„Miłość nawet wśród swoich smutków, sama w sobie jest pociechą"
Victor HugoEleen
Obserwowałam bardzo uważnie tamtą dwójkę, kiedy tylko Petra dotknęła niby subtelnie ramienia Levi'a poczułam w sobie jakieś dziwne ukłucie.
Czyżby zazdrość?
Ale przecież nie kocham go, jesteśmy tylko przyjaciółmi, którzy ze sobą sypiają.
Jakoś nagle dopadł mnie smutek i w pewnym sensie... Złość?
Poczułam jak moje spojrzenie zabłysło.
- To nic takiego. - spojrzałam na Kassandre. - Niech robią co chcą. To nie jest moja sprawa.
- Ale... Eleen! Ona ci go sprzątnie sprzed nosa! Przecież nie możesz na to pozwolić.
Głęboko westchnęłam, przyłożyłam dłoń do ust.
- Convenite huc. - wyszeptałam cicho a w mojej dłoni pojawił się skowronek. - Przyprowadź go do mnie.
Ptak poleciał w kierunku tamtej dwójki a ja postanowiłam wrócić do swojego gabinetu.
- I ty zamierzasz to tak zostawić? - spojrzała z rozczarowaniem.
- Nie, ale nie zamierzam zrobić tutaj żadnej afery. Wyjaśnię to z nim później, ty wracaj do nauki. - poszłam ze spokojem do swojego gabinetu.
Mimo wszystko, jakoś tak, czułam niesamowity mentalny ból, całe swoje życie, unikałam swoich uczuć ale teraz... Teraz jakoś nie mogłam się tego pozbyć, nawet mimo swojego talentu do ignorowania uczuć.
Weszłam do środka i szybko zamknęłam drzwi.
Usiadłam w fotelu i próbowałam zająć swoje myśli papierami.
Jednak z mojej głowy nie uciekały słowa Kassandry „Przemień ją w jakieś drzewo, czy coś, zanim sprzątnie ci twojego wrednego kapitana sprzed nosa".
Jednakże co mogę zrobić? Przecież nie mogę go zmusić do czegokolwiek, jesteśmy tylko przyjaciółmi, nic więcej.
Drzwi otworzyły się.
- Wysłałaś mi ptaka, chciałaś mnie widzieć. Streszczaj się. - mruknął Levi.
- Tak, chciałam. Nie myślałam, że pojawisz się tak szybko. - wzięłam głęboki oddech. - Z iloma poza mną sypiasz?
- Co? Skąd to pytanie?
- Odpowiedz. Poza mną jeszcze z Petrą? - złożyłam ręce na piersi.
- Jesteś normalna? Sypiam tylko z Tobą i to się nie zmieni.
- Ach tak? - uśmiechnęłam się złośliwe. - Już mam ci uwierzyć tak? Myślisz, że jestem ślepa czy głupia? Przecież doskonale widzę, jak na ciebie patrzy. Czyste uwielbienie, odpowiada ci to, co?
- Mówisz to ty? Większość mężczyzn lata za tobą, szczególnie Erwin, wielokrotnie widziałem, że wychodził z twojego pokoju wieczorem, sugerujesz, że to przypadek? - mruknął. Wyczułam, że się zezłościł.
- Ach tak? Może jeszcze sypiam z każdym zwiadowcą? Absorbujesz cały mój wolny czas, nie miałabym nawet kiedy pomyśleć o kimś innym niż ty.
- Jasne, słyszałaś kiedyś o tym, że ludzie, którzy zdradzają pilnują partnerów i oskarżają ich o zdradę, bo boją się, że robią to samo.
Tego za wiele.
- Weź idź się utop. - warknęłam a on zniknął.
Postanowiłam go teleportować, do stawu niedaleko zamku. Około 2,5 metra nad stawem dokładnie.
Uderzyłam pięścią w stół, co to w ogóle miało do cholery jasnej być? Przecież ja nawet nie mam czasu za dnia, żeby zająć się sobą a co dopiero w ogóle szukać sobie kogoś innego!
Wstałam i doskoczyłam wręcz do regału z książkami.
Może bym tak poprosiła Kassandrę o trochę jej pyłku i zrobiłabym rudzielcowi kilka głupich żartów?
Eleen... Opanuj się, nie jesteś już głupią smarkulą.
Chociaż tak właściwie mała klątwa by jej nie zaszkodziła.
Po kilkunastu minutach drzwi mojego gabinetu znowu otworzyły się.
- Chcesz mi coś powiedzieć? - mruknęłam nawet nie zaszczycając czarnowłosego moim spojrzeniem, licząc oczywiście na jakieś „przepraszam" z jego strony.
- Ta, dzięki za ładne widoki. - mruknął.
- Następnym razem, przeteleportuje cię kilkadziesiąt metrów wyżej, wtedy to dopiero będziesz mógł podziwiać panoramy. - warknęłam odwracając się.
- Aż tak złości Cię Petra? - uniósł brew. Był całkowicie mokry. Chyba bardzo ładnie zanurkował w tym stawie.
- Aż tak złości mnie fakt, że nic nie robisz z tym, że ta dziewczyna lata za tobą jak szczeniak.
- No już Eleen. - podszedł delikatnie mnie obejmując. - Nie złość się. Nie zamierzam patrzeć na kogokolwiek innego niż ty.
CZYTASZ
Maleficis |SNK|
FanfictionKassandra - czarodziejka z krwią wróżki zaraz po szkole czarów, szuka nowej mentorki, problem polega na tym, że żadna nie chce jej przyjąć. W końcu przez przypadek podsłuchuje rozmowę dwóch starszych czarownic o Eleen - arcymistrzyni magii. Decyduje...