Lisi festiwal cz. 2

27 3 0
                                    

- Hej mamo! Hej tato! Już jesteśmy!

- Hej córciu! To przebierzcie się! Reszta czeka już na miejscu, więc jak się już przebierzecie to Bunta Was zabierze! My już wychodzimy!

Rodzice Wiktorii weszli do holu. Małgosia normalnie się przywitała. Pewnie - tak jak myślałam - znają się już jakiś czas. Ukłoniłam się

- Dobry wieczór. To zaszczyt Państwa poznać.

- Nie musisz się kłaniać dziecko. Nam też miło poznać przyjaciółkę córki. 

- Dlaczego już tam pojechali?

- Wiesz, że to jeden z ulubionych festiwalów Madoki. A samej byśmy jej nie puścili, więc Mateusz ją zabrał. 

- Mhm, no dobrze to już idziemy się przygotować. Do zobaczenia na festiwalu.

Rodzice Wiktorii się teleportowali, a my poszłyśmy do jej pokoju. 

- Ponieważ jesteś wilkiem nie możesz założyć stroju Kitsune, znaczy maski i tego typu elementów, dlatego pójdziesz w tym - powiedziała lisica wręczając mi jakiś komplet białych ciuchów.

- Okej, gdzie mogę się przebrać?

- Łazienka na dole. Bunta Cię za chwilę zaprowadzi. Ty Małgoś no to pójdziesz w tradycyjnym stroju Bakeneko. 

Małgosia pokiwała głową, a ja poszłam za Buntą się przebrać. Dosłownie 5 minut później byłam znów w pokoju lisa. 

- Swoją drogą, kim jest Madoka? Nie kojarzę jej z Waszego rodowodu.

- Faktycznie, nie powiedziałam Ci. Madoka - możesz mówić Magda, jeśli wolisz polskie imiona - to moja adoptowana młodsza siostra. Tata stwierdził, że póki nie będzie miała 16 - albo nawet 18 lat, nie będzie jej przedstawiał jako oficjalnej córki domu Tsuki. 

- Czemu?

- Dobra, mamy chwilę to opowiem od początku. Parę lat temu - coś koło 8-9 - mój tata znalazł dziecko. Było ono w naszych ogrodach w Yōkai. To było dość dziwne, ponieważ nie było fizycznej możliwości, żeby tak małe dziecko się tam dostało. Nie wiem jak Wam to wytłumaczyć - znaczy Tobie, bo Małgosia wie jak wygląda mój pałac w Yōkai - hmmm. Czekaj,  narysuję Ci to.

Wiktoria wzięła jakąś kartkę i długopis, a następnie zaczęła rysować.

- Taki bardzo ogólny rysunek zabudowań. Masz tu pałac główny, plac który jest za nim i ogrody - idziesz do nich właśnie przez ten plac.

 Masz tu pałac główny, plac który jest za nim i ogrody - idziesz do nich właśnie przez ten plac

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Profesjonalny rysunek - zaśmiałam się

- Mówiłam, że na szybko - fuknęła dziewczyna - wracając do istoriji. Ojciec akurat szedł do ogrodów, kiedy usłyszał z nich płacz dziecka, więc poszedł tam najszybciej jak mógł. Niedaleko bramy Torii w kręgu kwiatów leżało małe dziecko. Do tej pory właściwie nie wiemy jak się tam znalazła - niby była blisko bramy Torii, więc mogła zostać wysłana stąd do Yōkai. Z drugiej strony dla tak małego dziecka i taki dystans - od bramy do miejsca gdzie leżała - był za duży, a dodatkowo ta brama jest chroniona na Ziemi bardzo dobrze, ponieważ to nasza prywatna brama Torii.

HybrydaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz