Po treningu skierowałem się prosto do domu. To nie tak, że nie chciałem zrobić czegoś innego, ale nie mogłem już słuchać śmiejącego się Tanaki. Masakra. Ledwo wszedłem do domu, a moja komórka zaczęła dzwonić. Spojrzałem na jej wyświetlacz, gdzie widniał napis "Kageyama". Spojrzałem zdziwiony na wyświetlacz, ale odebrałem połączenie.
- Co jest, Tobio?
- Noya- saaaaan! (Brakowało mi tu tego :'D)- Musiałem, aż odsunąć telefon od ucha.
- Shōyo?!- dopytałem.
- O, poznał mnie, widzisz Kageyama!
- Coś się stało, że dzwonisz od Kageyamy?
- Aaaa, spokojnie. Telefon mi się rozładował! Wiesz, wyszedłeś dosyć szybko, więc miałem Ci przekazać, że doszliśmy z chłopakami do wniosku, że w drużynie jest jakaś napięta atmosfera i chcemy skorzystać, że mamy dopiero połowę maja, więc... Rodzice Daichi'ego wyjeżdżają, ale zgodzili się, żebyśmy zrobili nocowanie. Będą wszyscy, więc Ty też przyjedziesz, prawda!- Jeżeli będą wszyscy... Asahi też będzie? Miałbym dobrą okazję, żeby z nim pogadać....- Noya- saaaaan, jesteś tam!?
- Tak, tak...- odpowiedziałem.
- To będziesz!?- zapytał z entuzjazmem.
- Ja miałbym nie przyjść? Oczywiście, że będę.
- To widzimy się wieczorem o 19! Pa
- Ta.. Pa.- rozłączyłem się. Może, jednak jest szansa, żebyśmy się pogodzili? Spakowałem się za wczasu i zająłem obowiązkami domowymi. Muszę zająć czymś głowę.
***
Nie ważne czego bym nie zrobił. Cały czas moje myśli były przy Asahi'm. Źle się czuję... Definitywnie muszę odpocząć... "Rzuciłem" się na małą kanapę stojącą na środku salonu. Położyłem rękę na czole i wpatrywałem się w sufit. Zamknąłem na chwilę oczy i po prostu najzwyczajniej w świecie usnąłem.
Leżę na podłodze. Czuję ból, który roznosi się po całym moim ciele. Ktoś do mnie podchodzi. To ten sam mężczyzna co ostatnio. Ale... Słyszę co mówi...
- Halo?! Słyszysz mnie! Słyszysz! Nie możesz umrzeć, obudź się, błagam! Nie zamykaj oczu! Nie możesz mi tego... Słyszhsjdn...?! Koćnnąkd!- Co się dzieję? Czy...ja się budzę? Nie, nie teraz! Nie mogę! Chce wiedzieć co on mówi!- Przeżyj, błagam ksjdn, Noya...
Obudziłem się zlany zimnym potem. Nie mogłem uwierzyć... Bardziej niż cokolwiek zdziwiło mnie jedno. Skąd tamten mężczyzna znał moje imię? A w zasadzie to ksywkę? To jest chore! Może to nie są jakieś wspomnienia tylko naprawdę sen. Sen, który się ciągnie i ciągnie...? Przecież to niemożliwe!
- Argh!- złapałem się za włosy i zacząłem się delikatnie ciągnąć.- To jest pojebane!- spojrzałem na zegarek. Mam jeszcze pół godziny... Wstałem i trochę się ogarnąłem, napisałem na kartce do mamy wiadomość, że nie będzie mnie na noc w domu. Poszedłem do pokoju, zabrałem rzeczy i wyszedłem z domu. Chmury były całkowicie szare, a do tego wiał niezbyt silny, chłodny wiatr.
- Chyba sobie żartujecie!- Nawet nie ma mowy, że będzie burza! To dlatego czuję się taki niespokojny. Nie lubię burz. Boję się burz! Nigdy bym tego nie przyznał, ale to jedna z niewielu rzeczy, których się boję. Nawet nie ma szczególnego powodu czy przyczyny. Już od małego dziecka bałem się burzy. Zwłaszcza kiedy zaczyna grzmieć. Nie umiem się tego pozbyć. Nie myśląc o tym dłużej, ruszyłem w stronę domu bruneta. Ta pogoda mnie nie zadowala. Wcale, a wcale. Mam nadzieję, że to się zacznie jak usnę. Jeżeli nie... To nie prześpię całej nocy. Zawsze panikuje. Naprawdę nie wiem od czego to się wzięło. Jakoś w mojej psychice zaczepiła się ta myśl. Na miejscu znalazłem się średnio 10 minut przed czasem. Chwilę później wszyscy zebrali się już w domu Daichi'ego. Zaczęliśmy typowe na takie nocowanie "zabawy".
____________________________________________
Witam, prosiaczki!
Tak sobie myślę... Czy mam pisać te "zabawy", czy jakby je wam podarować? Bo jakby nie mam pomysłu, a nie chce, żeby to też było jak zawsze opis gry w butelkę, a i tak zdradzę, że nic by się na niej nie działo. Także no, nie wiem opisać czy nie, bo jakby z drugiej strony to nie miałoby sensu skoro nic się nie dzieje, racja?Widzimy się za dwa dni <3
Miłego dnia 💞
![](https://img.wattpad.com/cover/247378778-288-k947272.jpg)
CZYTASZ
°~Przyjaźń od zera?~°
RomancePo spotkaniu z pierwszakami, oraz nie fajną sytuacją z mopem (sezon 1 odcinek 9) Nishinoya wraca jak co wieczór do domu. Chociaż światło świeci na zielono, to samochód obok niego przejeżdża i ulega nie przyjemnemu wypadkowi. Po tym straconym dniu or...