- Nie - ciocia stanowczo stanęła przede mną, kiedy miałam zamiar wyjść do ogrodu. - Absolutnie.
- Ciociu... - zaczęłam, ale kobieta od razu mi przerwała.
- Co ty wyprawiasz, Skye? Jungkook jest w ogrodzie, a ty chcesz tak tam wyjść?
Na dół stroju ubrałam krótkie spodenki, a na górę nic. Nie odkrywała jednak ona zbyt dużo, oczywiście biorąc pod uwagę fakt, że to bikini, a innego stroju kąpielowego nie miałam.
- Matko, ileż można na nią... - WooGi weszła do kuchni, najpewniej mówiąc o mnie. Kiedy zobaczyła mnie i ciocię, przystanęła z uśmiechem. - Gotowa?
Ciocia zacisnęła usta, a ja przygryzłam wargę. Woo spojrzała na mnie lekko zdezorientowana, a potem przeniosła wzrok na starszą, od razu wszystko rozumiejąc.
- Ach, Nathalie, nie martw się~ - powiedziała. - Ja ją wyciągnęłam.
- Ona nie powinna...
- Och, no daj spokój. Wiesz, ile musiałam się naprosić, żeby w końcu zgodziła się ze mną popływać? Nie rób mi tego, Nathalie~.
Ciocia spojrzała na nią, nie wiedząc, co powinna zrobić. Z jednej strony ją rozumiałam, ale z drugiej przecież i tak nie interesowałam Jungkook'a w ten sposób – dokładniej mówiąc, w ogóle go nie interesowałam – więc nic by się nie stało.
- Przecież rodziców i tak nie ma - moja przyjaciółka zrobiła błagalną minę, składając ręce jak do modlitwy. - A ja na pewno nic im nie powiem - dodała szeptem i uśmiechnęła się uroczo.
- Dobrze - starsza w końcu ustąpiła.
WooGi pisnęła ze szczęścia i złapała mnie pod rękę, ciągnąc w stronę drzwi.
- Dziękuję! - krzyknęła jeszcze i opuściłyśmy dom, zanim ciocia zdołałaby jeszcze zmienić zdanie. - Rany, twoja ciocia naprawdę bierze każde słowo rodziców na poważne - powiedziała, kiedy byłyśmy w drodze do basenu.
- Nie dziw się, skoro to od nich zależy jej praca.
Ciocia miała rację mówiąc, że brat Woo jest ogrodzie; Jungkook siedział na jednym z leżaków nad basenem ze szkicownikiem w dłoniach. Był skupiony na rysowaniu, więc nie zauważył nas, kiedy stanęłyśmy przy nim.
Otworzyłam usta, żeby powiedzieć coś do przyjaciółki, ale kiedy tylko odwróciłam głowę, WooGi biegiem rzuciła się do basenu, ochlapując przy okazji wszystkich i wszystko dookoła.
- WooGi! - Jungkook jęknął, kiedy to, nad czym pracował, było doszczętnie przemoczone. Przetarł przedramieniem czoło, odgarniając z niego mokre włosy.
- Na bombę - wyszczerzyła się, patrząc na nas z samego środka basenu.
Chłopak westchnął sfrustrowany, podczas gdy ja ukradkiem zerknęłam na jego rysunek; niby zwykły szkic słonecznika, ale jednak był naprawdę dobry.
- Wyglądałby lepiej, gdyby nie moja kochana siostrzyczka - głos Jungkooka wyrwał mnie z zapatrzenia. Spojrzałam na niego, który zrobił to samo.
- Jak go wysuszysz, dodasz mu artystycznego ducha - powiedziałam, krzyżując ręce na piersi. Nagle poczułam, że może ciocia miała rację; nie powinnam była wyjść w takim stroju. - Inaczej go chyba nie uratujesz.
Koreańczyk uśmiechnął się, a ja przeniosłam wzrok z powrotem na jego siostrę, z deka speszona.
- Skye - usłyszałam nagłe wołanie cioci, więc odwróciłam się i zobaczyłam, że kobieta woła mnie do siebie, stojąc na chodniku.
CZYTASZ
The Heir || JJK
FanfictionOn jest spadkobiercą fortuny i rodzinnej firmy. Ona jest siostrzenicą gosposi w jego rodzinnym domu. Dla jego rodziny hańbą byłby związek tej dwójki. Serce jednak nie jest sługą; nie podporządkowuje się regułom ani nie patrzy na status społeczny s...