4

483 26 5
                                    

Wyszłam z windy na moim piętrze. Nasz pokój był prawie na końcu korytarza. Już miałam iść w tamtym kierunku, gdy zobaczyłam dwójkę ludzi obściskujących się przy ścianie. Była to Majka i jej italiano crush. Ta to ma szczęście... Nie będę im przecież przeszkadzać, tak więc musiałam wrócić do windy. Kliknęłam przycisk i czekałam. W międzyczasie w mojej głowie pojawiła się myśl, jak bardzo chciałabym znaleźć się w takiej sytuacji co Majka, tyle że z innym gościem hotelu. Już sama myśl o tym wywołała ciarki na moim ciele.
Usłyszałam ding i drzwi windy otworzyły się. Wsiadłam i wcisnęłam przycisk poziom 1. No cóż, impreza jeszcze trwała, więc będę musiała tam posiedzieć trochę. I tak nadal szumiało mi w głowie od alkoholu, więc chociaż wytrzeźwieję na świeżym powietrzu.
Byłam już na dole i miałam wysiadać. Lecz w momencie otwierania drzwi, mój wzrok napotkały brązowe oczy. Rozszerzyłam powieki z zaskoczenia i nie zdążyłam się nawet ruszyć, bo Rafał wszedł do windy, tarasując mi drogę wyjścia, po czym kliknął przycisk zamykający drzwi. Cofnęłam się do ściany windy i patrzyłam na niego zdezorientowana. On kliknął przycisk najwyższego piętra, po czym odwrócił się do mnie, unosząc jeden kącik ust w figlarnym uśmieszku.

-Sorry, were you going somewhere?

-Yes, I was going back to the party.

-There is nothing interesting back there, I can assure you. You'd be bored.

-Would I?

Zbliżył się do mnie i zmierzył wzrokiem od góry do dołu. Modliłam się, by winda jechała szybciej, bo moje serce biło jak oszalałe i jeśli za chwilę nie odsunęłabym się, to nie wiem czy potrafiłabym dłużej powstrzymać się od rzucenia na niego. On tylko stał i patrzył na mnie, a ja byłam już tak podniecona, że prawie drżałam. W końcu usłyszałam ten zbawienny dźwięk windy i drzwi się otworzyły. Miałam nadzieję, że on po prostu wysiądzie, a ja zjadę na dół. Lecz ten odsunął się i gestem ręki pokazał jakby przepuszczał mnie przodem. Zdrowy rozsądek mówił żeby nie ruszać się z miejsca, ale od kiedy ja go słucham. Dlatego też po chwili znalazłam się poza windą. Jak się okazało, ostatnie piętro to wyjście na taras na dachu. Czyli zrobił to specjalnie, wcale nie jechał na swoje piętro. Poczułam jak się do mnie zbliża, lecz wyminął mnie i podszedł do barierki, gdzie zaczął wpatrywać się w czarne nocne morze. Obserwowałam go przez chwilę. Księżyc lekko padał na jego twarz, na której teraz nie widziałam już tego ironicznego uśmiechu. Wręcz przeciwnie - wyglądał tak niewinnie i uroczo, jego wielkie brązowe oczy błyszczały niczym u małego dziecka. Pierwszy raz patrząc na niego zamiast tego napięcia w podbrzuszu czułam rozczulenie. Podeszłam do niego. Miałam ochotę go przytulić, ale wiedziałam, że nie mogę tego zrobić. Więc po prostu stanęłam obok i również popatrzyłam w dal.

-Nie wiem co mam robić. Nie chcę krzywdzić dzieci, a już i tak wiem, że nasze ciągłe kłótnie wpływają na nie. Przecież widzą, że ich rodzice nie zachowują się już jak kiedyś, że to uczucie wygasło. I to przez jedną, głupią decyzję. Której oboje jesteśmy winni. Możliwe, że to nasze ostatnie wspólne wakacje. Kocham moje dzieciaki, ale nie kocham już jej.
Musiałem powiedzieć to na głos. Mimo że patrzysz na mnie teraz zdezorientowana, bo plotę coś w niezrozumiałym dla ciebie języku. Ale tak mi lepiej, powiedziałem to, jednocześnie nie obciążając cię moimi problemami. Z resztą, nawet cię nie znam, a wydajesz się być interesującą dziewczyną. W dodatku jaką piękną.

Jak niesamowicie trudne było udawanie, że nie zrozumiałam co powiedział. Z całych sił starałam się utrzymać zdezorientowany wyraz twarzy, co już na początku było trudne, a co dopiero przy ostatnich zdaniach, gdy mówił o mnie.

-You know I have no idea what you just said.

-That was the point. Nevermind, I just had to lay it all out, even though you don't know what I was talking about.

Funky Holiday || Rafał Trzaskowski Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz