- To co przyrządzisz, zjem- Powiedział także uśmiechając się.
Wstałem z łóżka i poszedłem do kuchni. Idąc, zastanawiałem się co mogę zrobić. Jedyne co mi przyszło do głowy to zapiekanki.
- Mogą być zapiekanki?- Spytałem się i spojrzałem na niego. On kiwnął potwierdzająco głową a ja wyjąłem składniki.
Po przygotowaniu jedzenia podałem je chłopakowi.
- Smacznego- Powiedziałem uśmiechając się do niego. On odpowiedział tym samym i zaczęliśmy jeść. Przy kolacji panowała cisza. Nikomu ona nie przeszkadzała. Nagle usłyszeliśmy dźwięk powiadomienia wydobywający się z telefonu chłopaka. On sprawdzał wiadomość a ja patrzałem się na niego jak wykonuje tą czynność.
- Chciałbyś się jutro spotkać z Sapnapem, George'm i Dream'em?- Powiedział patrząc się na mnie. Chwilę myślałem. Z jednej strony chciałem spędzić z nim jak najwięcej czasu, ale z drugiej chciałem spędzić ten czas tylko z nim. A poza tym nie chciałem się widywać za bardzo z ludźmi.
- Ja nie chce iść, ale jak ty chcesz, nie zabraniam ci, możesz- Powiedziałem wymuszając lekki uśmieszek. Miałem nadzieje, że zdecyduje się nie iść.
- A dlaczego nie chcesz iść?- Nie miałem zamiaru kłamać, ale nie chciałem mówić prawdy.
- Jakoś po prostu nie mam ochoty-
- Oh... okej- Po wypowiedzeniu przez niego tych słów, zapadła cisza. Widać było po nim, że trochę mu z tego powodu smutno, ale ja po prostu nie chciałem tam iść.
- A ty pójdziesz?- Zapytałem przerywając ciszę. Brunet się chwilę zastanawiał po czym przytaknął. Trochę mi się zrobiło wtedy smutno bo chciałem spędzić ten czas z nim, ale on ma prawo robić co chcę. Zaniosłem talerz do zmywarki i poszedłem w stronę swojego pokoju. Usiadłem na swoim łóżku i po chwili przyszedł do pokoju Bad.
- Chcesz żebym został?- Chciałem i to bardzo, ale nie byłbym w stanie mu tego powiedzieć. Nastała cisza. Po pewnym czasie brunet westchnął i usiadł koło mnie na łóżku - Widzę, że wolisz żebym został a więc dobrze, zostanę- Lekko się uśmiechnął. Czułem się winny za to, że prze zemnie nie pójdzie się spotkać.
- Możesz iść- Powiedziałem bardzo cicho. Chłopak jednak to usłyszał i szerzej się uśmiechnął. Nie rozumiałem go.
- I tak już zadecydowałem, że zostanę z tobą- Mi także się udzielił lekki uśmieszek.
Chwilę się zamyśliłem i nagle poczułem, że Darryl mnie przytulił. Lekko się na początku przestraszyłem, ale po chwili odwzajemnił uścisk. Poczułem się w tym momencie bezpiecznie. Zawsze kiedy był ze mną potrafił poprawić mi humor.
Po pewnym czasie odsunąłem się trochę od niego i okazało się, że on zasnął w moich ramionach. Usiadłem plecami do ściany i oparłem go o siebie, na tyle delikatnie, żeby go nie obudzić Zacząłem głaskać go po włosach. Uśmiechnąłem się lekko i zarumieniłem.
Wiedziałem, że nie mam na tyle siły żeby przenieść go do jego tymczasowego pokoju, a więc postanowiłem, że on będzie spał u mnie a ja u niego. Jednak próbując wstać, obudziłem go. Nie zauważyłbym tego, ale chłopak cichym i zaspanym głosem wyszeptał.
- Nie idź...- Przestałem robić cokolwiek, tylko spojrzałem się na niego.
- Chcesz żebym został?- Powiedziałem uśmiechając się.
- Mhmm...- Wymruczał zaspany. Wróciłem do poprzedniej pozy. Chwilę tak siedziałem i myślałem, ale moje rozmyślenia przerwał głos Darryla - Będziesz tak spał?- Dopiero teraz, kiedy spojrzałem na niego, skapnąłem się, że on przez cały czas się mnie przyglądał, a nie tak jak myślałem, spał. Na samą myśl, że chłopak będzie ze mną spał, w jednym łóżku, całą noc, pojawiły mi się na policzkach rumieńce.
- Ty... Chcesz spać razem?- Powiedziałem nie dowierzając. On tylko leniwie przytaknął głową. rumieńce, które miałem na twarzy powiększyły się.
Chłopak usiadł przede mną i spojrzał mi się zaspany w oczy. Wyglądał trochę jakby był zły. Nagle położył na moich barkach swoje ręce i położył mnie na łóżko po czym sam się położył obok mnie.
- Spać!- Powiedział przytulając się do mojej talii a głowę kładąc na klatce piersiowej.
Nie wiedziałem co się właśnie dzieje. Zacząłem się zastanawiać czy Bad nie jest naćpany. Jednak jak na razie postanowiłem się nad tym nie zastanawiać. Po prostu się do niego przytuliłem, zamknąłem oczy i uśmiechnąłem.
Od tak dawna chciałem żeby taka chwila kiedyś się zdarzyła. Marzyłem o tym, a teraz w końcu czuje się szczęśliwy. Po niedługiej chwili zasnąłem.
Kiedy się obudziłem rano, Bada już nie było w łóżku. Wstałem i poszedłem go poszukać. Najpierw sprawdziłem jego pokój, ale jego tam nie było. Poszedłem do kuchni, ale tam też go nie było. Pomyślałem, że po prostu poszedł z Rat na spacer. Postanowiłem na niego poczekać. Wróciłem z powrotem do swojego pokoju. Wziąłem telefon do ręki i sprawdziłem powiadomienia. Nie było nic interesującego. Zacząłem przeglądać instagrama. Znowu oglądałem obrazki z shipu mojego z Badem. Tym razem wierzyłem, że koże kiedyś się uda i będziemy razem. Ostatnio się zachowywał dziwnie. Chociażby tej nocy. Spał ze mną. Na samo wspomnienie o tym lekko się zarumieniłem.
Po chwili rozmyśleń, usłyszałem jak chłopak wchodzi do domu. Ucieszyłem się. Wstałem i poszedłem do łazienki, gdzie on mył Lucy łapy.
- Hej!- Powiedziałem. Darryl się lekko wystraszył, ale po chwili spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
- Hej- Chłopak dokończył robić czynność, puścił psa i kontynuował - Przepraszam za wczoraj- Niezręcznie się uśmiechnął. Uśmiechnąłem się, podszedłem i przytuliłem się do niego.
- Dziękuje- Chłopak wyglądał na zmieszanego. Wtuliłem się w niego i zamknąłem oczy. Wiedziałem, że chłopak nie zrozumiał o co mi chodzi a więc kontynuowałem - Dziękuje za to, że tu ze mną jesteś- Poczułem jak odwzajemnił przytulenie. Czułem się dobrze kiedy był przy mnie. Nie lubiłem kiedy wychodził, jednak wiedziałem, że nie może być tu na zawsze. Bałem się dnia, kiedy wyjedzie do swojego domu i mnie zostawi samego.
- Bad?- Powiedziałem przyciszonym głosem.
- Tak?- Odpowiedział i odsunął się ode mnie. Spojrzał mi w oczy, a ja jemu. Jednak na samą myśl, że mnie zostawi chciało mi się płakać. Przez pewien czas nie byłem w stanie nic powiedzieć, ale w końcu mi się udało.
- Kiedy masz zamiar wyjechać?- Po wypowiedzeniu przeze mnie tych słów do moich oczu napłynęły łzy. on się smutno uśmiechnął i z powrotem się do mnie przytulił. Od razu odwzajemniłem przytulenie.
- Spokojnie... Jeszcze nie mam zamiaru stąd wyjeżdżać...- Po wypowiedzeniu tych słów przez niego, uspokoiłem się. Cieszyłem się, że nie zostawi mnie, ale nadal bałem się dnia, kiedy to zrobi. Jednak teraz starłem się koncentrować na tym, że tu ze mną jest.
CZYTASZ
|×| Krwawe Kwiaty |×| SkepHalo |×| Hanahaki |x|
Fiksi PenggemarHanahaki to Japońska legenda zwana "Chorobą kwiecistych płuc". Udziela się ona osobie, która czuje mocno nie odwzajemnione uczucia do innej osoby. Jej objawami są m.i.n kaszlenie krwią oraz kwiatami. Choroba ta jest śmiertelna, jednak da się ją wyle...