15

528 22 2
                                    

-Gdzie ty mnie wywozisz? Ja naprawdę nie pisnę nikomu słowa o nas, nie musisz mnie zakopywać w lesie.

Zaśmiał się tylko i w dalszym ciągu skupiał na drodze. Byłam zniecierpliwiona, jechaliśmy już dobre pół godziny, a teraz byliśmy już poza miastem i wjeżdzaliśmy na jakieś wzgórze. A ja nadal nie miałam pojęcia, gdzie zmierzamy. W końcu poczułam jak auto się zatrzymuje. Wyjrzałam przez okno i moim oczom ukazała się piękna nocna panorama miasta. Czułam się niczym na planie filmu La La Land, tyle że spoglądałam z góry na chorwackie miasteczko zamiast Los Angeles. Niemniej jednak widok był tak samo imponujący. Pociągnęłam za klamkę i wysiadłam. Spoglądałam na światła miasta migoczące w dole, obejmując się za ramiona, bo było trochę chłodno. Po chwili poczułam, jak mocne ramiona obejmują mnie od tyłu. Rafał stał za mną, przytulając mnie tak i dzieląc się ciepłem swojego ciała. Odsunął kosmyki włosów z mojego karku i zaczął muskać ustami moją szyję. Przymknęłam oczy, by oddać się temu przyjemnemu momentowi jeszcze bardziej. Uwielbiałam to w nim, że z jednej strony potrafił być dominujący i stanowczy, a z drugiej tak delikatny i subtelny. W tym momencie, gdy staliśmy w tak malowniczym miejscu, on obejmował mnie i delikatnie całował - byłam najszczęśliwsza. I coraz bardziej uświadamiałam sobie, że to nie jakieś powierzchowne zauroczenie. Naprawdę go pokochałam. Poczułam łzę spływającą po moim policzku. Szybko wytarłam ją dłonią, by Rafał nie zauważył mojego chwilowego kryzysu emocjonalnego. Odwróciłam się do niego i chwyciłam jego twarz w dłonie. Wpatrywałam się bez słowa w piękne, brązowe oczy, byłam jak zahipnotyzowana. On nachylił się i delikatnie mnie pocałował. Złożył na moich ustach kilka takich drobnych pocałunków, przez co poczułam motyle w brzuchu. Uśmiechnął się do mnie i przyłożył usta do mojego czoła. Objęłam go, a następnie wtuliłam twarz w jego klatkę piersiową. Chciałam już na zawsze pozostać w jego objęciach, czuć ciepło i zapach jego ciała. Nigdy nie czułam się tak dobrze w ramionach mężczyzny. Tak bezpiecznie, swobodnie, a jednocześnie jakby to właśnie było moje miejsce. Nie umiem opisać tego stanu, ale przepełniał mnie on, to uczucie, jakbym w końcu odnalazła to, czego szukam w życiu, wreszcie znalazłam swoje miejsce. W jego ramionach. W objęciach mężczyzny, którego poznałam totalnie przez przypadek, który był zupełnie z innego świata, na dodatek miał ułożone, kompletne życie, do którego ja w żadnym stopniu się nie wpasowywałam. A jednak czułam się przy nim jak w domu, w mojej bezpiecznej przystani.
Odsunął mnie delikatnie od siebie i chwycił za rękę. Poprowadził w kierunku ławki, która znajdowała się przy skraju wzgórza. Usiedliśmy na niej, po czym Rafał odwrócił mnie bokiem, tak że teraz byłam na wprost niego i przerzucił moje nogi przez swoje kolana. Zarzuciłam mu rękę na kark i oparłam głowę o ramię.

-Chciałem cię tu zabrać, bo widziałem zdjęcia tego miejsca w internecie i wiedziałem, że muszę je zobaczyć na żywo. Najlepiej z drugą osobą, kimś dla mnie wyjątkowym.

Miałam wrażenie, że moje serce się zatrzymało. Byłam dla niego wyjątkowa. Mógł zabrać tu żonę, dzieci, nawet swojego przyjaciela. A on wybrał mnie.

-Dlaczego akurat mnie?

-Nie wiem, tak po prostu czułem. Może to jakiś impuls, głos serca, nie umiem tego wytłumaczyć. Po prostu pierwsza moja myśl - to musisz być ty.

Spojrzałam mu w oczy i od razu wiedziałam, że to co mówi jest całkowicie szczere. Na usta cisnęły mi się dwa słowa, które już raz wypowiedziałam do niego, gdy spał. Jednak nie mogłam ich wymówić głośno. Zamiast tego wpiłam się w jego usta, mocno, stanowczo, przelewając w ten pocałunek wszystkie moje emocje, moją miłość do niego. On podtrzymywał mnie za kark, a jego język badał wnętrze moich ust. Po chwili oderwaliśmy się od siebie i siedzieliśmy jakiś czas w ciszy, ciesząc się niesamowitym widokiem przed nami.
Spędziliśmy tam, jak się okazało po powrocie do auta, 2 godziny. Rozmawialiśmy, całowaliśmy się, przytulaliśmy. W końcu nasze spotkanie było bardziej romantyczne, niż stricte seksualne i przesycone pożądaniem jak to bywało wcześniej. Cieszyliśmy się swoją obecnością, rozmową, a nie tylko zaspokajaniem własnych fantazji. Byliśmy na prawdziwej randce.
Teraz siedzieliśmy już w aucie, zamierzając wrócić do hotelu. I mimo tego, jak bardzo doceniałam nasz romantyczny wypad, to nie mogłam się powstrzymać, by wrócić tak po prostu do hotelu. Nie w momencie, gdy on tak dziś wyglądał i tak cholernie mnie ten wygląd podniecał. Zbliżyłam dłoń do jego uda, przygryzając wargę. Bez problemu odczytał moje zamiary, bo odsunął fotel do tyłu, robiąc więcej miejsca. Natychmiast wpakowałam się mu na kolana. Chwyciłam go za krawat i przyciągnęłam jego usta do swoich. Zaczęliśmy się namiętnie całować, włożyłam ręce w jego włosy i zmierzwiłam je nieco, nadając mu mój ulubiony look. Spojrzałam na niego. Rozczochrane włosy, przekrzywiony krawat. Jeszcze odpięłam dwa guziki koszuli. O boże. Spojrzał na mnie przeszywającym wzrokiem i zagryzł wargę. Myślałam, że oszaleję. Przysunęłam biodra do przodu, nasuwając się na jego przyrodzenie. Był twardy, tak samo gotowy na mnie jak ja na niego. Chwycił mnie za pośladki, ściskając je mocno. Syknęłam lekko, czując paznokcie wbijające się w moją skórę. Odwiązałam całkowicie jego krawat i rzuciłam na tylne siedzenie. Zabrałam się za rozpinanie guzików koszuli. Gdy byłam w połowie, przerwał mi, chwycił mnie za szyję. Jego wielka dłoń spoczywała na mojej skórze, a po chwili wsunął palca wskazującego do moich ust. Zaczęłam go lekko ssać, nie przerywając intensywnego kontaktu wzrokowego. Jego czarne pożądliwe spojrzenie zdawało się przeszywać mnie na wylot. Wyjął palce i zastąpił je swoimi ustami. Znowu całowaliśmy się zapalczywie, jego dłonie błądziły po moich plecach. Moje nabrzmiałe sutki stykały się z jego nagim torsem, a że miałam na sobie jedynie koszulkę, przez to jeszcze wyraźniej było je czuć jak i widać. Oderwaliśmy się od siebie, ja wróciłam do rozpinania koszuli, która po chwili dołączyła do krawatu na tylnym siedzeniu. Wzrok Rafała powędrował na moją koszulkę. Zobaczył moje prześwitujące sutki i oblizał usta. Chwycił moje piersi obiema dłońmi i zaczął delikatnie masować. Następnie jedym ruchem zdjął ze mnie koszulkę i objął ustami mój sutek. Zaczął go ssać, co jakiś czas lekko przygryzając. Byłam tak cholernie podniecona, że bałam się, że zostawię mokrą plamę na jego kolanach. On cały czas zajmował się moimi piersiami, pieszcząc je i całując. Nie mogąc już wytrzymać, sama zaczęłam pocierać łechtaczkę przez spodnie. Jak tylko Rafał poczuł ruchy mojej ręki, gdy sama się zadowalałam, zabrał ją i zastąpił swoimi palcami. Jęknęłam, gdy wsunął je we mnie. Zaczęłam ujeżdzać jego palce, próbując pogłębić niesamowitą przyjemność, jaką mi zadawał. Miałam jednak ochotę, by to nie jego palce mnie zadowalały. Rozpięłam mu pasek i spodnie. Włożyłam rękę w jego majtki, obejmując nabrzmiałego penisa. Chciałam najpierw sprawić mu odrobinę przyjemności, a że samą ręką nie dawało to takiego efektu, tak więc otworzyłam drzwi auta i zeszłam z jego kolan. Przez kierownicę oczywiście nie miałam jak się schylić będąc razem z nim w środku, tak więc ukucnęłam na zewnątrz. On odwrócił się w moją stronę, rozszerzając nogi i robiąc dla mnie miejsce. Zaczęłam zadowalać go ustami, wsłuchując się w jego ciche pomruki i jęki. Gdy był już blisko, odsunął moją głowę i nachylił się, by mnie pocałować. Następnie wyjął z kieszeni prezerwatywę, nałożył ją i zaprosił mnie z powrotem na swoje kolana. Zamknęłam drzwi i usiadłam na nim. Połączyłam nasze usta w pocałunku, a po chwili nasunęłam się na niego. Gdy poczułam go w sobie, głośno jęknęłam. Zaczęłam go rytmicznie ujeżdzać. Dziś to ja dominowałam, nadawałam wszystkiemu tempo. On trzymał dłonie na moich biodrach, jednak nie wykonując żadnych ruchów, pozwalając mi na kontrolę. Odchyliłam głowę do tyłu, gdy poczułam jego usta na szyi. Zasysał i przygryzał moją skórę, a ja przyspieszyłam moje ruchy.

-Jesteś cudowna...

Wyszeptał mi do ust, ciężko oddychając. Pocałowałam go ostatni raz przed szczytem, jęcząc jego imię i wbijając mu paznokcie w plecy. Opadłam wycieńczona na niego, łapiąc oddech. Cały czas był we mnie, a ja obejmowałam go za szyję i siedziałam tak wtulona w mojego ukochanego mężczyznę.
Po chwili usłyszałam jego cichy, niski głos przy moim uchu.

-Chciałbym cię mieć dla siebie już na zawsze...

Funky Holiday || Rafał Trzaskowski Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz