Rozdział 7

336 37 59
                                    

Wyciągnąłem telefon ze swojej kieszeni.

23.04

Naprawdę przesiedziałem prawie cały dzień na placu zabaw? Zastanawiałem się... Czy jest ktoś komu mogę powiedzieć co o tym myślę..? Najlepiej komuś kto się zna... Na sto procent odpada Tanaka. I tak w niczym by nie pomógł. Drużyna też odpada, jednak... Są dwie osoby... Z czego jedna napewno by mi pomogła, ale... Czy ja chcę pomocy? Średnio potrafię mówić o swoich uczuciach stąd też obawiałem się jak powiedzieć to Asahi'emu, ale to już przecież nie ma sensu. Nie ma się co starać. Ze względu na godzinę napisałem do tej osoby wiadomość. O dziwo, po chwili dostałem odpowiedź i wybrałem numer. Po pierwszym sygnałem połączenie zostało nawiązane.

- Ha...

- Coś się stało? Normalnie nie dzwonisz o takiej godzinie? W zasadzie, w ogóle nie dzwonisz!  Pobili Cię? Ty się z kimś pobiłeś? Chyba, że...

- Suga, spokojnie. To... Nic z tych rzeczy. Chodzi o to... Jesteś z Daichi'm?

- Um... Tak.- odpowiedział.

- A... W takim razie ja...

- Co Ty robisz!? Uspokój się, rozmawiam...!

-...

- Daichi... do cholery! Dobra, sam tego chciałeś. Noya to ważna sprawa?- zapytał.

-... Dla mnie... Tak.

- Gdzie jesteś?- spytał.

- Na placu, tym niedaleko mojego domu.

- To czekaj tam. Zaraz będę- odparł.

- Kōshi, nie musisz...- Nie mogłem dokończyć zdania, bo w słuchawce usłyszałem jeszcze jeden głos, a poniżej fragment (chyba) kłótni.

- Nie pozwalam! Zostajesz! - Nie! Po za tym dam sobie radę. - Jest ciemno, po za tym widzisz, która jest godzina!? - Przypominam, że mam osiemnaście lat.
- To nie znaczy, że... - Noya, daj mi dziesięć minut i jestem.

- W porządku...- rozłączyłem się.

Tak właściwie... Co mam mu powiedzieć... Jestem naprawdę kiepski w mówieniu o swoich uczuciach czy o tym co myślę.

~~~

Tak jak obiecywał, szarowłosy pojawił się dziesięć minut później. Dosiadł się na huśtawkę obok i wpatrywał się we mnie czekając, aż zacznę.

- On... Miał dziewczynę... Od ponad roku...

- Kto?

- No Asahi!

- Asahi!? To nie możliwe przecież sam mówił, że..- nagle chłopak przerwał.

- Że?

- Nie mogę powiedzieć. Wybacz.

- Rozumiem... Byłem dzisiaj w domu Azumane. Chciałem pogadać z jego siostrą, bo może wie co się z nim dzieje. Powiedziała, że przeżył zawód miłosny. To tyle.

°~Przyjaźń od zera?~°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz