Wspomnienia
Narrator
Ciepły wiatr i słońce ogrzało zmarzniętych członków drożyny. Teraz jednak kierowali się do kopalni, zwaną Morią.
Legolas
Ona jest przecież jak jakiś skarb, który ciężko zdobyć. W jej szarych oczach można zobaczyć praktycznie wszystkie jej osobowości (o ile wie się jak szukać); smutek, gniew, wredność, przebiegłość, miłość, troskę.
Tenebris
Kątem oka zauważyłam, że księżniczka przygląda mi się. Przy czym ma rozszerzone źrenice.
Trochę to trwało ale dotarliśmy do bram Mori, których w sumie nie było widać.
- To tu? - zapytałam.
- Tak - odpowiedział Gandalf.
Słońce zaszło a pojawił się księżyc, który ukazał nam bramę.
Gandalf od razu przetłumaczył napis, który był w języku elfów:
- Powiedz przyjacielu i wejdź - przeczytał , iż był w języku elfów, który nie wszyscy z drużyny znali.
- Co to oznacza? - zapytał któryś z hobbitów.
- Jeżeli jesteś przyjazny bramy się otworzą
Czarodziej mówił jakieś zaklęcia, próbował coś mówić w języku elfów. Lecz jak wrota były zamknięte tak były nadal, aż w końcu usiadł.
Przeciągnęłam się i ziewłam. Byłam zmęczona podróżą, wyprawą prze tą głupią górę.
- Widzę, że kogoś morzy sen, mam rację? - zapytał delikatnie drwiąco Legolas.
- Heh, no co ty nie powiesz - odpowiedziałam mu i oparłam głowę o rękę.
Spokojnym krokiem podszedł do mnie Frodo i zapytał:
- Jak jest po elficku przyjaciel?
- Mellon - odpowiedziałam mu, a wrota się otworzyły.
Acha, okej. Ten hobbit jest mądrzejszy ode mnie.
Wszyscy wstaliśmy i powoli, ostrożnie weszliśmy do środka.
- Za chwile zaznacie gościnności krasnoludów - opowiadał Gimli.
- Coś mi się tu nie podoba - rzekłam.
- Tenebris... twoje oczy - ostrzegł Legolas.
- Co?
- One płoną...
- Frodo pokarz mi miecz. Szybko! - rozkazałam.
Gdy tylko delikatnie podniósł, pięknu jasny niebieski, aż od niego tryskał.
- Uciekajmy - stwierdził Gandalf.
Lecz nie było dane nam wyjść.
Lawina kamieni zasypała nam drogę odwrotu.
Bałam się i chwyciłam kogo kogokolwiek za rękę.
Czarodziej szybko zapalił swoją różdżkę, która zaczęła rozświetlać mrok.
I przy okazji okazało się, że chwyciłam oczywiście Legolasa.
Szybko zabrałam z powrotem rękę.
Czułam wielką fale cringu.
- Czyżby moja księżniczka się bała? - szepnął.
- Wcale się nie boje, po prostu jakoś tak wyszło - burknęłam - Coś czuję, że szybko z tąd nie pójdziemy - zmieniłam szybko temat.
CZYTASZ
Nigdy - Legolas
Fanfiction,,- Uwolniłeś ją? - Zabrałem poza światy, powinnaś mi podziękować, że się nad nią zlitowałem. Już nigdy nie zazna tortur. Czułam jak do oczu napływają mi łzy, informacja ta nie mogła do mnie dotrzeć. - Nie wieże Ci! - krzyknęłam." 15.05.2021r nume...