Nic nie odpowiedziałam chłopakowi, po prostu go posłuchałam i wyszłam z samochodu. Właśnie znajdowałam się na przeciwko drzwi wejściowych do mieszkania, wahałam się chwilę czy jednak się nie wycofać i nie wrócić do auta. Jednak przez ciekawość postanowiłam wejść do środka, trzęsącymi się dłońmi powoli włożyłam klucz do zamka i przekręciłam go.
Otwarłam drzwi i weszłam do środka, na samym początku był mały przedpokój który był uroczy. Jedna ściana była w granatową tapetę w koty, ściana która była na przeciwko wejścia była cała ze szkła a przy niej stała niska półka na buty. Poszłam korytarzem kawałek w lewo a tam znajdował się duży salon z kuchnią. W salonie znajdowała drzwi, za pierwszymi drzwiami znajdowała się łazienka a w drugich drzwiach był przedpokój który prowadził do dwóch sypialni.
Postanowiłam wrócić do salonu i tam poczekać na Harrego. Rozglądałam się po wszystkich pomieszczeniach i mogłabym powiedzieć że mieszkanie jest takie jakby ktoś robił je pode mnie, wszystko mi się tutaj podoba, no i te widoki. Podeszłam do komody na której znajdowały się jakieś zdjęcia, z daleka nie widziałam kto na nich jest, ale gdy podeszłam bliżej zobaczyłam Kevina i mnie. Pamiętam ten dzień, zrobiliśmy u niego na podwórku ognisko i przyjechali wszyscy chłopcy. Na następnym zdjęciu byliśmy wszyscy, to zdjęcie zrobiliśmy sobie nad morzem gdy pojechaliśmy wszyscy razem na wakacje.
Dlaczego są tu te zdjęcia, i o co tu chodzi. Usiadłam na kanapie i czekałam chwilę na bruneta, rozmyślając o co w tym wszystkim chodzi.
Nie czekałam długo kiedy drzwi od mieszkania się otworzyły. -I jak ci się podoba mieszkanie?- Zapytał chłopak siadając obok mnie.
-Jest bardzo ładne, ale chyba nie będziemy teraz o mieszkaniu mówić.
-No właśnie w tym rzecz że o to mieszkanie tu chodzi. - Nie miałam pojęcia o co może chodzić chłopakowi, przecież mówił że sprawa dotyczy mnie i Kevina a nie jakiegoś mieszkania.- Właściwie to powinien tutaj siedzieć Kordian, ale skoro już tu jestem to ja to powiem.
Byłam zmieszana i zaniepokojona, czemu on robi wokół tego taką tajemnicę, jakby nie mógłby od razu powiedzieć o co w tym wszystkim chodzi. - Jestem gotowa, możesz mi w końcu powiedzieć o co chodzi?
-Ta...tak już mówię, Parę tygodni przed jego ostatnią misją postanowił kupić mieszkanie, chciał w końcu się usamodzielnić i zamieszkać razem z tobą tutaj.- Harry rozejrzał się po pomieszczeniu. Pomagałem mu urządzić to mieszkanie, malowaliśmy ściany, składaliśmy meble.- To dlatego znikali w tedy obaj na parę godzin i nikt nie wiedział gdzie i po co.- Parę dni przed misją skończyliśmy urządzać to mieszkanie, on miał się z tobą spotkać i zabrać cie tu ale w tedy z jakiegoś powodu tego nie zrobił. Po jego śmierci oddaliliśmy się od siebie a ja zapomniałem o tym mieszkaniu, a może bardziej nie chciałem o nim myśleć. Kiedy wprowadziłem się do cioci znalazłem klucze do mieszkania razem z listem. Przez ten czas ci tego nie dałem bo nie wiedziałem jak ci o tym powiedzieć, ale kiedy w końcu trochę się zbliżyliśmy ostatnio na imprezie. Pomyślałem że to jest odpowiedni moment na to.
Chłopak przestał mówić a ja siedziałam wpatrzona w ścianę ze łzami w oczach. Jak on mógł to zatrzymać dla siebie, tyle okazji miał żeby mi o tym powiedzieć, cokolwiek. Z drugiej strony nie wiedziałam jak bym zareagowała parę miesięcy temu. Nie mogłam w to uwierzyć że stworzył to miejsce dla nas, przykre jest to że jego już tu nie ma.
Siedziałam na kanapie i płakałam bo nic innego nie mogłam zrobić. Minęło sporo czasu od przyjazdu bo na dworze zrobiło się już ciemno. Cały czas myślałam nad tym co powiedział mi chłopak, i w taki sposób sobie o czymś przypomniałam.- Dlaczego powiedziałeś że powinien być tu Kordian a nie ty?- Spojrzałam w końcu na chłopaka który nie okazywał żadnych uczuć.
-Lili, przeczytaj list a się dowiesz. -Właśnie list, ja o nim całkowicie zapomniałam. Oczywiście nie chciałam czytać go przy chłopaku dlatego wstałam i poszłam do jednej z sypialni.
W pomieszczeniu było dość chłodno dlatego podeszłam do szafy i miałam nadzieję że znajdę tam coś co mogłoby mnie ogrzać. Otworzyłam szafę i zobaczyłam że jedna jej strona była pusta, a druga po brzegi wypełniona ciuchami. Zdziwiłam się ale sięgnęłam po jedną z bluz, kiedy spojrzałam na nią wiedziałam że to bluza Kevina. Do oczu naszły łzy, a następnie zaczęły lecieć po moich policzkach. Przytuliłam do siebie bluzę i usiadłam na łóżku, od razu poczułam jego zapach. Założyłam bluzę i kładąc się na łóżku zaczęłam czytać.
"Do mojego kochanie.
Cześć kochanie. Chciałem ci tu wyjaśnić dlaczego doszło do tego wszystkiego. Zapewne jak to czytasz to nie żyję, bo jak przeżyję to po prostu ci to opowiem. A więc zacznę od początku.
Pewnego dnia na mieście spotkałem Ethana, nie chciałem z nim rozmawiać no ale on chciał. Powiedział mi że za niecały miesiąc szykuje się do wyjazdu w pewne miejsce i szuka ludzi którzy mu pomogą. Oczywiście że się nie zgodziłem, ale on powiedział mi w tedy że albo pojadę albo przyjedzie po ciebie. Nie miałem wyjścia i się zgodziłem. Czy daliśmy radę tego dowiemy się za parę dni. Nigdy nie pozwoliłbym na to żeby ci się coś stało, dlatego jadę tam.
Przez parę miesięcy razem z Harrym urządzaliśmy mieszkanie w którym mieliśmy razem zamieszkać, chciałem ci je pokazać przed wyjazdem ale zachorowałaś i nie wychodziłaś z domu w tedy, a nie chciałem ci mówić o nim zanim byś je zobaczyła. Denerwuje mnie to że mieszkamy taki kawał od siebie, po za tym wszędzie będziemy mieć blisko. Jak już je widzisz to wiesz że jest jeszcze jeden wolny pokój, nie chciałem żeby stał pusty dlatego zaproponowałem Kordianowi żeby zamieszkał razem z nami. Myślę że będziesz szczęśliwa bo w końcu będziesz mieszkać ze swoim chłopakiem oraz ze swoim najlepszym przyjacielem.
Nie chce cie o nic prosić ani pisać nie wiadomo co, bo myślę że jeszcze do ciebie wrócę. To jeszcze nie ten czas kiedy miałbym cie zostawić. Jeśli cokolwiek się wydarzy, mam małą prośbę do ciebie, odwiedzaj moją siostrę. Wiem że ona ma rok i jest jeszcze malutka, ale za niedługo będzie coraz starsza i nie chciałbym tego żeby o mnie nie wiedziała.
Uważaj na Ethana bo to nieobliczalny człowiek, żyj szczęśliwie ze mną czy beze mnie. Pamiętaj że bardzo cie kocham i zawsze będę przy tobie. Kocham cie skarbie.
Twój Kevin"
CZYTASZ
Hope
Short StoryKiedy w końcu poukładaliśmy sobie życie, w tedy dzieje się coś co wywraca je do góry nogami, ale do końca mamy nadzieję że wszystko się ułoży. -Ja już tego nie rozumiem, czyli chodziło ci tylko o list? Nie mogłeś mi go po prostu przynieść do szkoł...