Rozdział 5

4.1K 156 75
                                    

,,Impreza"

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

,,Impreza"

Była już środa, a ja siedziałam właśnie z MJ na lekcji wychowania fizycznego oglądając filmik Kapitana Ameryki, który mówił nam jak ważny jest ruch.

-Lorenzo chce zacząć naszą znajomość od nowa. - zaczęłam temat.

-Co mu odpowiedziałaś? - zapytała uważnie mi się przyglądając.

-Że muszę to myśleć. - odpowiedziałam czekając aż dziewczyna mi coś doradzi.

-Lorenzo jest jaki jest, ale chyba nigdy nie starał się o żadną dziewczynę. - zaczęła. - To raczej one starły się o niego. - dodała.

-Nie podoba mi się to w jaki sposób odnosi się do Peter'a. - wyznałam rozglądając się po osobach wokół nas sprawdzając czy nikt nas przypadkiem nie podsłuchuje.

-To powiedz mu to. - powiedziała jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.

Chciałam dalej kontynuować nasz temat, ale filmik Kapitana Ameryki zakończył się, a nauczyciel powiedział nam jakie ćwiczenia mamy zacząć wykonywać.

Michelle przytrzymywała moje nogi, a ja robiłam brzuszki.

-Cholera Scarlett dobra jesteś jak na dziewczynę. - przyznał Ned przytrzymujący nogi Peter'a robiącego brzuszki.

-Ćwiczysz coś? - zapytała MJ.

-Chodzę na siłownię i od czasu do czasu wychodzę pobiegać. - wyjaśniłam nie przestając robić ćwiczenia.

-Czemu nic nie mówiłaś? - zapytał Ned. - Peter na pewno z chęcią wybrał by się z tobą. - stwierdził, a Parker posłał mu zabójcze spojrzenie.

-Przecież ja nic nie ćwiczę. - przyznał Peter kończąc robić brzuszki.

-Ta jasne... - prychnął pod nosem Ned. - To niby skąd masz takie mięśnie od niedawna? - zapytał bruneta na co ten szturchnął go z łokcia w ramię przez co ja i Michelle zaśmiałyśmy się delikatnie.

Swoją drogą Ned miał rację. Już pod zwykłą koszulką doskonale można było zauważyć dobrze zbudowany tors i ręce Peter'a, które na pewno nie wzięły się znikąd.

-Hej... - usłyszałam damski głos za plecami przez co odwróciłam się, a MJ uniosła w tą samą stronę głowę. - W piątek robię małą imprezę, wpadniecie? - zapytała Liz, a przynajmniej z tego co pamiętałam tak miała na imię.

-Pewnie. - odpowiedziałam po chwili ciszy, a mój wzrok spotkał się z oczami Lorenzo'a wpatrzonego wprost na mnie, a na jego twarzy po moich słowach pojawił się szeroki uśmiech.

-Super! - brunetka uśmiechnęła się. - Wyślę wam adres na Messenger'a. - dodała po czym odeszła do swoich przyjaciółek.

-Peter zna Spider-Man'a! - Ned krzyknął na całą salę, a wzrok wszystkich został skierowany na tą dwójkę.

𝐄𝐱𝐜𝐞𝐩𝐭𝐢𝐨𝐧 (𝟏𝟖+) | 𝐏𝐞𝐭𝐞𝐫 𝐏𝐚𝐫𝐤𝐞𝐫 [1] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz