Nieustanne pikanie maszyn znajdujących się obok mnie, powstrzymywało mnie od zaśnięcia tej nocy, a ja ciągle kręciłam się z boku na bok. Miałam tego dość, więc wstałam z łóżka i wyszłam ze swojego szpitalnego pokoju. Błądziłam po pustych korytarzach, aż nogi same zaprowadziły mnie do ogrodu przed budynkiem.
Jedynym źródłem światła na dworze był Księżyc. Powoli zbliżyłam się do kwiatów i usiadłam przed nimi, aby móc podziwiać ich piękno.
- Tobie też się podobają? - Zapytał nieznajomy głos. Spojrzałam przez ramię i zauważyłam dziewczynę na oko w moim wieku. - Wybacz, że się nie przedstawiłam. Jestem Cha Yeonghwa.
- Gina Tran. - Powiedziałam tuż po niej. Przyglądając się jej twarzy szybko zdałam sobie sprawę, że była ona przyjaciółką Jisunga.
- Więc jak się domyślam, lubisz kwiaty.
- Są piękne, ale moja relacja z nimi jest nieco skomplikowana.
- Moje ulubione to alstremerie, bo oznaczają przyjaźń. Jednak mam ten sam problem co ty. Hanahaki. - Wyznała nagle, wprowadzając mnie w osłupienie.
- Poważnie? - Zapytałam zdziwiona.
- Tak. To trudne, ale daję radę i jestem pewna, że ty też dasz. - Powiedziała, patrząc na mnie.
Po chwili między nami zapanowała cisza, a my mogłyśmy w spokoju się zrelaksować i odetchnąć.
Miło jest znać kogoś, kto Cię rozumie.
CZYTASZ
red petals. han jisung [✓]
Fanfiction❝love can be painful❞ Opowiadanie jest tłumaczeniem. Oryginał należy do @explicitchani. ©yunhostic, 2020-2021