15. Wyszło

204 12 0
                                    


Był z siebie zadowolony. Nie da złapać się po raz kolejny. Był też pewien kogo następnego pozbawić życia. Kolejny cel Azjel Hayes i Wanda Maximoff. Jego syn i była dziewczyna, której nie zdążył zabić ostatnim razem.

♧♧♧

Spoglądał z przerażeniem na kuzynkę i resztę zgromadzonych. Strach nie był dla niego naturalny. Pixar zazwyczaj była, tą którą się zamartwiała a on robił jej za wsparcie. Teraz jednak czuł się źle. Najgorzej. Strach ściskał go i prędko nie chciał wpuścić. Przełknął głośno ślinę.

Pixar po raz pierwszy widziała go w takim stanie. Przyglądał się temu przerażeniu ze zgrozą w oczach. Zacosnęła zęby tak, że zabolała ją szczęka. Poklepała Rudego po ramieniu. Nie zwrócił uwagi. Przygryzła dolną wargę. Potelepała nim. Zero reakcji. Zaczynała panikować.

-Az? Wszystko jest ok? Przestań mnie ignorować.-Powiedzała po sokoviańsku bo ten język nie wszyscy rozumieją.

- Nie.-Mrukną.- Nie jest. On mnie zabije. Zabije...

-Nic Ci nie zrobi bo na to nie pozwolę. Nie złapie nas.-Uśmiechneła się do niego.

-Rox nie rozumiesz.-Powiedział tonem przepełniony strachem.

- Azjel przestań panikować. Damy radę.

♧♧♧

Zastanawiał się dlaczego chłopak tak zareagował. To samo nazwisko co morderca może być tylko zbiegiem okoliczności... Nie wiedział dlaczego jego siostra również zareagowała strachem do chwili, gdy blondynka nie podjęła prób uspokojenia przyjaciela. Morderca był ojcem chłopaka i byłym kochankiem jego siostry... Więc Wanda była matką rudowlosego chłopaka który pilnował skóry najpewniej jego własnego dziecka. Co najlepsze dzieciaki doskonale wiedziały, że są kuzynostwem... Wyszło szydło z worka. Miał córkę, która miała jego moce. Podejrzewał też, że dziewczyna dokładnie wiedziała, że on był niczego nieświadomy. A przynajmniej miał taką nadzieję.

Spoglądała z przestrachem na brata. Szukała pomocy w jego spojrzeniu. Prubowała uniknąć tego typu sytuacji... Wolała chronić chłopaka oddając go do sierocińca niż trzymać to przy sobie. Utrudnić swojemu ex znalezienie potomka. Wyszło szydło z worka.

Nie mam czasu - MarvelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz