14

479 23 1
                                    

Narada

Tenebris

Szłam powoli, nasłuchując czy nikt nie idzie.

Usłyszałam kroki za sobą, więc stanęłam.

- Tenebris?

Wszędzie rozpoznałabym ten głos.

Nie. Nie. Tylko nie on.

Milczałam.

Podszedł bliżej.

- Nikogo nie widziałeś - powiedziałam i czym prędzej odeszłam.

Co tu robi Legolas?!

Nie mówcie, że też jest na naradzie!

Poszłam na korytarz, który później prowadził do stołu. Przy którym z resztą miała być narada.

Zobaczyłam Boromira, który stał na przeciwko Aragorna.

Czuć było napiętą atmosferę między nimi.

Syn namiestnika Gondoru sięgnął po miecz.

Oczywiście nie mogłam przejść obojętnie.

Podeszłam od tyłu do Boromira, przykładając swój miecz do jego szyi i rzekłam ostrzegawczo:

- Tylko spróbuj wyciągnąć na niego miecz, a poczujesz moje ostrze.

Chłopak stał jak posąg. Nie widział mojej twarzy iż stał do mnie tyłem.

Obierzy świat zaś rzucił mi ostrzegawcze spojrzenie.

Po chwili wycofałam się i ruszyłam czym prędzej do stołu.

Gdy weszłam, jakiś elf wskazał mi miejsce. Siedziałam obok Elronda. Po jego lewej stronie.

Po chwili zebrali się inni.

Czułam na sobie spojrzenia, w końcu jako jedyna miałam kaptur... Mojej twarzy nie było widać.

Gdy wszyscy się zebrali gospodarz wstał i zaczął mówić :

- Nieznajomi z daleka, starzy przyjaciele. Wezwano was tu abyście się stawili groźbie Mordoru. Śródziemiu grozi zagłada, nikogo nie ominie. Możecie się zjednoczyć albo ulec. Nad wszystkimi rasami wisi jedno fatum. Przynieść pierścień Frodo.

Frodo wstał i położył pierścień na stole, który znajdował się na środku.

- A więc to prawda. Przeznaczenie ludzi, to dar! Dar dla wrogów Mordoru. Wykorzystajmy go. Mój ojciec, namiestnik Gondoru długo trzymał siły Mordoru w szachu. Krew naszych braci zapewniała bezpieczeństwo waszym ziemiom! Dajcie nam broń wroga, użyjemy jej przeciw niemu - powiedział Boromir wstając.

- Nie posłucha żadnego z nas, pierścień słucha tylko jednego pana, Saurona - powiedziałam.

Boromir podszedł do mnie i z dziką wściekłością powiedział :

- Jak można siedzieć na tak ważnej naradzie w kapturze co?! - podszedł do mnie i zdjął kaptur.

Reakcja większości bez cenna.

Legolas delikatnie się do mnie uśmiechnął.

- Co tu robi jakaś elfka? - zapyta z kpiną

- To nie byle jaka elfka - powiedział wstając z krzesła Legolas.

- Skądś ją kojarzę. Nie wiem jednak z kąd - powiedział leniwie Boromir.

- To córka Saurona - dodał książę Leśnego Królestwa.

Nigdy - LegolasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz