nim dziewczyn i nawet jeśli ten proces przebiegał inaczej u chłopców, to z twarzy Clifforda można było czytać, jak z otwartej księgi. Luke'owi niespecjalnie przeszkadzało to, iż Michael był nim zainteresowany, ponieważ lubił być w centrum uwagi, a przeciwko osobom homoseksualnym nie miał absolutnie nic, nawet jeżeli nie przyznałby tego na głos.
A jakie odczucia względem Michaela miał Luke? Cóż... to właśnie był problem, Luke nie miał pojęcia. Z jednej strony lubił mu dokuczać i śmiać się z niego z kumplami, ale czasem przyłapywał się na tym, że nazywa Michaela "kolorowym świrem" tylko dlatego, że zawsze w tym momencie Michael uroczo marszczył nos i wyrażał tym swoją irytację.
Luke wiedział naprawdę dużo o Michaelu, ponieważ przyjaźnił się z Calumem, który z kolei kiedyś przyjaźnił się z Michaelem. Hemmings nie do końca wiedział, dlaczego już ze sobą nie rozmawiali, ale nie wnikał w to. Chciał się tylko przekonać w stu procentach, że nie jest zainteresowany osobami tej samej płci, a już na pewno nie jest zainteresowany Michaelem Cliffordem. Jedynym sposobem, jaki Luke wymyślił na sprawdzenie swojej teorii, była próba zbliżenia się do Michaela, a pani Mercer dała mu idealną okazję.
Jakie korzyści będzie miał Michael? Cóż, spędzi czas z Lukiem, to chyba oczywiste. Poza tym Luke był naprawdę dobrym korepetytorem, ponieważ już nieraz pomagał dzieciakom, które przychodziły na prywatne lekcje do jego mamy. Wiedział więc, że nawet jeśli Mike będzie bardzo trudnym uczniem, to mu pomoże.
Właśnie dlatego zielonowłosy chłopak siedział teraz na miejscu pasażera w jego samochodzie, podczas gdy Luke odjeżdżał spod szkoły. Kątem oka dostrzegł, jak Michael sięga do radia i włącza je, następnie przeskakując piosenki z płyty włożonej do odtwarzacza. Luke już miał mu powiedzieć, by nie dotykał jego rzeczy, ale Michael zatrzymał się na Mayday Parade i szybko cofnął dłoń.
– Masz dobry gust, jak na świra – rzucił Luke z lekkim zaskoczeniem, a widząc, jak Michael znów marszczy nos, z trudem powstrzymał uśmiech.
Clifford nie odezwał się do niego nawet słowem przez całą drogę, mimo iż Luke starał się nawiązać jakąkolwiek rozmowę. W końcu zaparkował pod swoim domem i wysiadł, prowadząc Michaela do środka.
Po chwili w holu pojawiła się drobna kobieta o jasnych włosach, wycierając dłonie w szmatkę.
– Cześć, Lukey. Jak było w szko... – zaczęła jego mama, jednak na widok Michaela zamilkła. Obrzuciła go uważnym spojrzeniem od góry do dołu, a Luke z rozbawieniem spojrzał na zmieszanego chłopaka, dopiero teraz dokładniej mu się przyglądając. Miał na sobie czarne spodnie i tego samego koloru sweter, który był trochę za duży. Michael nerwowo naciągał rękawy, przestępując z nogi na nogę.
Cholera, jest... uroczy. Luke potrząsnął głową i szybko odgonił od siebie tę myśl, bujając się na piętach i wracając spojrzeniem do mamy, która najwyraźniej uznała, iż Michael nie stanowi zagrożenia dla jej syna, ponieważ posłała mu szeroki uśmiech.
– Co to za chłopiec, skarbie? – spytała, a Luke otrząsnął się i wyprostował.
– To Michael, będziemy sobie pomagali z nauką. Zabieram go do siebie, więc nam nie przeszkadzaj – powiedział na jednym tchu i odruchowo pociągnął Michaela za nadgarstek w stronę schodów.
CZYTASZ
game over ❃ muke
Fanfiction; "gra skończona, frajerze." © luke-hemings, 2015. edytowane: 19/08/06