level 18; luke

7.3K 971 120
                                    

LEVEL EIGHTEEN

(wybierz postać)

MICHAEL          LUKE

ASHTON          STELLA

─── ・ 。゚☆: *.☽ .* :☆゚. ───

Luke siedział po turecku na podłodze, ubrania wciąż były rozrzucone wokół niego, Stella z kolei leżała na brzuchu na jego łóżku i wpatrywała się w niego, sprawiając, że czuł się niezręcznie. Ataku astmy dostał po raz pierwszy od trzech lat i uznał, że to po prostu inny przejaw ataku paniki, z czym Stella się zgodziła.

– Ale teraz powiedz mi, dlaczego panikowałeś? – spytała, opierając brodę na dłoniach, przez co jej głos był nieco zniekształcony. Luke rytmicznie uderzał dłońmi o uda, próbując się uspokoić, jednak szło mu to raczej marnie.

– Nie chcę, żeby on mnie zostawił. Ja nie chcę zostawiać jego, ale nie mam wyjścia. Wiesz, że nie mam. Marzę o tej uczelni od dawna, a za nic w świecie sam jej nie opłacę. Dlaczego Michael tego nie rozumie?

Luke bezradnie spojrzał na blondynkę i westchnął cicho. Był na siebie wściekły, bo nie rozumiał, jak mógł tak bardzo się do kogoś przywiązać. Zawsze mówił sobie, że nie potrzebuje w swoim życiu nikogo poza samym sobą. A teraz? Teraz nie mógł wytrzymać dnia bez kolorowowłosego nastolatka. Żałosne.

– Wierz mi, Luke, Michael rozumie to chyba nawet lepiej, niż ty sam – stwierdziła Stella, uśmiechając się blado. Luke widział cienie pod jej jasnymi oczami i wciąż go to dziwiło; od początku myślał, że jej znajomość z Calumem jest przelotna, bo oboje byli zbyt niezależni na długotrwały związek. Ale z drugiej strony Luke kiedyś myślał o sobie to samo. – On po prostu się boi. Znasz jego sytuację, Mike kochał swoją mamę nad życie i ją stracił. Przeniósł tę miłość na ciebie i teraz ty chcesz odejść.

– Ja wcale...

– Będziesz w pieprzonym San Francisco. Skype nie dla wszystkich jest wystarczający – przerwała mu Stella, zaś Luke uznał, że po prostu wyładowuje swoją frustrację związaną z Hoodem. – Ja... przepraszam.

– W porządku. Będziesz za nim tęsknić, prawda? – spytał Luke. Teraz uświadomił sobie, że Stella przyszła do niego prosto od Michaela, więc w gruncie rzeczy ciągle załatwiała ich sprawy, bo sami nie potrafili dojść ze sobą do ładu.

– Nie rozmawiamy teraz o mnie, ale... Widzisz, ja wiem, jak czuje się Mike. Nie mówię, że zależy mi na Calumie tak, jak Michaelowi na tobie, bo chyba się nie da. Ale oboje wyjeżdżacie i chcecie zostawić nas tutaj na cały rok. Mamy prawo się złościć i ty też musisz to zrozumieć – odparła z wzruszeniem ramion. Luke myślał nad jej słowami dłuższą chwilę. Kto powiedział, że blondynki są głupie?

Oczywiście Stella miała rację. Luke chciał zrozumienia od Michaela, a sam go nie okazywał. Mike miał prawo do wątpliwości, bo na początku ich znajomości Luke nie miał dobrej opinii i nie pokazywał się z najlepszej strony. Ale odkąd byli razem robił wszystko, byle tylko zasługiwać na uczucie Michaela. Wiedział, że ta kłótnia jest jego winą, ale nie miał pojęcia, co z tym zrobić.

– Kocham go, Stella. A on pewnie myśli, że nie zależy mi na nim wystarczająco, by móc wybrać jego zamiast głupiej uczelni.

Blondyn wiedział, że brzmi jak dwunastolatek, ale w obecnej chwili nic nie mógł z tym zrobić. Nie miał wsparcia w rodzinie (poza Jackiem, ale on uważał, że Luke powinien sam dogadać się z Michaelem), nie miał zbyt wielu przyjaciół, wbrew temu, co myśleli inni, nieczęsto miał okazję tak szczerze z kimś porozmawiać. Stella była jedną z nielicznych osób, które tak bardzo tolerowały osoby odmiennej orientacji seksualnej. A przynajmniej jedną z nielicznych, jakie znał Luke.

game over ❃ mukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz