Jungkook tuż po otworzeniu oczu zobaczył Taehyunga śpiącego na jego odsłoniętej, przez rozpięte guziki w koszuli, klatce piersiowej. Poczochrał miękkie włosy młodszego i pare buziaków na jego czole. Przez otwarte okna wlatywał chłodny wiatr. Na szczęście koc był w stanie w stu procentach otulić ich dwójkę, dając im przyjemne ciepło.
Tego dnia nie mieli nic do roboty. Jeon planował po prostu spędzić czas z młodszym. Tylko nim. Jego myśli przerwało pukanie do drzwi.
-Otwarte!
Do pokoju po cichu wszedł Namjoon.
-Hej, Kook. Zanim coś powiesz, chcę przeprosić, że byłeś przeze mnie smutny i wpłynęło to na twoją relację z Tae. Nigdy z nim nie ,,flirtowałem", ani nie chciałem, żeby wyglądało, jakbym to robił. Ja, jak i cała reszta wiemy, że go bardzo kochasz i nigdy byśmy ci go nie odebrali.-To nie twoja wina. - Westchnął Jungkook z uśmiechem. Namjoon rozłożył ręce, zapraszając młodszego do przytulenia. Jeon usiadł i uścisnął przyjaciela.
-Oh, jeszcze jedno. Wszyscy oprócz mnie i oczywiście Tae dzisiaj wracają do siebie. Chcą spędzić trochę grudnia z swoimi rodzinami. Wiesz, że nie mam teraz nikogo bliskiego w Seoulu, a Tae i tak cały czas tu jest.Młodszy pokiwał głową. Chwilę później zobaczył, jak grupa wchodzi przez otwarte drzwi.
-Pa Kook, pa Joon. Pożegnajcie Tae za nas. - Wszyscy pomachali i opuścili pokój, a wraz z nimi Namjoon.
-Hoseok! Poczekaj na mnie! - Krzyknął Jin i wrócił do sypialni Jeona.
-Opiekuj się Taehyungiem. Naprawdę cię kocha. - Poklepał go po ramieniu. Jungkook chwilowo zamarł. Taehyung go kocha. Wow.Seokjin tylko się uśmiechnął i pobiegł do Junga. Chłopak, który spał, delikatnie ziewnął, bardziej wtulając się w ciało Jeona.
-Dzień dobry, Tae.
Wspomniany przetarł oczy.
-Dobry, Kookie.
Jungkook pogłaskał młodszego po policzku, patrząc w jego oczy. Patrzyli tak na siebie, podziwiając drugiego.-Hej. - Jungkook skupił na sobie uwagę chłopaka z szczenięcymi oczami.
-Pamiętasz, jak kiedyś, gdy przychodziłeś, odgrywaliśmy różne sceny? Jedne o tym, że umieramy, a inny, że jesteśmy w sobie zakochani.
Oboje się zaśmiali na wspomnienia z lat dzieciństwa.Taehyung wstał, wyszedł za drzwi, zamykającym je. Jungkook był zdezorientowany, aż nie zobaczył młodszego wchodzącego przez nie ponownie, już przebranego. Jego oczy się rozszerzyły, gdyż dokładnie pamiętał ten moment.
-flashback-
Mały chłopiec o imieniu Taehyung bawił się swoim kombinezonem, pod którym miał pastelową bluzkę. Czekał, aż drzwi się otworzą. Po pozwoleniu na wejście, sam wszedł do środka. Nigdy nie planowali swoich przedstawień i tym razem była kolej Kima na wymyślenie jakiegoś. Wszystko działo się kilka dni po tym, jak Taehyung odkrył, że podoba mu się jego przyjaciel.
-Moja miłości! Nareszcie cię znalazłem! - Zapłakał w stronę Jungkooka. Drugi szybko złapał aluzję i się zarumienił.
-Minęło wiele lat od naszego ostatniego spotkania, kochanie! Tyle czasu cię szukałem! - Kim zrobił dramatyczną pauzę i upadł na ziemię.
-Lecz, moja miłości. Potrzebuję pocałunku, który mnie wyleczy.
Policzki Jeona zaczerwieniły się jeszcze bardziej, przez co zasłonił je rękawem bluzki, którą miał na sobie.Jungkook przysunął się do chłopca, leżącego na ziemi. Za każdym razem, gdy w ich małym przedstawieniu pojawiała się ,,scena pocałunku", całowali się po policzkach. Tak też zrobili tym razem. Przyjaciele ucałowali się w policzki.
Nawet jeśli było to coś zwykłego, Jeon przy każdej ich takiej scenie się rumienił, zrzucając to na pogodę. Kim uśmiechnął się i ułożył wygodniej na podłodze.
-Wyzdrowieję, moja miłości. Niedługo znów się zobaczymy, twarzą w twarz.
Po tym Taehyung udał, że zmarł, wywalając język.-Już zawsze będę cię kochać, moja miłości.
-koniec flashbacku-
Taehyung wszedł do pokoju w pastelowej bluzce, na którą miał nałożony kombinezon. Jungkook zarumienił się, z przyzwyczajenia zakrywając twarz.
-Moja miłości... nareszcie cię znalazłem. - Powiedział Kim, prawie że szeptem. Jeon wstał, ruszając w stronę mniejszego.
-Lata poszukiwań. Nareszcie znów się spotykamy, po tylu latach samotności.
Złapał dłoń młodszego i mocno ją ścisnął. Tae jednak wolał rzucić się w jego ramiona.
-Będziesz bezpieczny. - Szepnął starszy.
-Uzdrowi mnie jedynie pocałunek siły.Jungkook się zatrzymał. Tu zaczynała się scena pocałunku. Spojrzał na usta przyjaciela.
-W takim razie powinienem, skarbie?
Tae pokiwał głową, a Jeon połączył ich usta, jak plastelinę. Żaden z nich nie chciał przestawać. Starszy przechylił głowę, aby mieć lepszy dostęp do ust młodszego.
-Jesteś piękny, mój drogi.
Policzki Kima zaczęły palić. Przerwał ich pocałunek i spojrzał na Jungkooka. Nagle się wywrócił, a Jeon go złapał.-Moja miłości, nasza miłość będzie wieczna, dopóki śmierć nas nie rozdzieli. Zobaczymy się pewnego dnia. Wyzdrowieję, moja miłości. - Kim ,,oddał życie" w ramionach starszego. Jeszcze coś mamrotał, ale Jeon nie słyszał i szczerze, nie zbyt go to obchodziło.
-Pamiętam te momenty. Czy żałuję jakichś? Nie. - Jungkook uśmiechnął się do Taehyunga, biorąc go na ręce.
Tak minął im dzień. Odgrywając stare scenariusze, jak i wymyślając nowe. Zwykły dzień fantazji i miłości tej dwójki. Uwielbiali każdy moment.
────
witam!
najlepszego dla naszego cute baby seokjina bo ma dzisiaj juz 29 lat. wow nie mogę uwierzyć ze juz tyle. pamietam jego pierwsze urodziny przy których byłam. mial wtedy dopiero 26 wow
CZYTASZ
my favorite christmas present ➛ taekook ✔️
Fanfic[TŁUMACZENIE] [ZAKOŃCZONE] ❝All I want for Christmas is you.~♪❞ ➳ j.j.k ❝Zamknij się i mnie pocałuj. ❞ ➳ k.t.h orginał jest autorstwa @strawverryjam posiadam zgodę na tłumaczenie (rak trochę)