LEVEL EIGHT
(wybierz postać)
─ odblokowałeś nową postać: ASHTON
MICHAEL LUKE
ASHTON
─── ・ 。゚☆: *.☽ .* :☆゚. ───
Ashton wiedział, że to Michael, już w momencie, w którym usłyszał głośne uderzenie w drzwi wejściowe. Zielonowłosy chłopak nie czekał na pozwolenie, po prostu wszedł do mieszkania i zatrzasnął za sobą drzwi, następnie wbiegając schodami na górę.
Trzy, dwa...
– Cholera jasna, Ashton!
– Jeden – mruknął Irwin pod nosem i odłożył aparat fotograficzny na szafkę przy łóżku, czekając aż jego najlepszy przyjaciel wpadnie do pomieszczenia. Pierwszym, co zauważył Ashton, był świeży siniak pod okiem Michaela, zapewne dzieło ojca Mike'a, chociaż kto wie, do czego doszło pomiędzy nim a Lukiem. Na tę myśl Ashton gwałtownie wstał i podszedł do młodszego chłopaka. – On ci to zrobił? Przysięgam, że Hemmings tego nie przeży...
– Pocałował mnie – przerwał mu Michael, kompletnie zbijając Ashtona z tropu. Irwin uniósł brwi ku górze, dając tym samym do zrozumienia, iż potrzebuje uzupełnienia tej informacji. – Luke. Luke Hemmings pocałował mnie na koncercie Mayday Parade jakieś pół godziny temu.
Ashton kiwnął głową i wrócił na swoje wcześniejsze miejsce na łóżku, próbując przyswoić to, co powiedział Michael. Cóż, Ashton spodziewał się, że w końcu do tego dojdzie, ale tak szybki rozwój wydarzeń był nieco niepokojący, a nawet trochę dziwny. Ashton chciał tylko, żeby Michael był szczęśliwy, nawet jeśli powodem jego szczęścia miał być taki dupek, jakim jest Luke. Ale Ash nie wybaczyłby sobie, gdyby pominął jakiś istotny szczegół w tej historii, przez który Michael później by cierpiał. Chłopak zbyt dużo dla niego zrobił, za bardzo mu pomógł, by Ashton mógł przejść obojętnie obok jego bólu. Oczywiście Ashton wiedział, że Michael ma problemy, nie tylko z ojcem, ale również z samym sobą. Jednak Irwin podejrzewał, że Michael obraziłby się, gdyby ten zasugerował mu rozmowę ze specjalistą, dlatego musiał znaleźć inny sposób na "terapię" Michaela. Luke wydawał się być dobrym pomysłem, przynajmniej do tej pory.
– W takim razie, co robisz tutaj? Koncert na pewno jeszcze się nie skończył – zauważył spokojnie Ashton, uważnie przyglądając się Michaelowi. Tamten niepewnie naciągnął rękawy bluzy i zaczął przechadzać się po pokoju, zapewne próbując ułożyć w głowie sensowną odpowiedź. Mike zawsze miał problemy z wyrażaniem siebie, przynajmniej w normalnych słowach.
– Spanikowałem, Ash. Tam było tak bardzo dużo ludzi i oni wszyscy zaczęli się przepychać, a ja nie wiedziałem, co zrobić, bo nie mogłem oddychać. Bałem się, tak strasznie się bałem. Nie chciałem zemdleć przy Luke'u, on już uważał, że powinienem zostać w domu, bo dopiero co wyszedłem ze szpitala. Ale ja nie mogłem zostać, ojciec był... był zły, chciałem wyjść. Ale to nie moja wina, że miałem atak paniki, wiesz, że nie umiem nad tym panować... – mówił szybko chłopak, wbijając wzrok w bliżej nieokreślony punkt nad głową Ashtona, który z kolei nie odrywał oczu od sylwetki Michaela, co jakiś czas kiwając ze zrozumieniem głową. – I wtedy Luke mnie pocałował, a ja poczułem się tak... tak, jakby wszystko miało być dobrze. Ashton, jeszcze nigdy się tak nie czułem – szepnął Michael, w końcu zaszczycając przyjaciela spojrzeniem. Jego zielone oczy zdawały się błyszczeć, policzki były lekko zaróżowione, a kąciki ust unosiły się, jakby chłopak próbował powstrzymać uśmiech. Ashton z zaskoczeniem stwierdził, że pomimo tak żałosnej sytuacji życiowej i pomimo tego, że niedawno Michael został pobity właśnie za swoją orientację, to teraz siedemnastolatek był naprawdę szczęśliwy.
![](https://img.wattpad.com/cover/32415080-288-k895430.jpg)
CZYTASZ
game over ❃ muke
Fanfiction; "gra skończona, frajerze." © luke-hemings, 2015. edytowane: 19/08/06