Epilog Każda historia ma swoje zakończenie

259 8 191
                                    

[Smutne zakończenie]

To zakończenie napisałem pod wpływem tego sundtracku, który robi depresyjną robotę. Polecam zacząć od 1:50

- Została jedna ostatnia rzecz do zrobienia.-Najtrudniejsza.- Ian spojrzał ponownie w kierunku serca.

- Co...co masz na myśli?- Zapytała Luz, która miała wrażenie, że zaraz usłyszy coś, czego nie chciałaby usłyszeć.

- Pokonaliśmy Belosa, ale stało się to czego się obawiałem. Zmiany zaszły za daleko Wrzące Wyspy, a może i nasz świat mogą ucierpieć, mocno ucierpieć. Chyba że...- Ian opuścił wzrok i westchnął ciężko, a na jego twarzy pojawił się smutek.

Luz spojrzała na niego jeszcze bardziej zdenerwowana.

- Nie bez powodu prosiłem cię, abyśmy zakończyli to we dwójkę...-Ian wziął głęboki oddech.- Kiedy odzyskałem swoje fizyczne ciało, powiedziałem ci, że mam u ciebie wielki dług wdzięczności. Dług, który zamierzam dziś spłacić, a kolnym powodem, dla którego zabrałem cię ze sobą, był fakt, abym mógł się z tobą osobiście pożegnać.- Zacisnął pięści i wyprostował się, patrząc w kierunku serca.

- Nie, nie, nie!- Luz rozpłakała się, a łzy pociekły po jej policzkach, domyślając się, do czego zmierza ta rozmowa.- Nie możliwości na inne zakończenie, szczę....szczęśliwe dla nas wszystkich?!

- Nie dla kogoś takiego jak ja.-Ian również posmutniał.-Z tej przygody wróci tylko jedno z nas i chcę, abyś to była ty.- Powiedział spokojnie, kładąc dłoń na jej ramieniu.

- Koniec, w którym ktoś ginie?!- Luz zrzuciła jego dłoń.- Nie zgadzam się! Słyszysz?! Nie zgadzam się! To nie tak miało być!

- Posłuchaj mnie Luz, nie chcę, abyśmy oboje tu zginęli!- Przywołał ją do porządku.- Ja już kiedyś podjąłem pierwszy krok, dlatego jest mi łatwiej podjąć tę decyzję. Po drugie nie zawsze dostajemy od życia to czego chcemy. Zresztą, kiedy ruszaliśmy, mówiłem, że wiem co trzba zrobić, aby się udało, ale nie powiedziałem, że ktoś musi poświęcić się dla dobra ogółu i wychodzi na to, że tym kimś będę ja.

- A pomyślałeś chociaż przez chwilę o mnie?! O pozostałych?! Twoich przyjaciołach?!- Powiedziała z wyrzutem.

- Tak. Właśnie dla tego to robię. Dla was. Dla ciebie. Kiedyś nie kiwnąłbym nawet palcem. Patrzyłbym, jak Wrzące Wyspy i świat ludzi płonie i obraca się w popiół, ale z chwilą, kiedy poznałem ciebie...- Ian walczył ze sobą, aby powstrzymać łzy.- Drugi raz mi się nie uda, więc słuchaj uważnie. Wiem, że nie zawsze się zgadzaliśmy, ale ciesze się, że cię poznałem. Byłaś moją najlepszą przyjaciółką, pokazałaś mi, że nawet ktoś taki jak może zrobić coś dobrego. Za tymi murami są twoi przyjaciele, osoby, którym na tobie zależy. Osoby, które cię kochają. Zresztą Amity zabiłaby mnie, gdybym pozwolił ci ryzykować życie. Pamiętasz jak ci mówiłem, że czasem potrzebny jest tylko bodziec, ale nie dodałem, że czasem również potrzebna jest ofiara...- Ian uśmiechnął się, chociaż wcale nie było mu do śmiechu, po czym skupił się i otworzył portal za plecami Luz.

Luz jednak zdawała się nie przyjmować tego do wiadomości.

- Proszę wróć ze mną...zawsze jest inne wyjście...

- Nie, nie tym razem. Nie ma innej możliwości. Nie wrócę. Radzę się oddalić. To, co się tu stanie może być problematyczne...

- Błagam cię przemyśl to....

Upiór ze Wrzących WyspOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz