12.3.18

131 11 0
                                    

Nastolatkowie poczuli ciężar na swoich ciałach. Obudzili się i zobaczyli, leżących na nich Hoseoka i Jina.
-Obudźcie się! Idziemy na łyżwy!

-Serio?! Kocham jeździć na łyżwach! - Podskoczył Tae.
-I nadal się cały czas wywalasz! - Zaśmiał się Seokjin.
Młodszy Kim założył ramię na ramię i wydął usta. Jeon uniósł głowę, ziewając.
-Zaraz do was przyjdziemy, wypad. - Po usłyszeniu tych słów na usta najstarszego wpłynął uśmiech.
-Nie, nie będziemy się całować, Jin.
Wspomniany zmarszczył brwi i opuścił pokój.

Hoseok jedynie wzruszył ramionami i zszedł z przyjaciół. Jung także wyszedł z pomieszczenia, zostawiając śpiącego Jungkooka i podekscytowanego Taehyunga samych.
-Wstawaj, Jungkookie! Musimy iść na łyżwy!
Starszy zamruczał, zasłaniając sobie twarz włosami. Chwilę potem przyciągnął młodszego chłopaka do siebie, mocno przytulając.
-Zostańmy tak. Jestem zmęczony.

Taehyung usiadł, patrząc na większego z góry. Zrobił minę zbitego psa, wpatrując się prosto w oczy chłopaka.
-Proszę~ - Przeciągnął ostatnią literkę, wiedząc, że przez takie zachowanie będzie miał starszego w garści. Jungkook starał się odwrócić wzrok, aby nie widzieć twarzy młodszego. A niesamowicie przypomniała ona małego szczeniaczka.

Jeon westchnął wpadając w sieć tej małej słodkiej fasolki.
-Dobra. Już wstaję, ale tylko dlatego, że jesteś zbyt słodki, żeby ci odmówić.
Kim szeroko się uśmiechnął i wziął jakieś ubrania, aby wyjść jak najszybciej.

Oboje szybko się ubrali, gdyż byli przyzwyczajeni do przebierania się przy sobie bez uczucia dyskomfortu. Po skończeniu przygotowywania się, nareszcie weszli do salonu. Wszyscy byli już gotowi i czekali tylko na nich.

-Już jesteśmy! - Taehyung przełożył swoją rękę przez tą Jungkooka. Grupa biegiem wyszła z domu, zwłaszcza Hoseok, który przez ten pośpiech wywrócił się na śniegu. Yoongi podbiegł, aby mu pomóc.
-Wszystko dobrze, Seokie? - Próbował go podnieść, ale sam się potknął, gdyż Jung ważył więcej.

Jimin zaśmiał się i podniósł dwójkę z łatwością. Nastolatkowie, którzy przed chwilą byli w śniegu, zarumienieni weszli do minivana. W zasadzie to wszyscy tam weszli.

Seokjin i Hoseok z przodu. Namjoon, Jimin i Yoongi po środku. Na końcu pojazdu znalazło się miejsce dla Jungkooka z Taehyungiem.

-Nie będziemy jechać długo, ale wystarczająco, żebyście odpoczęli.
Jeon westchnął, zamykając oczy. Czując coś miękkiego przy swoim ramieniu, uniósł powieki i zauważył, że najmłodszy Kim ułożył swoją głowę na jego ramieniu. Pocałował go w czoło i znów się wyciszył. Dłonią głaskał policzek młodszego, sprawiając że ten zasypiał.

-Patrzcie za siedzenia. - Krzyknął szeptem Yoongi.
Wszyscy oprócz Jina, który zerknął w lusterko, obrócili głowy do tyłu, gdzie Taehyung i Jungkook siedzieli splątani ze sobą w ciasnym uścisku.
-Wiedziałem. Czekajcie, aż Kook zaprosi Tae na randkę w święta. Taehyung się popłacze, a my będziemy fanboyować.
-I fangirlować! - Seokjin zaśmiał się na słowa Mina.
-I fangirlować, dokładnie skarbie. - Yoongi się zarumienił.

-

Samochód nareszcie się zatrzymał. Jako pierwszy wyszedł Seokjin, próbując wszystkich obudzić.
-Seokie, pobudka. - Hoseok otworzył oczy i zobaczył przed sobą twarz Jina.
-Pomogę ci ich obu-
-Nie ma potrzeby, Seok. Po prostu weź swoje rzeczy. - Przerwał mu najstarszy. Jung uśmiechnął się i pokiwał głową.

Jin otworzył drzwi i obudził trójkę z środkowych siedzeń. Namjoon miał głowę na ramieniu Jimina, a na kolanie Parka leżał Yoongi. Na końcu poruszył Jungkookiem, aby obudzić go i Taehyunga.

my favorite christmas present ➛ taekook ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz