17 | epilogue

612 34 6
                                    

To takie niesamowite, jak wiele rzeczy zmieniło się w moim życiu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

To takie niesamowite, jak wiele rzeczy zmieniło się w moim życiu. Jeszcze niedawno musiałam płacić wysoką cenę za miłość do pewnej osoby. Dziś już nie muszę żyć w strachu.

- O czym myślisz? O mnie czy o jedzeniu? - Zapytał nagle Jisung, co wytrąciło mnie z zamyślenia.

- O niczym. Lepiej chodźmy, bo zaraz się spóźnimy na ceremonię. - Powiedziałam, łapiąc go za dłoń. Han zaśmiał się lekko, pozwalając mi ciągnąć go w stronę szkolnej auli.

Wszyscy ludzie z mojego roku byli w świetnych nastrojach, ponieważ za chwilę miała odbyć się uroczystość ukończenia przez nas szkoły. Wokół można było wyczuć podekscytowanie na myśl o kończącym się etapie w naszym życiu. Wielu myślami był już na studiach lub w przyszłej pracy, inni zaś myśleli o tym, za kim będą tęsknić najbardziej.

- Chciałbym ci powiedzieć, że jestem z ciebie ogromnie dumny. Dzielnie walczyłaś z chorobą i udało ci się wytrwać w tym wszystkich. Głupio mi, że to ja byłem powodem całego zamieszania. Jesteś absolutnie niesamowita. Obiecuję, że będę cię kochał do końca mojego życia.

- Skąd cię wzięło na takie wyznania? Jisung, przecież tylko kończymy szkołę. - Powiedziałam nieco zaskoczona.

- Daj mi dokończyć. 

- No dobra, mów dalej. - Chłopak wziął głęboki wdech, chcąc się uspokoić swoim następnym wyznaniem.

- Jak już mówiłem, jesteś miłością mojego życia, więc przyjmij ten pierścionek jako znak moich uczuć. To nie jest pierścionek zaręczynowy, nazwałbym go raczej pierścionkiem oznaczającym obietnicę. A moją obietnicą jest to, że będę cię zawsze kochać.

- J-Jisung, to urocze, ale nie musisz mi niczego kupować, żeby udowodniać swoje uczucia. Dobrze o nich wiem.

- Więc teraz chcesz mi powiedzieć, że go nie chcesz? Wow, wydałem niepotrzebnie moje ostatnie pieniądze. - Powiedział, chowając pierścionek do kieszeni. Widziałam, że się ze mną droczył.

- Ej, co ty robisz? Nie mówiłam, że go nie chcę, głupku. Daj mi go. - Powiedziałam, wystawiając dłonie.

- Boże, co za kobieta. - Westchnął, przewracając oczami.

- Twoja ulubiona. Nie próbuj nawet temu zaprzeczyć. - Uśmiechnęłam się szeroko, spoglądając na niego.

- Dobra, chodźmy po te dyplomy, a później gdzieś cię zabiorę.

(t/n ~ to jeszcze nie koniec, więc nie usuwajcie tej książki z biblioteki ;) w tym tygodniu pojawią się jeszcze dwa rozdziały bonusowe)

red petals. han jisung [✓]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz