Rozdział 8 Opiekun Lasu

313 6 151
                                    

Piosenka tego rozdziału to:

W tym rozdziale pojawi się mały crossover mojego ulubionego demona którego wygląd bardzo mi się podoba :D No i chciałem rozwinąć postać, Króla dając mu możliwość do zrewidowania poglądów na temat bycia demonem.

Został tu również poruszony bardzo emocjonalny wątek relacji rodzinnych jakie panują w domu Amity. Jeśli trochę przesadziłem to dajcie mi o tym znać.

Od odzyskania ciała przez Iana minęły 3 dni, które poświęcał na  uczeniu się od nowa, jak to jest być człowiekiem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Od odzyskania ciała przez Iana minęły 3 dni, które poświęcał na uczeniu się od nowa, jak to jest być człowiekiem. Żywym człowiekiem. Jednak jego myśli zaprzątało, to co zrobiła Boscha. Wrzucenie na penstagram i do telewizji rytuału z przyzwania Grometeusza i odzyskanie ciała sprawiło, że Ian stał się najbardziej poszukiwaną osobą na całych Wrzących Wyspach, a doszedł do tego fakt, że mieszkańcy obawiają się go teraz, bardziej niż jakiekolwiek demona, co wszystko skomplikowało. Ian zyskał nawet przydomek Upiora ze Wrzących Wysp, którym już zaczyna się straszyć niegrzeczne dzieci. I to w dużej mierze właśnie dzięki Boschy, którą porządnie wtedy nastraszył, a ona przedstawiła go opinii publicznej jako wcielone zło, co było na swój sposób zabawne. Zadziałał bowiem wtedy pod wypływem impulsu i wbrew logice, ale należało się jej no i musiał ochronić Luz i jej przyjaciół przed konsekwencjami pomocy, jakiej mu udzielili, był jej to winny tak samo jak sobie. Cieszyło go to, że Boscha dwa razy pomyśli, zanim spróbuje się dokuczyć Luz lub komukolwiek innemu, bo kto wie może znowu stanie twarzą w twarz z tym strasznym Upiorem. Iana zdawał sobie jednak sprawę , że znów stał się więźniem, tylko innego rodzaju. Miał ciało, ale dalej musiał polegać na innych, ale to nie powstrzymało go wtedy od działania i nie powstrzyma go teraz.

Dzień ten zaczął całkiem zwyczajnie, Luz poszła do szkoły, a Eda miała na mieście jakieś swoje sprawy do załatwienia, dlatego Ian został sam z Królem i Hooty.

Dla zabicia czasu Ian przeglądał księgę, o demonach której autorem był Król. Zawsze ciekawił go punkt widzenia uroczego demona jak często mawiała do niego Luz, ale nigdy nie miał na to czasu, aby na spokojnie zapoznać się z książką, którą Król parę razy mu zachwalał.

O ile treść faktycznie była całkiem interesująca, to rysunki nie miały w większości pokrycia w rzeczywistości.

- Widzę, że czytasz moją książkę o demonach.- Zauważył zadowolony Król, który właśnie wszedł do pokoju.

- Owszem- przytaknął, przewracając kolejną stronę.- Jednak kilka rysunków musisz poprawić. Zaznaczyłem ci je kartkami, ale ogólnie to jestem pod wrażeniem.

- Skąd wiesz, że trzeba je poprawiać?- Zdziwił się.- Skoro sam nie podróżowałeś po Wrzących Wyspach i nie miałeś okazji zobaczyć tego, co ja.- Powiedział z wyrzutem, bo nikt nigdy nie składał reklamacji na jego rysunki, bo i w sumie nie miał kto. Luz miała bowiem nikłe pojęcie o demonach, a Eda zawsze miała jakąś wymówkę. Był jeszcze Hooty, ale od kiedy zjadł jedną z jego pierwszych książek Król przestał go dopuszczać w pobliże jakichkolwiek książek. Zwłaszcza swoich.

Upiór ze Wrzących WyspOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz