3 miesiące później...
Minął dopiero 1 tydzień od mojej wygranej. Kiedy dostałam wiadomość, coś we mnie pękło. Obstawiam, że ze szczęścia, ale kto wie. Zaczęłam ryczeć centralnie na środku szkolnego korytarza, a ludzie przechodzący obok mnie tylko wymieniali spojrzenia. Pewnie wyglądałam, jak totalna wariatka, ale nigdy nie przejmowałam się ich płytkimi opiniami.
No właśnie - jeden tydzień. Prawdopodobnie osoby na moim miejscu jeszcze by świętowały, ale to nie jest mój sposób na życie. Moi rodzice pojechali właśnie na lotnisko odebrać Liama - mojego głupiego brata. Braciszek nie jest szczególnie empatyczny, ale sam był na wymianie, więc liczę na to, że będę mogła z nim o tym porozmawiać. Wracając do rodziców. Kompletnie nie wiem, jak im to powiedzieć. Niby to nic takiego, ale cały czas się stresuję, bo nie wymyśliłam sposobu na poinformowanie ich o moich planach.
Dzwonek do drzwi! Aria, ogarnij się, to tylko rodzice, na pewno pozwolą ci jechać. Liam nie może być od ciebie lepszy!
Zeszłam na dół, żeby otworzyć im drzwi. Ku mojemu zaskoczeniu na naszej werandzie stał jedynie mój braciszek.
- Hej sis, jak leci? - zapytał mnie szczerząc się od ucha do ucha.
- Wszystko w porządku, gdzie są rodzice?
- Szczerze mówiąc, to sam nie wiem. Byli bardzo zestresowani. Dali mi adres jakiejś knajpy. Miałem Ci przekazać, że mamy zebrać tyłki i się tam za chwilę pojawić.
- Człowieku, o czym ty mówisz? Jaka knajpa? O co tu chodzi? - byłam zdenerwowana. Chciałam w końcu pochwalić się tym newsem, a tu nici z mojego planu.
- Nie zawracaj mi głowy tymi pytaniami, jestem zmęczony po podróży. Zbieraj się, bo z tego co wiem, nie masz prawa jazdy i to ja muszę cię zawieźć.
W ten oto sposób pozostałam sam na sam z tysiącami myśli. Chociaż z drugiej strony moja rozmowa odwlecze się w czasie, a to już jest jakiś plus.
Szybko przebrałam się w koszulę i jeansy, żeby jako tako wyglądać. W końcu idziemy do ludzi. Złapałam torebkę wraz z telefonem i zeszłam na dół.
- Liam, jestem już gotowa. Odpal samochód.
- Tak jest kapitanie - zasalutował i wyszedł na dwór, a ja wraz z nim.
Hejka :)
Tak dobiegł końca 3 rozdział "Zwykłej dziewczyny". Znowu zachęcam was do pisania komentarzy odnośnie tego, co stanie się w rozdziale 4. Powoli zbliżamy się do wyjazdu Arii. Jak myślicie, w jakim mieście wyląduje. Komentujcie, chętnie poczytam i poodpisuję. Zachęcajcie innych do czytania 😘
Buźka 😘
P.S. Przepraszam za ewentualne błędy. Możliwe, że wstawię dzisiaj jeszcze jakiś rozdział. Piszcie do mnie prywatnie o wrażeniach odnośnie książki 💖
CZYTASZ
Zwykła dziewczyna
RomanceAria to zwykła dziewczyna z niewielkiego miasta. Asher to (nie)typowy amerykański bad boy. Różni ich wszystko, a połączy przypadek. Oto historia o często niełatwym życiu nastolatki, postawionej w zupełnie nowym dla niej miejscu, jak i zupełnie nowe...