,,Twoje oczy Cię zdradzają"
Szłyśmy z Arweną w stronę jadalni. Miałam spuszczony wzrok. Rozmyślałam. Nagle poczułam jakąś przeszkodę przede mną. Podniosłam wzrok i ujrzałam Legolasa.
Szybko zrobiłam krok w tył i wyszeptałam :
- Przepraszam.
Wyminęłam go a Arwena tuż za mną.
Gdy odchodziłyśmy czułam na sobie czyjś wzrok, przypuszczałam, że to wzrok Legolasa...
Lecz nie miałam zamiaru się odwracać...Cały dzień czułam się jakoś tak... inaczej niż zwykle.
W końcu zauważyła to Arwena:
- Tenebris, wszystko gra?
- Nie, nie wiem, nie ważne, to nic takiego.Pójdę porobić coś.
- Ej, nigdy się tak nie zachowywałaś coś się stało? Czy po prostu masz gorszy dzień?
- To drugie
- Ale przyjdziesz chociaż na bal? Prawda?
- Tak tak. Widzimy się na balu.
Poszłam do stajni.
Podeszłam do mojej pięknej klaczy, pogłaskałam ją i wsiadłam na nią, ( drzwi od boksu wyrwałam i gdzieś rzuciłam).
Wygalopowałyśmy z zamku.Minęłam straże i pognałam. Przyznaję, nie jeździło się tam najlepiej ale można sobie porozmyślać.
Gdy odjechałam jakiś kawałek od zamku zwolniłam.
Co to jest? Nigdy nie doznałam takiego uczucia, muszę się kogoś spytać o radę, bo sama nie wiem co mam z tym zrobić.
Usłyszałam stukot kopyt za mną. Odwróciłam delikatnie głowę, przypuszczałam kto to mógł być i trafiłam. To był nikt inny jak nie Legolas.
- Stój!
- Bo co? Ktoś mi zabroni? - spytałam drwiąco.
- Ja. Nie powinnaś jeździć sama po lesie.
Na mojej twarzy pojawiło się rozbawienie.
- Posłuchaj elfie. Nie jestem małym dzieckiem to po pierwsze, po drugie brałam udział w wielu bitwach, po trzecie jestem córką Sa... - nie dokończyłam, bo nie chciałam mówić. Mógł by o mnie źle pomyśleć... chwila, stop! Czy ja właśnie zaczęłam myśleć nad tym aby ktoś źle sobie o mnie nie pomyślał?! Coś mi tu nie gra. Co się ze mną dzieje! - nie ważne.
Usłyszałam jak coś zbliża się za mną. Nie postrzeżenia wyciągnęłam sztylet i rzuciłam za siebie i zabiłam pająka, który się zbliżył.
- Nie wiedziałem, że księżniczka umie walczyć.
- Co za pytanie. Umiem lepiej niż ty, zresztą powinieneś pamiętać swoje przegrane próby pokonanie mnie.
- Nie przypominaj nawet. Ale mam za to inny pomysł, co ty na to żeby jutro sprawdzić kto jest lepszy.
- Pewnie.
- Jutro z samego rana na sali treningowej.
- Okej. Zatem pogódź się już z przegraną.
Zawróciłam klacz i wgalopowałam do zamku, a za mną książę. Gdy tylko wjechałam zsiadłam z niej i poszłam do komnaty. Klacz weszła sama do boksu.
Przed balem:
Arwena przyszykowała mnie, bo ja nie umiała sama, z resztą w takich tematach byłam praktycznie jak chłop. Wybrała mi suknie zieloną. (Jak wyglądała dokładniej zostawiam waszej wyobraźni). Rozczesała moje kudły i spryskała jakąś perfumą o zapachu lawendy (lubię ten zapach).
- Dobra, to co zbieramy się? - zapytała
- Tak pewnie - odpowiedziałam.
Wyszłyśmy z komnaty i skierowałyśmy się do celu. Strażnicy otworzyli nam drzwi i weszłyśmy.
Wzrok większości spoczął na mnie, iż nikt mnie nie znał, z kilkoma wyjątkami.
Usiedliśmy przy stole. Wzięłam na talerz jakąś sałatkę i wypiłam trochę wina, to był jeden z moich ulubionych napoi.
CZYTASZ
Nigdy - Legolas
Fanfiction,,- Uwolniłeś ją? - Zabrałem poza światy, powinnaś mi podziękować, że się nad nią zlitowałem. Już nigdy nie zazna tortur. Czułam jak do oczu napływają mi łzy, informacja ta nie mogła do mnie dotrzeć. - Nie wieże Ci! - krzyknęłam." 15.05.2021r nume...