Narrator w trzeciej osobie
- Stresuję się. - Powiedział Jisung.
- Niby czym? - Zapytała Yeonghwa. - Nieważne, co jej dasz to na pewno się jej spodoba. - Powiedziała w pełni przekonana, gdy wspólnie szukali pierścionka u jubilera.
- Dobrze ci mówić, bo to nie ty jej go dajesz. To naprawdę poważna sprawa, więc pierścionek musi być perfekcyjny.
- Przecież nie zamierzasz się jej oświadczyć. To tylko na znak obietnicy. - Powiedziała, a chłopak wypuścił z ust powietrze, szukając idealnego pierścionka wśród wielu. Każdy z nich był ładny, ale niewystarczający.
- Jak myślisz, co bardziej przypadłoby jej do gustu? Coś prostego czy raczej ekstrawaganckiego? - Zapytał nagle Jisung.
- Jeszcze raz ci powtarzam, to nie są oświadczyny. Jednak sądzę, że spodoba się jej prostego i uroczego.
- Dlaczego w ogóle wpadłem na pomysł, żeby dać jej pierścionek? Przecież ja nawet nie wiem, czego szukam.
- Na litość boską, zamknij się wreszcie. Po prostu się stresujesz i boisz jej reakcji. To normalne. - Yeonghwa nie mogła już znieść tego, że Han był taki niespokojny. - Weź głęboki wdech i zacznijmy szukać tego cholernego pierścionka. - Powiedziała, poklepując go po plecach.
- Dobra, dobra. Damy radę. - Powiedział, aby dodać sobie otuchy, po czym wrócił wzrokiem po błyszczącej biżuterii ukrytej pod szklaną ladą.
___
- No więc, znalazłeś już coś? - Zapytała Yeonghwa, podchodząc do Jisunga. Chłopak zaprzeczył ruchem głowy i westchnął głęboko.
- Nic nie jest takie, jakbym chciał. - Powiedział, siadając na sklepowej pufie.
- Nie martw się. Może uda się nam znal.. O mój boże, jaki piękny. - Oczy Yeonghwy rozszerzyły się w zaskoczeniu i radości, a Jisung idąc jej śladem również spojrzał w podanym kierunku. Jego oczom ukazał się prosty pierścionek z małą, czerwoną różą.
- Serio? Nie sądzisz, że ten kwiatek może przywrócić jej złe wspomnienia? - Zapytał Jisung, spoglądając na biżuterię.
- Ty durniu, nie wiesz, co symbolizuje czerwona róża? - Yeonghwa zadała pytanie nastolatkowi, po czym uderzyła go dłonią w tył głowy. Jisung skulił się pod wpływem uderzenia i jeszcze raz spojrzał na pierścionek przed sobą. - Oznacza wieczną miłość. Boże, co za człowiek. Za każdym razem, gdy się z tobą spotykam to wypala mi szare komórki.
- Niech ci będzie. Ufam ci, więc weźmy go. - Oznajmił, po czym ruchem dłoni przywołał do siebie jubilera.
CZYTASZ
red petals. han jisung [✓]
Fanfic❝love can be painful❞ Opowiadanie jest tłumaczeniem. Oryginał należy do @explicitchani. ©yunhostic, 2020-2021