22.

1.3K 117 160
                                    

   Spojrzałem w stronę chłopaka i wyciągnąłem do niego ręce, tak żeby mógł się do mnie przytulić. Zrobił to a ja zacząłem bawić się jego włosami.

   Po niedługim czasie zobaczyłem, że chłopak zasnął w moich ramionach. Uśmiechnąłem się i lekko zarumieniłem. Wyglądał tak słodko jak spał. Odgarnąłem włosy, które spadały mu na twarz i lekko pocałowałem w czoło.

   Usiadłem na krześle stojącym niedaleko i usadowiłem śpiącego jeszcze Darryla na swoich kolanach. Przytuliłem go do siebie i po prostu zamknąłem oczy. Próbując zasnąć znowu zacząłem rozmyślać. Nagle do głowy przyszło mi jedno pytanie. Czy powinienem się go spytać czy chciałby zostać moim chłopakiem? W końcu odwzajemnia moje uczucia, ale boje się to zrobić. Jednak kiedy otworzyłem oczy i spojrzałem na jego piękną twarz, wiedziałem, że muszę to zrobić. Jedną ręką chwyciłem jego dłoń a drugą go obejmowałem. Uśmiechnąłem się lekko zarumieniony, zamknąłem oczy i w takiej pozycji usnąłem.

   Obudziłem się kiedy Darryl próbował wstać. Jednak ja mu na to nie pozwoliłem i przyciągnąłem go do siebie ponownie wtulając się w niego. Ukradkiem spojrzałem na jego twarz, miał rumieńce na niej. Ponieważ siedział do mnie tyłem, odgarnąłem jego włosy i zacząłem go całować po szyi. Nagle cichym głosem on się odezwał.

- S-Skeppy...?- Jego głos był tak piękny, jak cały on.

- Tak skarbie?- Powiedziałem starając się brzmieć jak najbardziej romantycznie. On schował twarz w ręce. Odwróciłem go tak, żeby siedział bokiem do mnie. Chwyciłem jego ręce i oddaliłem od twarzy. Brunet nie sprzeciwiał się a ja ujrzałem całą czerwoną buzie mojego kochanego. Lekko się uśmiechnąłem i mocno go przytuliłem. Pomyślałem, że to dobra chwila żeby się go zapytać.

- Darryl... Jesteś piękny, masz cudowne oczka oraz włoski... Cały jesteś idealny... Dlatego cię kocham- Uśmiechnąłem się do niego a on odwzajemnił - A więc... Czy zostaniesz moim chłopakiem?- Moja twarz w tym momencie była bardziej czerwona niż najczerwieńszy pomidor, ale jego także.

- Zak... Oczywiście, że zostanę twoim chłopakiem!- Do moich oczu napłynęły łzy. Jednak tym razem były to łzy szczęścia. Cieszyłem się, że po tak długim czasie on w końcu jest mój. Poczułem jak on lekko całuje mnie mnie w usta. Odwzajemniłem pocałunek. Trwał on dosyć długo bo żadne z nas nie chciało go zakończyć. Lecz przez brak powietrza to musiało się skończyć.  Uśmiechnięty wtuliłem się w jego klatkę piersiową i nasłuchiwałem przyśpieszonego bicia jego serca.

- Kocham cię- Wyszeptał chłopak. Miałem już odpowiadać, ale poczułem ostre ukłucie w klatce piersiowej. Przystawiłem ręce do buzi bo wiedziałem co zaraz się wydarzy. Bad też zrozumiał co się dzieje bo zszedł z moich kolan i kucnął przed krzesłem na którym siedziałem. Zacząłem kaszleć kwiatami a do tego krew z nosa mi zaczęła lecieć. Brunet szybko wstał i gdzie poszedł, po chwili wracając z miską i jakąś szmatką. Pochylił mi głowę w dół i przyłożył zimną szmatkę do nosa i trochę wyżej. Przystawił także miskę pod moje ręce, żebym nie musiał się zabrudzić krwią. Podobało mi się jak się o mnie troszczył, ale ta głupia choroba musiała przerwać tak piękny moment.

   Kiedy to wszystko się skończyło, Bad pomógł mi dojść do łazienki. Umyłem ręce i twarz po czym się popatrzałem na niego. Przytuliłem go próbując nie pomoczyć jego bluzki.

- Dziękuje za pomoc i troskę...- Wyszeptałem słabym głosem. On się lekko i niepewnie uśmiechnął.

- Nie musisz za nic dziękować...- Także odwzajemniłem uśmiech. W końcu przyszła Rat i zaczęła prosić chłopaka o to, żeby z nią wyszedł na spacer. Zrobił to a ja wróciłem do pokoju i usiadłem na łóżku. Z jednej strony wiedziałem, że on musi zajmować się psem jednak trochę denerwowało mnie to, że wszystko chciało nam przeszkodzić w szczęściu. Najpierw ta choroba a teraz Lucy. Kiedy Bad wrócił przytuliłem się do niego i powiedziałem mu to, o czym jeszcze niedawno myślałem.

- Awww... Jesteś zazdrosny? o Rat?- Zaczął się cicho śmiać. W sumie jak mu to opowiadałem to trochę tak  zabrzmiało.

- Nie jestem zazdrosny!- Powiedziałem z naburmuszoną miną i czerwieniąc się lekko na twarzy, co jeszcze bardziej rozśmieszyło chłopaka. Zwrócił moją głowę w jego stronę i pocałował mnie w policzek.

- Spokojnie jestem twój i tylko twój- Powiedział a ja się uśmiechnąłem bardziej się zarumieniłem.

   Nie byłem zazdrosny. Po prostu chciałem spędzać każdą chwilę tylko z nim. Jednak to nie było możliwe. Kochałem jego dotyk, jak mnie przytulał czy całował. Dla mnie wyglądał wręcz idealnie a jego charakter był cudowny. Kocham go i nigdy nie przestanę.

   Tak rozmyślając poczułem jak w brzuchu mi burczy. Darryl też to zauważył i zaproponował wspólne ugotowanie naleśników. Spodobał mi się ten pomysł, ponieważ lubiłem to danie.

   Wstaliśmy i ruszyliśmy do kuchni. Darryl zaczął wyciągać składniki a ja różne miski, patelki czy robota kuchennego. Po niedługiej chwili ciasto na jedzenie było gotowe. Wylałem je na przygotowaną wcześniej patelkę i czekałem aż się usmaży. Kiedy jedzenie było gotowe, zasiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść. Kiedy wszystko było już zjedzone, ja zacząłem sprzątać kuchnie a Bad zmywać naczynia. Nucił sobie jakąś piosenkę pod nosem, ale lecąca woda z kranu go zagłuszała. Jednak kiedy dało się usłyszeć jego piękny głos, słuchałem z uśmiechem na twarzy. W końcu wszystko było ogarnięte. Zacząłem się już trochę wcześniej zastanawiać co można by było teraz porobić, jednak nic za dobrego do głowy mi nie przyszło. Po prostu chciałem spędzić z nim czas. Nie ważne co robiąc.

   Podszedłem do niego od tyłu, przytuliłem go i położyłem swoją głowę na jego ramieniu.

- Kocham cię- Powiedziałem lekko się rumieniąc i zamykają oczy.

- Ja ciebie też- Odpowiedział mi po czym obrócił się i także mnie przytulił. Tak długo czekałem na ten moment i w końcu mogę to usłyszeć.

   Po kilku minutach stania tak, chłopak musiał iść do łazienki. Ja poszedłem do salonu i położyłem się na kanapie. Patrzałem się w sufit, bo nie miałem innego zajęcia. Po niedługim czasie chłopak wrócił i usiadł przede mną. Także to zrobiłem a chłopak oparł swoją głowę o moje ramie. Położyłem rękę na jego barkach. Rat do nas przyszła i położyła się u mnie na kolanach. Kiedy spojrzałem na Darryla zobaczyłem, że zasnął. Uśmiechnąłem się i pocałowałem go delikatnie w czoło. Oparłem swoją głowę o jego i w taki sposób, usnąłem.

|×| Krwawe Kwiaty |×| SkepHalo |×| Hanahaki |x|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz