Rozdział 10 Owiana legendą

256 6 179
                                    

Piosenką rozdziału jest :

Mix jest świetny i pasuje do tego rozdziału, bo jest w nim sporo takich uczuciowych rozmów ❤️


Mimo że od odzyskania ciała minęło ledwie tydzień, a Ian czuł się wspaniale. Przepełniała go energia i dobry nastrój, i to pomimo że jest ciągle najbardziej poszukiwaną osobą na Wrzących Wyspach, ale dzięki iluzji mógł wraz Luz pomóc Edzie w robieniu zakupów. Nie było w tym nic niezwykłego, przynajmniej do chwili kiedy Eda nagle się zatrzymała.

- Stójcie!- poleciła, dając znak ręką.- Widzę kogoś od z cesarskiego sabatu. Wtopmy się w tłum i zaczekajmy.- Oznajmiła i odwróciła się plecami w kierunku z którego dostrzegła zagrożenie.

Ian postanowił z ciekawości zerknąć, kogo z cesarskiego sabatu wypatrzyła Eda. Kiedy przyjrzał się dokładniej i nie mógł uwierzyć własnym oczom. Osobą, przed którą się chowali była jego dawna mistrzyni Iris Fallmoon, która podobnie jak Eda wybrała się na zakupy. Ian odruchowo zignorował polecenie Edy i skierował się w kierunku swojej mistrzyni. Była bowiem jedyną osobą, którą przez okres pobytu na Wrzących Wyspach polubił i to, pomimo że była ona wymagającą i często nie okazywała żadnych uczuć. To jednak troszczyła się o niego na swój sposób, a co najważniejsze sprzeciwiła się Belosowi. Pomogła Ianowi zaplanować przemianę w kamień tak, aby mogła go później uwolnić. Mimo że nie wszystko poszło zgodnie z planem, to Ian zawdzięczał jej wszystko, co udało się mu do tej pory osiągnąć. Eda nie zdążyła go złapać i tylko patrzyła jak chłopak, daje się ponieść emocją, co było do niego wyjątkowo niepodobne.

Iris dostrzegła chłopaka, który szedł w jej kierunku. Rozpoznała go od razu, mimo że miał rzucony na siebie czar iluzji. Był to jej wierny uczeń Ian. Rzucił się do przodu, obejmując i całując Iris w policzek, sama Iris nie mogła wyjść z podziwu, jak jej uczeń wyrósł. Nie tyle fizycznie ile mentalnie. Emanował pewnością siebie i gracją. Nie widziała w nim już strachu i nieporadności, które tak dobrze pamiętała w chwili kiedy go odnalazła. Jednak jego oczy się nie zmieniły, to wciąż ten sam Ian, którego pamiętała. Strach zniknął, ale iskierki niewinności, pasji oraz radości wciąż są na swoich miejscach. Wydawały się nawet jaśniejsze.

Iris odpowiedziała uściskiem. Była szczęśliwa, że jej uczeń przetrwał. Ostatnie 10 lat spędziła na tym, aby ustalić, co się z nim stało, a teraz kiedy go zobaczyła, wielki ciężar spadł jej z serca. Zauważyła zbliżającą się Ede i Luz wiedząc kim one są, dlatego skinieniem głowy dała im znak, aby zeszli nieco z widoku co też uczynili.

- Widziałam, że sobie poradzisz.- Iris przyjrzała się mu dokładnie zupełnie jakby nie widziała go całe wieki, co było poniekąd prawdą.- Fizycznie się nie zmieniłeś, ale po twoich oczach widzę, że dorosłeś.- Odparła, dzieląc się z uczniem swoimi spostrzeżeniami.

- To dzięki twoim naukom i pomocy moich nowych przyjaciół.- Ian wskazał dłonią na Ede i Luz.- Pomogli mi odzyskać naszyjnik i fizyczne ciało.

- Fizyczne ciało?- Zdziwiła się jego słowami i klepnęła w czoło.- Więc jednak pomyliłam się w proporcjach, ale w końcu nie myli się tylko ten, kto nic nie robi.- Zaśmiała się.- Masz bardzo ciekawych przyjaciół.- Iris spojrzała w ich kierunku.

- Ian powiedział, że możesz wyleczyć mnie i moją siostrę z tej klątwy.- Odezwała się Eda, której przypomniały się jego słowa z pierwszych dni jego pobytu w Sowim Domu.

Upiór ze Wrzących WyspOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz