Koleżanka z Rusta | Nayaa x Ewron [END OF CHAPTER #1]

Pierwsze dni na KM

Pierwsze dni.. Harówa, płacz oraz walki. Na nic innego się nie nastawiałem, dziś jest 24 a event jest za 3 dni. Przez ostatnie 5 dni tyraliśmy seta.. Diables był main resourcem, lecz również coś pokopałem, Thorek i Blaszka mieli do zadania również kopanie ale żeby również ulepszyć naszą wyspę wizualnie, jak widać z dwoma rzeczami sobie nie radzą.. Ja jako lider miałem niby najłatwiejszą część jak się o niej mówi ale była ona jedna z trudniejszych. Sojusz z Rapami, dający nam wielką przewagę na Eventach i w PVP. Zamiast się bawić jak reszta serwera tryhardowałem ten sojusz i codziennie pomagałem  Rapom we wszystkich rzeczach  gdzie mógłem, wiec tak naprawdę wbijałem na serwer i próbowałem ogarniać pomoc. Ale jako lider wiedziałem ze za niedługo przyjdzie czas leżakowania gdy każda drużyna będzie szukała sojuszu na ostatnią chwile. A wiec miałem mało czasu na pogranie z ludzmi i z Nayaa, czułem się dziwnie bez niej przez prawie tydzien, ale wiedziałem ze za niedługo wrócą czasy czilowania, i wrócą czasu DOOM, moją jedyną misją jest by DOOM się zjednoczyło spówrotem, DOOM.. Moje piękne dzieło które nie wystarczająco się najadło tych wygranych na eventach... Ale jednak po tygodniu musiał chociaż przyjść jeden dzień jak Niedziela, jutro urodziny Nayii i biorę „wolne" od Rapów. Nayii nie widziałem przez ostatni tydzien, nie mam pomysłu za bardzo na jakiś prezent, i nie mam za bardzo czasu.. Może po prostu razem spędzimy czas .. Ale to nie jest za bardzo prezent.. Hmmm.. myślę sobie leżąc w łóżku, w między czasie zaglądam do okna a na parapecie leży Emerald, Emerald który jest jedną z ważniejszych pamiątkach na KM, najstarszy w sumie item na serwerze, początek przyjaźni z Thorkiem oraz z Blaszką gdzie były początki Hopakow.. Czy Nayaa jest tego warta? Niewiem czemu.. Ale jest dla mnie ważniejsza niż ten Emerald.. niż Thorek.. jest najważniejsza..