Próba podjęcia decyzji
No to cóż, zostałam sama. Z ciężką decyzją.
Ziewnęłam.
Moje powieki zaczęły coraz bardziej ciążyć. Opadać. W końcu zasnęłam.
Rano obudziłam się w lesie, a obok mnie znajdowała się moja klacz.
- Ariel co ja tu robię?
Zapytałam klaczy chodź wiedziałam, że mi nie odpowie.
Ona pyskiem zaczęła tracąc moje ramię. Gdy popatrzyłam na nie był tam włos, jasny.
- Legolas - pomyślałam.
Na chwile się na mojej twarzy zawitał uśmiech, po czym wstałam. Wiedząc, że czekają mnie ciężkie dni. Sauron długo nie będzie czekał na odpowiedź.
Ale którą stronę mam wybrać?!
Pojadę do Lorien, może tam coś wymyślę.
Ruszyłam na Ariel.
Moje myśli to była wielka plątanina myśli.
Trochę to trwało, około 2,5 tygodnia, ale dotarłam.
Przekroczyłam Nimrodel (rzeka).
Elfy mnie rozpoznali i wkroczyłam.
Zaczęłam szukać pani Galadrieli.
Na szczęście dosyć szybko ją znalazłam.
- Tak czułam, że przyjedziesz - powiedziała.
- No co ty nie powiesz - odpowiedziałam, lecz nie zaśmiałam się.
- Co Cię tu sprowadza?
- Muszę podjąć pewną ważną decyzję.
- Rozumiem.
- Mogę zerknąć do zwierciadła?
- Oczywiście, nie musisz się pytać.
Od razu ruszyłam w stronę zwierciadła.
Nachyliłam się. Nie dotykając go!
Pierwsze jak zawsze widziałam gwiazdy.
Po chwili jednak obraz się zmienił.
Widziałam Arwene z Aragornem, którzy brali chyba ślub. Legolasa, krasnoluda, jakiś hobbitów oraz Gandalfa. Statek, który gdzieś odpływał.
Później jednak przeraziłam się. Ujrzałam Shire totalnie zniszczone, wisiały nad nim czarne chmury, a domy były porozwalane. Jakąś czarną ciesz na skale. Pierścień. Saurona. Mnie która prowadzi wojska orków. Moje oczy przypominały oko Saurona.
Oderwałam się.
Bolało mnie lewe przedramienie, na którym widniał znak największego zła w Śródziemiu.
- Wiem co Cię dręczy - odezwała się z tyłu mnie Pani Galadriela.
- Przepraszam, leczy chyba przejdę na jego stronę...
Podeszła do mnie.
- Sama już nie wiem co mam robić. Pogubiłam się.
- Chciałbym Ci pomóc, lecz nie mogę - odpowiedziała.
- Puki co musisz ogarnąć ogarnąć myśli, może pojedziesz do Rivendell - zaproponowała.
- Dobrze.
Poszłyśmy coś zjeść.
Spakowałam trochę Lembasów na drogę.
Byłam gotowa do wyjazdu.
CZYTASZ
Nigdy - Legolas
Fanfiction,,- Uwolniłeś ją? - Zabrałem poza światy, powinnaś mi podziękować, że się nad nią zlitowałem. Już nigdy nie zazna tortur. Czułam jak do oczu napływają mi łzy, informacja ta nie mogła do mnie dotrzeć. - Nie wieże Ci! - krzyknęłam." 15.05.2021r nume...