Rozdział 5 Grunt to dobry plan

269 6 111
                                    

Piosenką przewodnią rozdziału jest

Kiedy wszyscy w Sowim Domu czekali na powrót Gusa, postanowili umilić sobie czas rozmową, wszyscy poza Ianem, który jakoś nie był w stanie się skupić. Na szczęście, dla niego Gus wrócił bardzo szybko.

- Niestety materiału już nie ma, ale na penstagramie jest zajawka, na której widać chyba wystarczająco dużo.- Powiedział, wręczając Ianowi wspomniany materiał.

- Dobre i tyle- westchnął i od razu zabrał się za jego oglądanie.

Materiał trwał nieco ponad minutę, ale Ianowi i tak udało się znaleźć, to czego potrzebował.

Szkicując rozmieszczenie straganów oraz ścieżek na Nocnym Rynku zaczął ustalać optymalną trasę, aby uniknąć niepotrzebnej uwagi.

- Nie denerwujesz się?- zapytała Willow.

- Niby czym?- odparła Luz, która była wyraźnie zdziwiona pytaniem przyjaciółki.

- Że z waszej relacji, mogą wyniknąć kłopoty- skinęła głową w kierunku Iana, który był zajęty planowaniem.

- Pewnie wynikną, ale nie jest to powód, aby mu nie pomóc. Zwłaszcza teraz, kiedy zaczęliśmy się dogadywać.- Powiedziała, kątem oka spoglądając na Iana.

- Może i masz rację- westchnęła Willow.- Po prostu martwię się ciebie, bo nie chcę, abyś wpakowała się w kłopoty, pomagając komuś kogo tak słabo znasz.

- Strach przed konsekwencjami nie powinien powstrzymywać nas przed udzieleniem pomocy. Tak po prostu trzeba. I tak postępują bohaterowie.- Odpowiedziała z wielkim przekonaniem o prawdziwości tych słów w końcu tak mawiała jej idolka Azura.

Ostatnie słowa Luz faktycznie zabrzmiały jak żywcem wyjęte z jednej z książek o Azurze. Z kolei sama Willow przejawiała słuszną poniekąd troskę o przyjaciółkę. Pamiętał, jak omal nie została zamieniona w kamień wraz z Edą, Królem i Lilith, ale to było co innego.

Iana znała jak długo? 2-3 dni? Wiedziała o nim tylko tyle co jej powiedział, a nie wiadomo czy cokolwiek z jego słów było prawdą. Był człowiekiem, ale nie budził w Willow takie zaufania jak Luz. Musiała więc liczyć, że jej przyjaciółka dobrze go oceniła i że ona ani pozostali nie pożałują, że mu pomagają.

Podczas kiedy Willow rozmyślała nad prawdziwymi motywami Iana. Z kolei Amity i Luz rozmawiały w sumie o niczym istotnym. Gus rzucał co jakiś czas okiem na, to co robi Ian. Fascynowało go, że Luz i Ian to ludzi, którzy różnią się ze sobą wielu kwestiach, ale zawsze starając się szukać, tego, co ich łączy. Zastanawiał się, czy nie jest to dobry temat na referat na temat ludzi. W końcu wśród mieszkańców Wrzących Wysp było sporo krzywdzących stereotypów, a pojawienie się dwójki ludzi mogłoby być dobrą okazją, aby zdobyć potrzebne informacje i uświadomić wszystkich nieuświadomionych, że ludzie nie są tacy straszni.

Wszystkie te rozmyślania i rozmowy przerwał krzyk Iana.

- Chyba coś mam!

Ian zniknął i pojawił się przed Luz i jej przyjaciółmi trzymając w dłoni kartką papieru, na której nakreślił swój plan.

- Zrobiłem plan Nocnego Rynku- wyciągnął rękę, w której trzymał kartkę z dość dobrze rozrysowanym położeniem każdego straganu na Nocnym Rynku oraz ścieżek, jakie znajdują się pomiędzy nimi.- Sytuacja wygląda tak, że znalazłem stragan Tymcia, ale jest problem, bo stragany są dość blisko siebie, przez co ciężko będzie się gdzieś przyczaić, więc musimy liczyć na to, że nikt nie zwróci uwagi na Luz.

Upiór ze Wrzących WyspOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz