Na moje kolana spadła złożona karteczka. Odłożyłam widelec i przerwałam jedzenie makaronu. Na szczęście moja przyjaciółka odwróciła głowę, gdy pan prezydent przechodząc obok naszego stolika, szybkim ruchem zrzucił ze swojej tacy ten mały liścik. Schowałam go do kieszeni, uśmiechając się pod nosem. Od dwóch dni czekałam na jakiś znak od niego, po tym jak ostatnio tak cudownie spędziliśmy wieczór. Pragnęłam więcej, chciałam spędzić z nim każdą możliwą chwilę.
Tak więc nie mogłam się doczekać dzisiejszego spotkania. Tym razem zamierzałam się jednak przygotować, a nie wylecieć w piżamce jak wtedy. Wciąż nie mogłam przeboleć tej mojej bezmyślności.Po powrocie do pokoju przeglądałam walizkę w poszukiwaniu czegoś wyjątkowego. Chciałam zrobić na nim wrażenie jak nigdy wcześniej. Żeby dosłownie pożerał mnie wzrokiem. Chwyciłam obcisłą czarną sukienkę z dlugim rękawem i odkrytymi ramionami. Założyłam ją, poprawiając cienkie paski na plecach. Była dość skąpa, ale jednocześnie elegancka. Podkreślała moją figurę, no i uwielbiałam to, jak w niej wyglądałam. Tym razem zdecydowałam się na szpilki. Na ustach miałam ciemną czerwoną szminkę, włosy lekko podkręciłam. Spojrzałam na efekt końcowy w lustrze. Nie mogłam się doczekać jego reakcji.
Majka wyszła wcześniej, tak więc nie widziała jak się wystroiłam i tym samym uniknęłam zbędnych pytań. Rafał napisał w liściku, żebyśmy się spotkali na dole, przy recepcji. Jednak gdy zjechałam na dół, nie dostrzegłam go nigdzie. Na zewnątrz jak zwykle trwała jakaś impreza przy basenie, oczywiście przyciągając tłumy gości. Miałam nadzieję jednak, że tam się nie wybieramy. Po chwili podszedł do mnie kelner.-You're Nina?
-Yes.
-Someone is waiting for you in our hotel indoor bar.
-What? Where is it, I've never seen this place.
-I know, that's because we only use it for special banquets, not for ordinary holiday stays.
Co on znowu wymyślił? Ruszyłam za kelnerem w stronę sporych drzwi na końcu korytarza. Otworzył jedną połówkę i wpuścił mnie do środka. Podziękowałam mu i weszłam do przyciemnionego pomieszczenia. Fioletowe i żółte oświetlenie przy barze, do tego wielkie szyby, ukazujące widok na nocne miasto, tworzyły niesamowity klimat.
Ruszyłam w kierunku sylwetki stojącej na tle panoramy miasta. Gdy usłyszał moje kroki, odwrócił się i spojrzał na mnie. Na jego twarzy malował się początkowo figlarny uśmiech, lecz gdy tylko mnie ujrzał, natychmiast zniknął. Zamiast tego jego oczy rozszerzyły się, połyskując w lekkiej poświacie księżyca zaglądającego przez okno. Przeleciał wzrokiem od dołu do góry kilka razy, po czym potarł twarz dłonią, unosząc przy tym brwi.
-Ja... Yy... Wow.
Na to właśnie liczyłam. Uśmiechnęłam się lekko na mój mały sukces. Nawet nie wiedział co powiedzieć. Gdy już nacieszyłam się jego reakcją, przyjrzałam się lepiej jego dzisiejszemu wyglądowi. Chyba wziął do serca moje słowa o tym, jak lubię jego potarganą fryzurę. Nie był jak zwykle starannie uczesany, jego włosy były w lekkim nieładzie, a dwa pojedyncze kosmyki spadały mu na czoło. Miał na sobie ciemnogranatowy garnitur, a pod spodem czarną koszulę. Nie miał dziś krawatu, zamiast tego rozpiął dwa górne guziki. Postawił na nieco luźniejszą wersję tego eleganckiego looku. I bogu dzięki za to. Wyglądał tak cholernie seksownie, że nie wiedziałam, kto tu dziś będzie miał na kogo większą ochotę. Podeszłam do niego i położyłam dłoń na jego piersi, unosząc głowę i spoglądając mu w oczy. Usmiechnęłam się lekko, na co on nachylił się i złożył delikatny pocałunek na moich ustach.
-Pięknie wyglądasz.
-Ty również niczego sobie.
Chwycił moją dłoń i poprowadził mnie w stronę baru. Usiadłam na wysokim krześle, a Rafał stanął z drugiej strony lady.
-Czego się napijesz?
-Rozumiem że jesteś dziś barmanem i mogę sobie zażyczyć cokolwiek?
-No nie przeceniałbym moich umiejętności.
Nachylił się w moją stronę i odgarnął mi włosy z ucha, tak by po chwili szepnąć mi do niego tym seksownym niskim głosem.
-Mogę spełnić twoje wszystkie zachcianki w innych aspektach niż barmaństwo. Ale tu też się postaram.
Poczułam dreszcz na ciele i przygryzłam wargę. Nie byłam tu nawet pięć minut a już czułam zbierające się w dole brzucha podniecenie.
-Zaskocz mnie.
Obserwowałam go, jak nakłada lód do szklanki, a następnie dolewa alkohol z kolorowych butelek. Po chwili wręczył mi gotowego drinka, a sobie nalał czystą whiskey. Obszedł bar dookoła i znalazł się obok mnie.
-Mm, całkiem smaczne. Po tym jak opisałeś swoje zdolności obawiałam się, że dostanę coś na wzór kociołka panoramixa z czasów studenckich.
-Aż tak to nie, nie dostaniesz po tym zatrucia alkoholowego, to ci mogę obiecać.
Zaśmiałam się lekko. Poczułam jego dłoń na kolanie, palcami lekko smyrał moją nagą skórę. Z pewnoscią czuł na niej gęsią skórkę, o którą przyprawił mnie tym gestem.
-Czemu ciągle mnie tak zaskakujesz, naprawdę wystarczyłoby mi spotkać się z tobą na plaży.
-Ale mi by nie wystarczyło. Na spacer po plaży to cię mogą zabierać jacyś chłoptasie w twoim wieku. Ja zawieszam poprzeczkę wyżej, tak byś zapamiętała każdą naszą wspólną chwilę.
-Nawet i bez tego bym nie zapomniała ani minuty. Poza tym, domyślam się że wydajesz na to wszystko sporo pieniędzy, najpierw wynajęcie auta, teraz ten bar tylko dla nas.
-Oj przestań, nie zamartwiaj się takimi rzeczami. Dla mnie to naprawdę żaden problem, ważniejsze żeby tobie się podobało.
Gdyby nie makijaż, to zapewne dostrzegłby, jak moja twarz oblewa się rumieńcem. Naprawdę sprawiał, że czułam się wyjątkowa. Nikt wcześniej nie wywołał u mnie tego uczucia, nigdy nie odczułam, że ktoś się stara specjalnie dla mnie. Czy naprawdę nie mógłby się znaleźć nawet jeden szczegół, który uczyniłby go mniej idealnym? Może wtedy łatwiej byłoby mi się odkochać...
-Zatańczymy?
To pytanie wyrwało mnie z zamyślenia. Spojrzałam na niego zdziwiona.
-Bez muzyki?
-Spokojnie, zaraz coś włączę.
Podałam mu dłoń, a on zaprowadził mnie na parkiet. Wyjął z kieszeni telefon, który najwyraźniej był podłączony do głośników. Po chwili usłyszałam pierwsze dźwięki muzyki. Rafał objął mnie w talii i przyciągnął blisko do siebie. Spojrzałam w jego oczy i położyłam mu dłoń na ramieniu. Przy pierwszych wersach rozpoznałam piosenkę, którą wybrał. „Something" Beatlesów. I miałam nadzieję, że nie był to tylko przypadek.
Something in the way she moves
Attracts me like no other lover
Something in the way she woos me
I don't want to leave her now
You know I believe and howPowoli poruszaliśmy się w rytm muzyki. Oparłam głowę na jego ramieniu i przymknęłam oczy. Ciepło jego ciała i ten cudowny zapach perfum otulały mnie, tak samo jak jego ramiona. Nie chciałam, by kiedykolwiek mnie z nich wypuścił.
Somewhere in her smile she knows
That I don't need no other lover
Something in her style that shows me
I don't want to leave her now
You know I believe and howPoczułam jak jego dłoń powoli przesuwa się w górę. Po chwili znalazła się na moim karku. Odchylił delikatnie moją głowę, a następnie nachylił się i pocałował namiętnie. Zarzuciłam mu ręce na szyję, a on jedną dłonią trzymał mnie za tył głowy, drugą obejmował mocno w pasie.
You're asking me will my love grow
I don't know, I don't know
You stick around, now it may show
I don't know, I don't knowOderwał się na moment ode mnie. Czułam jego gorący oddech na policzku. Chciałam znów go pocałować, on jednak ku mojemu zaskoczeniu uniemożliwił mi to, odwracając lekko głowę. Spojrzałam na niego zdziwiona.
-Nina, posłuchaj. Muszę ci coś powiedzieć...
CZYTASZ
Funky Holiday || Rafał Trzaskowski
RomanceA co jeśli powiem ci, że podczas wakacyjnego pobytu w Chorwacji, w twoim hotelu wypoczywa również pewien przystojny prezydent?