Rozdział 10

7.6K 385 1.7K
                                    

Minął jebany tydzień a Sapnap cały czas pisze, rozmawia i wychodzi z Emily. I cały czas gada "Emily to.. Emily tam to" a ja. Karl już idzie w odstawke. I wiecie co? Dzisiaj też z nią wychodzi. Powiedział że się w niej zakochał. To ogromny ból w sercu dla kogoś kto zakochał się w nim! Ale nie powiem mu tego

Pov. Sapnap [jebany ćwok i chuj]

Zaczęła mi się podobać Emily. Chyba się w niej zakochałem. Wiem No nie fair! No bo też się zakochałem w Karlu....ale nie mam u niego szans. On mnie nie kocha. A Emily? Emily to co innego bo to dziewczyna inteligentna i mądra. Dziś ide z nią na randkę i mam zamiar się spytać czy będzie moja dziewczyną.
-to która ta czy ta? - pokazałem znudzonemy Karlowi dwie koszule. Czarną i niebieską
-weź czarną - powiedział karl i wyszedł z pokoju. A on co? Dobra mniejsza. Nie będę się przejmował jego grymasami. Pff.... KURWA NO ON MI MIESZKA W GŁOWIE. Nie, ja będę z Emily.

Włożyłem czarna koszule i zszedłem na dół.
-Karl mogę cię na słówko? - zapytałem chłopaka
-nom-odparł. Poszliśmy do kuchni i zacząłem swój monolog :
-więc.. Podoba mi się Emily. I nwm jak spytać ja o chodzenie... Jak myślisz to dobry pomysł? - zapytałem zestresowany. Chwilę się zastanawiał i odpowiedział
-tak spytaj się jej o chodzenie. To może być jedyna twoja szansa co nie? - powiedział I zaśmiał się nerwowo - to... Ja już pójdę - odparł smutny? I wybiegł z kuchni

Pov. Karl

To co powiedział mnie zabolało. Bo.. Ja sie w nim zakochałem a ten o Emily mi gada? Co za szmata!! Jak mogła. Wybiegłem do swojego pokoju i zacząłem płakać. Słyszałem że Sapnap wyszedł z domu i ktoś wchodzi mi do pokoju. Kątem oka zobaczyłem że to mój przyjaciel Quackity.
-co się stało?! - zapytał zamykając za sobą drzwi
-n-no bbo ten sse pposzeedł ddo Emily spytać cczy cchce być jjego dziewczyną - przy powiedzeniu tego strasznie się jąkałem. Ale co poradzę? Moje serduszko jest połamane na kilka kawałków. Jakby ktoś walnął w szybę kamieniem a ta się rozleciała na milion drobnych kawałeczków.
-nie martw się - powiedział chłopak przytulając mnie do niego - wszystko będzie dobrze cssiii-zaczął mnie kladzic po włosach i nie zauważyłem kiedy zasnął. Położyłem go i wyszedłem z pokoju. Byłem wkurzony. Nie to mało powiedziane. Byłem wkurwiony.
-A ty co taki wkurzony? - spytał george
-Sapnap se poszedł do jakiejś lafiryndy na randkę. I spyta się czy chce być jego dziewczyną! Spytał się Karl'a czy to dobry pomyślą a ten jest w nim zakochany!! - nie przemyślałem tego co powiem i zakryłem usta - znaczy...
-haha - przerwał mi śmiech - nie musisz nam tłumaczyć my to wiemy - powiedział dream
-ale sami muszą to odkryć - dodał Georgi
-my też mieliśmy przeszkody na drodze więc i on musi przez nie przejść - powiedział bad

Pov. Sapnap
Szedłem sobie do restauracji w której byłem umówiony z Emily. Otworzyłem szklane drzwi po czym wszedłem do ładnie ustrojonego pomieszczenia. Takie typowe na randkę
-Dzień dobry ja mam tu rezerwację - powiedziałem do kelnera
-dobrze już sprawdzam. Imie? - zapytał
-Nick, wraz z Emily - powiedziałem
-ah tak. Dobrze. Proszę za mną - powiedział po czym poszedł do stolika a ja za nim. Stolik znajdował się przy oknie. Czyli cudnie. Tak chciałem. Usiadłem na kanapę i poprosiłem o menu. Trochę minęło i do restauracji weszła piękna Emily. Jej niebieska sukienka pasowała do kolczyków i naszyjnika którego ubrała. Wyglądała niesamowicie! Jak kultularnie wstałem i odsunąłem jej krzesło żeby usiadła. Ta się uśmiechnęła i po chwili zamówiliśmy jakieś danie.
 

Time skip ~
-haha to było dobre - powiedziała śmiejąc się Emily
-hah.. Emily? - trochę się stresuje powiedzeniem jej tego
-tak? - zapytała lekko zdezorientowana
-c.. Czy.. Chcesz być moją dziewczyną? - zapytałem niepewnie
-oczywiście że tak! - krzyknęła radośnie. Po chwili złączyliśmy nasze usta w pocałunku. Inni w restauracji bili na brawa a ja byłem z siebie dumny. [ja bym tam siedziała wkurwiona i przyjebala ci kotletem dop. Autorka :DD]

Po udanej kolacji przespacerowaliśmy się po parku niedaleko i rozmawialiśmy o nas. Potem  odprowadziłem ją pod dom i pocałowałem na porzegnanie.

Zanim się obejrzałem wróciłem do domu po 22.

-zgodziła się - krzyknąłem radośnie do domowników
-zajebiście.. - powiedział znudzony Tommy
-gratuluję - powiedział bad z irytacją
-coś nie tak? - zapytałem smutny
-Nie nic! Jesteśmy trochę zmęczeni - powiedział Bad
-tak zmęczeni.. - powiedział wkurzony Quackity (ja też jestem wkurwiona dop. Autorki)
-okej?...-zapytalem - ide spać.. Dobranoc wam! - krzyknąłem z radością Po czym poszedłem na górę. Muszę się pochwalić Karlowi.

karlnapOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz