„ Niech ludzie nieznający miłości szczęśliwej twierdzą, że nigdzie nie ma miłości szczęśliwej. Z tą wiarą lżej im będzie żyć i umierać."
Wisława SzymborskaEleen
Skończyliśmy nasze wieczorne, karciane spotkanie, czasem po udanych misjach wraz z Erwinem, Hange oraz Levi'em wcześniej również z Miche i Nanabą grywaliśmy w karty.
Hange wpadła na pomysł, byśmy urządzili potańcówkę by wszyscy mogli się trochę rozerwać przed następną wyprawą do Shiganshiny, której zwieńczeniem miało być zapieczętowanie muru Maria oraz dostanie się do piwnicy ojca Erena.
Nienawidzę tych ciemnych korytarzy, przez które musze korzystać z magii by w ogóle dostać się do swojej sypialni.
Hange i ja byłyśmy pierwszymi które wyszły i oczywiście, ciemnowłosa musiała iść w zupełnie innym kierunku niż ja.
Przyspieszyłam krok i po kilku minutach byłam niemalże pod swoimi drzwiami.
Dopiero po chwili przypomniałam sobie, że jestem czarodziejką i mogłam się po prostu przenieść.
Debil.
Otworzyłam drzwi i zapaliłam świece wchodząc do środka.
Opadłam na kanapę.
I co teraz? Nie chce mi się spać, Kassandry pomęczyć też nie mogę bo śpi... Chociaż w sumie... Mogłoby być zabawnie, gdyby udało mi się wymyślić jakiś dobry powód, żeby zrobić jej nocny trening.
Usłyszałam pukanie i po kilku sekundach drzwi się otworzyły.
- Szybko uciekłaś. - westchnął czarnowłosy.
No i zepsuł mi mój plan, świetnie, a mogłam dręczyć Kassandre.
- Myślałam, że zirytowało cię to, że przegrałeś. - uśmiechnęłam się.
- I tak niczego nie straciłem. - wzruszył ramionami. - Eleen, wszystko z tobą w porządku?
- Co masz na myśli? Odzyskaliśmy Erena i Historię, która została królową, nikt nie oskarża nas o zdradę stanu, wszystko jakoś się układa. - przekrzywiłam głowę. - Czemu miałoby być coś nie w porządku?
- Ta sytuacja z Sannes'em...
- Ach... To masz na myśli, wszystko w porządku. Wszystko co zrobiliśmy było konieczne i moim zdaniem nasze decyzje były najlepsze jakie mogliśmy podjąć w danym momencie.
- Tak uważasz? Skąd możesz wiedzieć, że ta decyzja była dobra, może mogliśmy zrobić coś innego?
- Nie mogliśmy, zrobiliśmy tylko to co zrobić mogliśmy w danym momencie, wiem, że to wygodne podejście ale mimo to po prostu nie warto patrzeć w tył.
- A jak czuje się Kassandra? - zmienił temat Levi.
- Wszystko w najlepszym porządku, jestem z niej za każdym razem coraz bardziej dumna. Jak ty czujesz się po rozmowie z Kenny'm?
Ackermann otworzył szerzej oczy.
- Wiem, kim jestem, wiem też kim był Kenny. To wszystko dalej jest nowe ale nie mam problemu z akceptacją tego. - wzruszył ramionami. Pocałowałam go w policzek. - Za co to?
CZYTASZ
Maleficis |SNK|
FanfictionKassandra - czarodziejka z krwią wróżki zaraz po szkole czarów, szuka nowej mentorki, problem polega na tym, że żadna nie chce jej przyjąć. W końcu przez przypadek podsłuchuje rozmowę dwóch starszych czarownic o Eleen - arcymistrzyni magii. Decyduje...