level 13; luke

9.7K 1K 879
                                    

LEVEL THIRTEEN

(wybierz postać)

MICHAEL          LUKE

ASHTON                     

! ostrzeżenia do poziomu: przemoc, scena +16.

─── ・ 。゚☆: *.☽ .* :☆゚. ───

– Czego chcesz, Bucky? – spytał Luke, odruchowo zasłaniając Michaela swoim ciałem. Na szczęście Bucky był sam, bo gdyby przyprowadził swoich kolesi, Luke'owi raczej trudno byłoby bronić Mike'a, nawet jeżeli ten dopiero co mówił, że nie chce, by Luke to robił. 

– Chcę mojego miejsca w drużynie, lalusiu – warknął w odpowiedzi chłopak i podszedł jeszcze bliżej, uśmiechając się głupkowato. – Mam gdzieś to, czy obciągasz temu frajerowi, ale jeśli nie przyjmiesz mnie z powrotem, może przydarzyć mu się coś złego.

Luke zacisnął dłonie w pięści i wziął głęboki oddech, próbując się uspokoić. Nie chciał wszczynać bójki, bo Michael mógł na tym ucierpieć, ale też nie miał zamiaru się poddawać, bo Bucky pomyślałby, że może robić z nim, co chce.

– Nie ma opcji, Bucky. Nie wracasz do drużyny, a od Michaela trzymaj się z daleka – powiedział blondyn głośno i wyraźnie, ponieważ Bucky był idiotą i mógł nie zrozumieć. Były futbolista popatrzył na Luke'a i nim blondyn się obejrzał, w jego stronę poszybowała pięść. Na szczęście lata treningu wypracowały jego refleks i w ostatniej chwili złapał pięść swoją dłonią. Normalnie pewnie by się uchylił, ale za nim stał Michael i Luke nie chciał ryzykować, że oberwie ciosem przeznaczonym dla niego.

Luke był wściekły. Nie dość, że Michael był na niego zły, to teraz jeszcze humor pogarszał mu ten kretyn, jakby nie miał niczego lepszego do roboty. Wściekłość wyzwoliła w Luke'u siłę, o jaką by się nie podejrzewał. Owszem, Luke trenował mnóstwo sportów, ale nigdy wcześniej nie używał tej siły poza meczami. Zacisnął mocno palce na pięści Bucky'ego, zaś tamten skrzywił się z bólu. Luke wykręcił jego rękę sprawiając, że chłopak upadł na kolana, wciąż próbując się wyrwać. Następnie uderzył Bucky'ego pięścią prosto w nos i kopnął go tak, że brunet przewrócił się na ziemię i już się nie podniósł.

Hemmings bez zastanowienia złapał Michaela za rękę i zaczął biec. Kiedy okrążyli budynek szkoły, Luke znalazł swój samochód na parkingu i otworzył go. Michael wsiadł zaraz za nim. Luke chciał go dotknąć, ale wtedy Michael gwałtownie się odsunął, zupełnie jakby...

– Boisz się mnie? – spytał Luke z niedowierzaniem, odwracając się w stronę chłopca o liliowych włosach. Tamten biegał spojrzeniem wszędzie, byle tylko nie spojrzeć na Luke'a. Ten zaś poczuł się tak, jakby ktoś wyrwał mu płuca. Przez moment po prostu nie mógł oddychać. – O Boże, Mikey... Spójrz na mnie, proszę – szepnął blondyn, w końcu nawiązując kontakt wzrokowy. – Nigdy w życiu bym cię nie skrzywdził, rozumiesz? Nigdy – powiedział dobitnie, następnie delikatnie ujmując twarz młodszego chłopaka w dłonie. – Jesteś najważniejszą osobą w moim życiu i nie wybaczyłbym sobie, gdyby coś ci się stało. Dlatego zachowałem się tak przy Buckym. Kiedy powiedział, że może przydarzyć ci się coś złego... spanikowałem, wiesz? Już raz byłeś w szpitalu i w ogóle nie mogłem wtedy spać, a teraz, kiedy zależy mi na tobie jeszcze bardziej... Mike, umarłbym, gdyby ktoś cię skrzywdził.

Luke płakał. Michael również. Luke przyciągnął twarz Michaela do swojej i pocałował go, czując słony smak łez. Ich usta poruszały się w idealnym rytmie, języki ocierały się o siebie. Michael przesunął się na siedzeniu i uczepił koszulki Luke'a, a gdy podrażnił językiem kolczyk w wardze, blondyn jęknął, czując narastające podniecenie. Michael miał na niego niesamowity wpływ i Luke nic nie mógł na to poradzić, nawet jeśli wiedział, że Mike jeszcze nie jest na nic gotowy. Cóż, Luke również nie był pewien, czy jest, ale nie mógł kontrolować tej części swojego ciała.

game over ❃ mukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz