Otworzyłam oczy. Dotknęłam dłonią pustej poduszki obok mnie. Nie obudziłam się nawet, gdy poszedł. Westchęłam lekko. Chyba nie byłam tak naiwna by liczyć na to, że obudzę się obok niego. Że pierwsze co ujrzę po otwarciu oczu, to jego piękna twarz. I co jeszcze, może śniadanie do łóżka po tym? Chwyciłam poduszkę i przycisnęłam ją do twarzy. Ugh, nienawidziłam się za to wszystko. Za wplątanie się w ten romans, za tworzenie nierealnych wizji, za ciągnięcie tej relacji. Za zakochanie się w nim...
Usłyszałam otwieranie drzwi, a po chwili do pokoju wparowała Maja. Rzuciła się na łóżko i klepnęła mnie w ramię.-Stara, ja liczyłam że przyłapię cię śpiącą w objęciach prezydenta, a tu taki zawód...
Znieruchomiałam. A co jeśli jednak wczorajsza przykrywka się nie udała i ona wszystkiego się domyśliła?
-Co? Czemu w jego objęciach?
-No weź, myślałaś że uwierzę w to twoje nieporadne tłumaczenie się na dachu?
Spojrzałam na nią przerażona. Nie wiedziałam nawet, co powiedzieć. Na szczęście leżała na plecach, ze wzrokiem wlepionym w sufit, więc nie dostrzegła mojej reakcji na jej słowa.
-Nie no a już tak na serio, jak pogadałaś z prezydencikiem to zeszłaś jeszcze na dół czy od razu do pokoju? Błagam, powiedz że się poszłaś jeszcze bawić...
Jezu, czyli nie mówiła tego na serio. Dobrze, że nie zaczęłam się tłumaczyć, bo tylko bym się niepotrzebnie przyznała, podczas gdy ona mnie tylko wkręcała...
-Zeszłam na chwilę, wypiłam drinka i wróciłam do pokoju, bo nie chciało mi się samej siedzieć.
-Wiesz co, mi jest trochę głupio że cię tak samą zostawiam ciągle... To miało być nasze hot girl summer, a ja cię praktycznie kopnęłam w dupę...
-No co ty, przestań! Ja się cieszę, że poznałaś chłopaka i się dobrze bawisz, naprawdę nie masz się o co obwiniać!
-Ale ty się nie bawisz! Naprawdę, gdybym mogła, to bym ci wykombinowała takiego super chłopa jak Luca, żebyś nie siedziała ciągle sama albo z jakimś dupkiem, który się raz zabawi, zostawi malinkę na szyi i do widzenia!
Ahh gdybyś tylko wiedziała, że ja tu potajemnie się spotykam z gościem o wiele lepszym dla mnie niż ten twój Luca...
-Naprawdę, nie przejmuj się. Ja przecież nawet nie chciałam zbytnio żadnych miłosnych intryg na tych wakacjach, wolę odpocząć w spokoju niż się pchać w jakieś wakacyjne romanse...
Po tym Maja nachyliła się i przytuliła mnie. Uśmiechnęłam się i też ją objęłam.
-Wiesz co? Dzisiejszy dzień spędzamy razem, tylko my, plaża i drineczki.
W sumie to był dobry pomysł. Przynajmniej miałam jeden dzień na oddech, uporządkowanie w głowie tego wszystkiego, co się wydarzyło przez te kilka dni. Jeśli w ogóle możliwe jest poukładanie tego wszystkiego.
Kto by się spodziewał, że wyjadę na wakacje, żeby rozerwać się trochę po rozstaniu, nacieszyć byciem singielką, a po niecałym tygodniu będę zakochana w prezydencie Warszawy? No cóż, serce nie sługa. Miałam nadzieję, że skoro to uczucie tak szybko się zrodziło, to tak samo szybko zniknie. Ale kogo ja oszukiwałam, w głębi duszy wiedziałam, jaka katorga przede mną. Lecz zamiast to przerwać, brnęłam jeszcze bardziej. Byłam ciekawa, czy on w ogóle coś do mnie czuje, nawet w najmniejszym stopniu... Czy to wszystko, każdy nasz pocałunek, dotyk, były dla niego zupełnie nic nie znaczące? No ale przecież go nie spytam, nie powiem mu wprost, ej Rafał, czy ty...
-Halo! Ziemia do Niny! Gdzie ty tak odpłynęłaś?
Majka walnęła mnie klapkiem, tym samym wyrywając z moich przemyśleń. Podniosłam się z ręcznika i spojrzałam na nią.
-Przecież się opalam, nie mogę chwilę w ciszy poleżeć?
-Mówiłam coś do ciebie a ty nie reagowałaś, to musiałam jakoś cię otrzeźwić.
-Klapkiem?
-Miałam do wyboru wylać ci butelkę wody na głowę, tak byłoby lepiej?
Przewróciłam oczami i znowu się położyłam, zwracając twarz ku gorącym promieniom słońca. Moja przyjaciółka zaczęła znowu coś do mnie mówić, tym razem postarałam się jej słuchać i co jakiś czas przytakiwać. Koniec fantazjowania o Trzaskowskim, Nina uspokój się i skup!
Spędziłyśmy tak resztę dnia, a gdy zrobiło się nieco chłodniej, wróciłyśmy do hotelu i z butelką wina plotkowałyśmy na balkonie. Udało nam się więc spędzić babski dzień, tylko my, zero facetów. Przynajmniej zero ich fizycznej obecności, bo wiadomo co się działo w mojej głowie...***
Kolejny dzień postanowiłyśmy wykorzystać na zwiedzanie. W końcu jakaś odmiana od leżenia, opalania się i picia. Wow. Wstałyśmy specjalnie wcześniej i zaplanowałyśmy cały dzień. Streszczając - dużo chodzenia, gorąco, męcząco, ale za to przepięknie. Narobiłyśmy fot, więc będzie co wrzucać na instagrama. Około 17 byłyśmy już w hotelu. Weszłyśmy do środka i z ulgą poczułyśmy przyjemny chłód klimatyzacji. I choć przez więkoszość dnia udało mi się nie myśleć o tym, który zdobył moje serce, to czekając na windę zobaczyłam go na zewnątrz, w basenie. I widok ten sprawił, że poczułam się źle z samą sobą. Rafał bawił się w wodzie z synem. Obaj wyglądali na szczęśliwych, byli uśmiechnięci i najwyraźniej bardzo dobrze się bawili. Widać było, że mimo perypetii związkowych i ciężkiej sytuacji w małżeństwie, ojcem był dobrym.
I choć marzyłam o związku z nim, nie potrafiłabym odebrać go dzieciom. W ogóle jakakolwiek wizja naszego bycia razem była tak nierealistyczna, jak niby miałoby to wyglądać? Po pierwsze, wiadomo - dzieci. Nie zostałabym żadną ich macochą, no bo przecież mają kochającą matkę. Po drugie - Rafał był osobą publiczną, a po wyborach to już w ogóle jego rozpoznawalność gigantycznie wzrosła. Takie zmiany w jego życiu prywatnym to byłby nie lada kąsek dla mediów, oczywiście na czele z naszą cudowną telewizją publiczną. Zapewne moja relacja z nim zaszkodziłaby jego wizerunkowi. No i czy ja byłabym gotowa na zainteresowanie moją osobą wszystkich wokół? Już widzę te komentarze - Trzaskowski wyrwał młodą dupę, ona poleciała na jego kasę. Fantastycznie. Nic tylko pomarzyć o takim życiu. Westchęłam i wsiadłam do windy. Dziś znowu postawiłyśmy na spokojny wieczór w pokoju, zwłaszcza po tym, że po całym dniu chodzenia odpadały nam nogi.
Siedziałyśmy już w pokoju, Majka nakładała jeszcze jakieś kosmetyki na twarz, ja czesałam włosy i gadałyśmy. Nagle usłyszałyśmy pukanie do drzwi. Dziwne. Kto to mógł być o tej porze? Poszłam otworzyć. Pociągnęłam za klamkę i mój wzrok spoczął na niespodziewanym gościu.
CZYTASZ
Funky Holiday || Rafał Trzaskowski
RomanceA co jeśli powiem ci, że podczas wakacyjnego pobytu w Chorwacji, w twoim hotelu wypoczywa również pewien przystojny prezydent?