- Możemy pójść na plażę? - WooGi zapytała, kiedy przejeżdżaliśmy obok Santa Monica Beach. - Tak, pójdźmy na plażę.
Odwróciłam głowę w jej kierunku, przenosząc wzrok zza szyby na moją przyjaciółkę. Kątem oka dostrzegłam też, że Jungkook również na nią spojrzał.
- Jedziemy do domu, Gogi - powiedział, nazywając ją zdrobnieniem, które świetnie do niej pasowało; uniosłam więc lekko kąciki ust, słysząc to. - Nie na plażę.
Pech jednak chciał, że kiedy skończył to zdanie, akurat stanęliśmy na światłach, a WooGi to wykorzystała.
- WooGi, nie... - Koreańczyk tylko tyle zdążył powiedzieć, zanim dziewczyna najzwyczajniej w świecie otworzyła drzwi i wysiadła. - Cholera.
No dobra, chyba nie powinnam się śmiać.
- Skye... - westchnął ciężko. Odchrząknęłam więc i próbowałam zachować poważną minę.
- Pójdę za nią, a ty zjedź z ulicy - powiedziałam, na co skinął głową.
Szybko przesunęłam się na miejsce, na którym jeszcze przed sekundą siedziała moja przyjaciółka i również wyszłam z samochodu.
Kiedy zamknęłam drzwi, światło znów się zmieniło. Jungkook ruszył do przodu, żeby znaleźć jakieś miejsce do zaparkowania, a ja ruszyłam śladem WooGi.
Jeśli mam być szczera, dziewczyna zachowywała się dzisiaj kompletnie inaczej. Wiedziałam, że lekko zmieniła styl bycia, ale widzieć to na zdjęciach na Instagramie a w rzeczywistości to jednak co innego.
Przedzieranie się przez piasek w szpilkach nie było czymś wygodnym (ani łatwym), toteż postanowiłam je zdjąć; wzięłam je do ręki i zanurzyłam stopy w przyjemnie chłodnym piachu.
Westchnęłam lekko na te przyjemne uczucie, po czym ruszyłam przed siebie, z daleka zauważając przyjaciółkę.
- Mogłaś chociaż na mnie poczekać - powiedziałam, kiedy do niej podeszłam.
- Przepraszam - odparła zduszonym głosem, a ja zdałam sobie sprawę, że płakała.
- WooGi? - odwróciłam ją w swoją stronę, łapiąc za ramię. Widząc jej rozmazany od łez tusz, zmarszczyłam brwi. - Co się stało?
- Nie udawaj, że nie zauważyłaś mojej zmiany - pociągnęła nosem. - I nie udawaj, że ci ona pasuje.
Przygryzłam wargę, wciąż nie do końca rozumiejąc, co wywołało jej atak płaczu.
- Byłam głupia myśląc, że w ten sposób będę miała przyjaciół - prychnęła, odwracając wzrok w stronę oceanu.
- WooGi, ja chyba nie całkiem... - zaczęłam, jednak Koreanka przerwała mi.
- Chyba bunt nastolatka przesunął mi się w czasie - burknęła. - Mam dość bycia „cool bogatą imprezowiczką", z którą chłopaki myślą, że mogą się zabawić i tyle.
Och wow.
Czyli tak naprawdę stara WooGi, którą poznałam kilka lat temu, wciąż tam była; tylko schowana pod, jak się okazuje, maską, która nawet nie przyniosła żadnego pożytku.
Kiedy chciałam się odezwać, zapytać, dlaczego nie powiedziała mi przez tyle czasu o tym, jak tak naprawdę się czuje, pojawił się przy nas jej brat.
- Woo, serio... - Jungkook nie zdążył dokończyć tego zdania; Koreanka bowiem, po raz kolejny działając szybciej, niżbyśmy mogli mrugnąć, zaskoczyła nas, wbiegając do wody. - No naprawdę - chłopak jęknął zirytowany. - Gogi, wracaj tu. Natychmiast.
CZYTASZ
The Heir || JJK
FanfictionOn jest spadkobiercą fortuny i rodzinnej firmy. Ona jest siostrzenicą gosposi w jego rodzinnym domu. Dla jego rodziny hańbą byłby związek tej dwójki. Serce jednak nie jest sługą; nie podporządkowuje się regułom ani nie patrzy na status społeczny s...