"Cześć kochanie, przyniosłem to dla ciebie, pomyślałem, że ci się spodoba." powiedział Remus, wręczając ci powieść.
Wichrowe Wzgórza.
"Wow, dziękuję." powiedziałaś patrząc na niego i uśmiechając się.
Ty i Tonks siedziałyście na zewnątrz na trawie, robiąc bransoletki ze sznurka.
"Mam nadzieję, że zrobiłaś jedną dla mnie. Najlepiej niebieską." powiedział, siadając obok was.
"Tak, kochanie. Y/n zrobiła ci jedną." powiedziała Tonks, podając mu małą bransoletkę.
"To wspaniałe, dziękuję kochanie." powiedział Remus, przytulając cię z boku.
"Zrobiłyśmy ich dosyć dużo." powiedziała Tonks.
"Zrobiłaś jedną dla Freddiego?" zapytał Remus, drażniąc się z przezwiskiem, które nadałeś Fredowi.
"Oczywiście, jaka dziewczyna nie robi dla chłopaka bransoletki przyjaźni." powiedziałaś.
"O nie. Jestem okropną dziewczyną." powiedziała Tonks bardzo melodramatycznym tonem.
"Kochanie, jesteś moją żoną. Poza tym mam niesamowitą córkę, która mi już ją zrobiła." powiedział Remus, afiszując się z biżuterią na swoim nadgarstku.
"A ja jestem lepszym producentem bransoletek niż ty." powiedziałaś do Tonks.
"Uważaj, panienko, albo zabiorę ci uprawnienia telefoniczne." zażartowała Tonks.
"O nie, co ja bez tego zrobię!" drażniłaś się.
"W porządku panie, wystarczy przekomarzania się. Chodźmy na kolację, myślałem, że moglibyśmy gdzies wyjść." powiedział Remus wstając.
"Brzmi cudownie. Y/n, co byś chciała?" zapytała Tonks.
"Hmm. Ciasto?" zasugerowałaś.
"Jeśli dziewczyna chce ciasto, to dostanie ciasto!" wrzasnął Remus.
"Ciasto na obiad!" Tonks zachichotała.
Zasmialas się z tej dwójki i wstałaś razem z nimi.
Czas na ciasto.
Wasza trójka poszła do mugolskiej restauracji i zjadła kolację.
A pod koniec dnia nie miało dla ciebie znaczenia, co jesz. Dopóki byłaś z rodziną, byłaś szczęśliwa.
~~~
"...A potem Charlie powiedział, że ząb na jego naszyjniku to prawdziwy ząb smoka! Możesz w to uwierzyć?" Ron powiedział ci przez telefon."Nie, nie mogę uwierzyć." zaśmiałaś się.
"O, z kim rozmawiasz?" zapytał głos na drugiej linii.
"Y/n, pamiętasz ją, prawda?" zapytał Ron.
"O tak, ta z y/h/c włosami?" zapytał głos.
"Tak. W każdym razie to był Bill. Pamiętasz Billa, prawda?" powiedział Ron.
"Tak, pamiętam. Czy zobaczę go, kiedy przyjadę do ciebie?" zapytałaś.
"Tak, prawdopodobnie. Będziemy urządzać wielkie zakończenie lata, imprezę, na której będzie wiele ludzi. Kiedy ostatnio go widziałaś?"
"Prawdopodobnie wtedy, gdy nadal chodził do Hogwartu. Czy nadal ma długie włosy?"
"Tak, trochę brzydkie, ale on mówi, że kobiety to lubią. Och, oto Fred." powiedział Ron, podając telefon swojemu rodzeństwu.
"Hej skarbie." odezwał się Fred.
"Cześć kochanie, jak się masz?" zapytałaś.
"Absolutnie okropne bez ciebie tutaj ze mną."
"Fred, masz milion ludzi w tym domu, którzy dotrzymują Ci towarzystwa."
"To prawda, ale wolę przytulać ciebie niż tatę."
"Fred Weasley; człowiek, który nienawidzi uścisków swojego ojca."
"Och, zamknij się, wiesz, co mam na myśli. Opowiedz mi o swoim dniu, co robiłaś?"
„Cóż, zjadłam tosty i bekon na śniadanie, wzięłam prysznic i zrobiłam makijaż, przeczytałam parę stron mojej nowej książki, zrobiłam kilka zdjęć na zewnątrz, potem Tonks uczesała mnie i jedliśmy makaron na lunch, a teraz rozmawiam z moim chłopakiem. Jak twój?"
"W sumie nic ciekawego. Ja i George włożyliśmy dziś rano tabletkę zmieniającą kolor włosów do soku jabłkowego Percy'ego, żeby miał jasnoniebieskie włosy. Harry jest tutaj, więc wszyscy graliśmy w Quidditcha, ale mama wrzeszczała na nas, że gramy w deszcz, więc zmusiła nas do ręcznego zmywania wszystkich naczyń. Ale poza tym był to całkiem dobry dzień. Tęsknię za tobą."
"Tęsknię za tobą bardziej. Coś ci zrobiłam."
"Aww, jesteś za słodka, kochanie. Co to jest?"
"Bransoletka. Tonks nauczyła mnie, jak zrobić je z nici do haftu."
"Jestem pewien, że jest piękna, ale z drugiej strony wszystko, co stworzyłeś, jest."
"Czy to jest y/n?" usłyszałaś Harrego.
"Tak, chcesz porozmawiać z nią porozmawiać?" zapytał Fred.
"Tak proszę." powiedział Harry.
"Przekażę telefon Harry'emu. Kocham cię." powiedział Fred.
"Ja Ciebie też."
"Cześć." powiedział słodko Harry.
"Cześć Harry, jak się masz?" zapytałaś.
"Jest świetnie od kiedy jestem w norze. Jak się trzymasz?"
"Właściwie całkiem nieźle. Mówiłam ci, że ojciec Cedrica dał mi część pieniędzy za turniej?"
"Wow, to genialnie!"
"Wiem, myślę, że dam to panu i pani Weasley. A co z tobą, jak się masz, Harry?"
"Cóż, miałem okropne koszmary. Ale uspokoiły się, odkąd tu jestem."
"To dobrze, jak długo tam jesteś?"
"Tylko kilka dni. A właśnie, kiedy przyjedziesz?"
"Będę tam za niecały miesiąc."
"Och, świetnie. Chcesz z nią porozmawiać? Dobra, ja przekazuję telefon Ginny." odezwał się Harry, pożegnałaś się i już parę sekund później mogłaś usłyszeć głos Ginny.
"Cześć y/n! Tęsknię za tobą, mam ci tyle do powiedzenia!" powiedziała Ginny.
"Cześć Ginny, też za tobą tęsknię. Jak się masz?" zapytałaś.
"Właściwie całkiem nieźle. Wszyscy tutaj są podekscytowani tym, że przyjeżdżasz. Nawet Bill, a nie widzieliście się od lat!"
"Tęsknię za wami tak bardzo."
Bill jest podekscytowany moim przyjazdem?
===
Okej, na dzisiaj to ostatni rozdział. (02.02.21)
Chętnie udostępniłabym jeszcze parę, zwłaszcza, że odwołali mi ostatnią lekcje, więc półtorej godziny wcześniej kończe... Ale CÓŻ.===
Z tego co pamiętam, to następny rozdział będzie spicy, więc B)
CZYTASZ
PL /Good Girl - fred and george weasley
FanfictionJEST TO TŁUMACZENIE⚠️ PROFIL AUTORA: Diaperbbxby