27. Przepraszam

95 10 0
                                    

Ścisk w żołądku spowodował torsje i gwałtowne pochylenie się do przodu. Miała wstrząs mózgu i najpewniej połamane żebra... Musiała donieść ex i chyba wrócić...

♤♤♤

Szli ulicą patrząc na znajome już budynki. Ruszyli w kierunku lotniska. Musiała wrócić tam gdzie się to zaczęło. Do Sokovii. Pixar chciała wiedzieć czy dadzą radę. Znów ruszyła w świat... Oczywiście wolała by kontynuować podróż ze świadomością, że nie czyha nad nią zagłada.

Rudy miał spojrzenie przepełnione lękiem. Panika wdarła się w je Do serce z taką łatwością jak gniew i chęć zemsty.

-Pixar Przepraszam.-Mrukną i wstał.

-Az co robisz?

-Ratuje twoje życie.-Użył mocy. Zatrzymał autobus i wsiadł. Zostawił ją.

- Azjel!

Zniknął jej z oczu. Łzy wpłynęły jej po policzkach. Zostawił ją samą.

Musiał odnaleźć matkę i jej pomóc. Wiedział że coś jest nie tak... Pixar da sobie radę bo w końcu to jego chcą zabić. Przeprosi ją kiedy indziej. Przeprosi... Przeprosi?
Miał nadzieję że zdąży.

☆☆☆

Siedział w salonie otęiały. Rozbudził to dopiero trzask szkła. Trzask szklanych drzwi.

♧♧♧

Wpadła z impetem do bazy Avengers. Ledwo wychamowała by nie uderzyć w ścianę. Użyła mocy na pełnych obrotach. Rudy ją zostawił... dotarła krew z policzka który przejęła przypadkiem nawet sama nie wiedząc kiedy. Stanęła przy drzwiach wejściowych. Łzy same napływały jej do oczu. W salonie siedziały trzy osoby... jej ojciec, Pan Rogers i Stark. Padła plecami na ścianę... starała się wyrównać oddech...

-Przepraszam.-Szepneła.-Nie upilnowałam go.

Nie mam czasu - MarvelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz